sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2020

Dystans całkowity:1062.50 km (w terenie 250.00 km; 23.53%)
Czas w ruchu:65:56
Średnia prędkość:16.11 km/h
Suma podjazdów:8390 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:48.30 km i 2h 59m
Więcej statystyk

Poznań

  • DST 79.30km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:35
  • VAVG 17.30km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 maja 2020 | dodano: 04.06.2020

Masakrycznie dzisiaj wiało, ale grzechem siedzieć byłoby w domu w taką słoneczną pogodę więc padło na wyjazd do Poznania (rower w auto i jazda) - w mieście często kierunek jazdy się zmienia, pól nie ma więc wiatr nie powinien być tak upierdliwy.


Popatrzyłem sobie na Poznań z góry z Moraska.


Na leśnej trasie między Rusałką a Strzeszynkiem tłumy rowerzystów - wyprzedzanie dostarczało nie lada emocji - trzeba było tak trafić w lukę żeby nie zderzyć się czołowo z rowerzystami jadącymi z przeciwka. 


Oczywiście Poznań jest zbyt małym miastem - wracając z Strzeszynka przypadkowe spotkanie z Kamilą, która rowerowała w kierunku Kiekrza, więc podłączyłem się i tak zleciało na pogaduchach do zachodu słońca.



Dookoła miasta

  • DST 42.60km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 19.22km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 maja 2020 | dodano: 30.05.2020

Planowałem wybrać się nad Jezioro Lednickie, ale jak mi dmuchnęło paskudnym wmordewindem na ulicy to stwierdziłem że pokręcę się po obrzeżach miasta.

Gnieźnieńskie witacze ;)


Poleniuchowałem trochę na leżaku na Pustachowie w towarzystwie kitku.


Na Rynku przypadkowe spotkanie z Marcinem



Miasto

  • DST 22.40km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 17.92km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 maja 2020 | dodano: 30.05.2020



Lawendowe Zdroje, miasto

  • DST 67.60km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 21.02km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 maja 2020 | dodano: 30.05.2020

U mnie lawenda na balkonie kwitnie, więc postanowiłem się przejechać zobaczyć na Lawendowe Zdroje czy na polach lawendy też już robi się fioletowo.
Przy okazji w końcu przetestowałem "nowe" buty SPD, które leżały i czekały na użycie z ponad rok czasu.

Mural w Pawłowie


W Lawendowych Zdrojach pustki - lawenda jeszcze nie zakwitła, ale na polach pracowały pszczoły w przeogromnej ilości




Wróciłem do domu - zjadłem obiad i wyskoczyłem ponownie na rower - tym razem objazd miasta z zaskakującym spotkaniem.
W Lesie Miejskim ktoś mnie woła i mi macha. Zdziwiony podjeżdżam lekko zestresowany bo nie mam pojęcia kto to jest. Po chwili się wszystko wyjaśniło - okazało się że to wierna czytelniczka mojego bikebloga, której nie miałem okazji jeszcze poznać osobiście. Ewa - pozdrawiam Ciebie serdecznie :) 



Miasto

  • DST 10.90km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:34
  • VAVG 19.24km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 maja 2020 | dodano: 27.05.2020



Miasto

  • DST 15.40km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 17.77km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 maja 2020 | dodano: 30.05.2020

Po powrocie z gór myślałem że będzie mi się bardzo lekko jeździło, a okazało się inaczej - kompletny brak mocy... jakby koła w bagnie utknęły.



[Beskidy 7/7] Klimczok, Szyndzielnia, Enduro Trails Bielsko

  • DST 52.70km
  • Teren 35.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 13.18km/h
  • Podjazdy 1144m
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 maja 2020 | dodano: 06.06.2020

Ostatni dzień rowerowych wakacji w Beskidzie przeznaczamy ponownie na Enduro Trails w Bielsku, ale tym razem z trudniejszą opcją dojazdową przez Klimczok i Szyndzielnię.

Od samego Szczyrku czeka nas bardzo ciężka wspinaczka - cały czas dreptanie tempem pieszego na przełożeniu 22/32.

Ludzie mają domy tak wysoko i mają takie wymyśle miejsca parkingowe. Zastanawiam się cały czas jak oni funkcjonują tutaj w zimie.


Jedziemy przez szczyt Beskid (860 m npm), Przełęcz Karkoszczonka (729 m npm) na Siodło pod Klimczokiem (1042 m npm). Całość podjeżdżalna rowerem z małym 30 metrowym fragmentem z masakryczną stromizną, gdzie trzeba się namęczyć podprowadzając rower. Na górze zaczęło siąpić delikatnie deszczem, więc odpuszczamy kilkusetmetrowy stromy podjazd na Klimczoka...


i kierujemy się na Szyndzielnię (1028 m npm), gdzie zaczyna się singiel RockNRolla o długości 6200 metrów. Wjeżdżając na singiel mam lekkiego stresa bo nawierzchnia zrobiła się delikatnie mokra i na stromych bandach zrobiło się ślisko.


Jestem w szoku - puściły się tu też rodziny z dzieciakami. W dwóch miejscach wymiękłem i sprowadziłem rower obawiając się o glebę.


Niestety przez śliską nawierzchnię i do tego dosyć mocno dziurawą nie doznałem dużej frajdy na tym singlu. Na szczęście z RockNRolla wjeżdża się na singiel - Twister o długości 4400 metrów, którego bardzo lubię. To już mój trzeci zjazd tym singlem więc można trochę bardziej zaszaleć :)


Po zjechaniu na dół udaliśmy się na bielski rynek zjeść obiad, a później wariantem asfaltowym powrót do Szczyrku i niestety to koniec rowerowania po Beskidach.

Podsumowując. Świetna okolica. Przez tydzień udało się przejechać na rowerze ponad 450 km, pokonując ponad 8500 metrów przewyższeń. Polecam szczerze te tereny na rower - atrakcji jest na minimum tydzień jeżdżenia.

Do obrobienia mam jeszcze ponad 60 min materiału video, więc jak uda mi się coś zmontować to wrzucę tutaj.

Trasa na mapie:


height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3498878200/embed/43ebf321daa17408e8cc369dea67cba84ba8b7ce">


Kategoria Góry

[Beskidy 6/7] Węgierska Górka i Żywiec

  • DST 76.60km
  • Teren 10.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 14.83km/h
  • Podjazdy 900m
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 maja 2020 | dodano: 21.06.2020

Standardowo po godzinie 9 ruszam w trasę - znowu piękny, słoneczny dzień chociaż coś tam chłodem zawiewa.

Początek trasy standardowo trasą rowerową przy rzece Żylicy i w Buczkowicach odbijam na nieznane trasy. Widok na zachodnie zbocza Skrzycznego przy słonecznej pogodzie to balsam dla oczu - widoki przepiękne.




Przed Twardorzeczką odbijam zobaczyć do Doliny Zimnika, gdzie znajduje się przyjemna ścieżka dydaktyczna nad potokiem Leśnianka






Kieruję się dalej na Węgierską Górkę - trasa nadal z świetnymi widokami




I tak dojechałem do Węgierskiej Górki . W planach było zobaczyć Golgotę Beskidzką, ale nie mogłem jej zlokalizować na mapie i okazuje się że zjeżdżając z górki przegapiłem zjazd.
Na bulwarze w Węgierskiej Górce odpocząłem sobie...


... nad czystą rzeką Sołą.


Po odpoczynku ruszyłem w kierunku Żywca przez Wieprza :)

Widok na górę Grojec. Jak widać znaki drogowe są dosłowne ;)


W Żywcu podjeżdżam zobaczyć co ciekawego można zobaczyć w słynnym browerze. Koronawirus niestety pozamykał muzeum browaru.


ale piwo nadal się rozlewa w puszki i butelki - tyle piwa na oczy jeszcze nie widziałem :P


Żywiec w Żywcu :) Taka ilość małych pstrągów pływała w rzece Soła za browerem.


Do centrum Żywca postanawiam wjechać terenowym szlakiem rowerowym u podnóża góry Grojec. Podjazd masakryczny - krótki, ale masakrycznie stromy. 


Widok na browar arcyksiążecy w Zywcu gdzieś u podnóża Grojca


Szlak rowerowy okazał się niezbyt fajny, gdyż większość trasy biegła polną drogą z dziurami i kałużami w gęstych krzakach. Na szczęście w paru miejscach trafiły się fajne widoki, które wynagrodziły trud włożony w pokonanie tego odcinka terenowego.


W Żywcu głównym punktem do odwiedzenia był piękny (podobno jeden z ładniejszych parków miejsckich w Polsce) i rozległy Park Habsburgów.


Po alejkach parkowych przechadzały się kaczki mandarynki :)


W parku znajduje się też mini zoo, które przez koronawirusa było zamknięte, ale coś można było pooglądać za ogrodzeniem okalającym to mini zoo - są zwyczajne zwierzęta hodowane na gospodarce, a także kangury, pawie, strusie, dziki, daniele, sarny, czarne kury i koguty itp. 


Powrót do Szczyrku komfortową trasa rowerową przy rzece Żylica.


Trasa na mapie:


Kategoria Góry

[Beskidy 5/7] Okolice Kubalonki i Wisły

  • DST 61.30km
  • Teren 6.00km
  • Czas 04:48
  • VAVG 12.77km/h
  • Podjazdy 1323m
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 maja 2020 | dodano: 18.08.2020

Początek dzisiejszej trasy zaczynam od 7 km podjazdu asfaltem na Przełęcz Salmopolską. Nie wiadomo jak się ubrać - raz gorąco, raz zimno.
Następnie zjazd do Malinki i zaczyna się morderczy podjazd do Cienkowa na Ranczo Cieńków - podjazd po płytach betonowych, tylko 2 km ale wycisk dał mi konkretny


Za to na górze widoki pierwsza klasa. Warto było się tak pomęczyć.




Następnie szalony zjazd w Wiśle Czarne po wąziutkich stromych uliczkach między ciasno wybudowanymi chałupami, aż owieczka wyjść z podziwu nie mogła jak się obręcze od hamowania zgrzały.


Złodziej przyłapany na gorącym uczynku.


Zajechałem nad Jezioro Czerniańskie,


które jest jeziorem zaporowym.


Może tak do Prezydenta na kawkę zajechać? 


Rezydencja Prezydenta szału z zewnątrz nie robi... w środku podobno jest ciekawiej, ale z uwagi na Covid zwiedzanie nie było możliwe.


Wjechałem na Przełęcz Szarcula i Przełęcz Kubalonka i zaczął się 7 km zjazd do Wisły - po drodze wypatrywałem gdzieś czy nie widać czasami rezydencji Małysza, ale widoki szybko zostały zasłonięte przez drzewa.


Objechałem park Kopczyńskiego, amfiteatr (ale świetnie tutaj się dźwięk rozchodził)


i jakieś dziwne figury i kule przy deptaku


Płynie sobie Wisła w Wiśle


Kusiło żeby przejechać rzekę Wisłę rowerem :)


Spotkanie z bocianem czarnym, który przyleciał do swojej miłości na patyku :D


Edukacyjny ogród roślinności.


Tak właśnie wygląda początek naszej królowej polskich rzek. Początkiem jest dokładnie przebieg cienia od mostu. Łączy się ona tutaj z czystą Malinką i brudną Wisełką i w ten magiczny sposób powstaje rzeka Wisła.


Skocznia narciarska im. Adama Małysza w Wiśle Malince


I ponownie zawitałem na Przełęczy Salmopolskiej po 10 km podjeździe. Poszedłem w krzaki poszukać wejścia do rozległej Jaskini Salmopolskiej ale wejście w dół jest tam tak ciasne że nawet z GPSem nie udało mi się odnaleźć otworu wejściowego. Ruszyłem też do Jaskini Malinowskiej, ale odpuściłem jak zobaczyłem że trzeba prowadzić rower pod górę.
Pozostało więc posiedzieć w słońcu na przełęczy i podelektować się widokami.


Z Salmopolskiej zjechałem do Szczyrku. Żeby się dobić wjechałem jeszcze kawałek na Grapy popatrzeć sobie z góry na Szczyrk i masyw Skrzycznego.


Trasa na mapie:

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3489115345/embed/80a440fcc546f56cbae58d4f26f0dfe6fdc80d12">


Kategoria Góry

[Beskidy 4/7] Beskid Mały - Magurka Wilkowicka i Żar

  • DST 83.70km
  • Teren 15.00km
  • Czas 05:37
  • VAVG 14.90km/h
  • Podjazdy 1592m
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 maja 2020 | dodano: 21.06.2020

Początek trasy w większości znanymi już drogami rowerowymi i asfaltami do Wilkowic.
Okazuje się że na zachodnim zboczu Magurki znajdują się tutaj mało znane single rowerowe.


W Wilkowicach odbijam na podjazd (asfaltowy) na Magurkę Wilkowicką (907 m npm) (Altimetr.pl), który okazuje się w moich odczuciach najtrudniejszym podjazdem asfaltowym jakim przyszło mi podjeżdżać - umordowałem się na nim strasznie (Przełęcz Karkonoska nie była taka zła) dreptając na 22/32.  


Przed zdobyciem szczytu odbijam kawałek w bok aby zobaczyć jaskinię Smocza Jama - Wietrzna Dziura. 


Niestety żeby wejść do jaskini trzeba się troche poczołgać i wybrudzić, więc wejście do środka odpuszczam... tym bardziej że mieszkają tu najbardziej jadowite pająki w Polsce - sieciarze jaskiniowe. Jaskinia nie jest długa - korytarz ma 33 metry.


Na Magurce Wilkowickiej poczułem lekkie rozczarowanie - jest schronisko, jest polanka, ale niestety widoków za bardzo nie ma - drzewa wszystko zasłaniają. W jednym miejscu udało mi się jedynie znaleźć jakiś prześwit.




Zjazd z Magurki na przełęcz Przegibek nie należał do najłatwiejszych - momentami kamloty były takie, że trzeba było kawałek rower sprowadzić...


... czasami trafił się widok na Bielsko-Białą.


Z Przegibka zjazd drogą asfaltową do Międzybrodzia Bialskiego i znowu moje ulubione, kojące widoki na jeziora położone między zielonymi górami. 




W Międzybrodziu Żywieckim podjechałem na lotnisko, gdzie rozłożyłem się na łące z przepięknym widokiem oczekując na przyjazd Gizeli, która już była w drodze ze Szczyrku.


Wjechaliśmy razem na górę Żar (761 m npm) - po raz drugi zawitałem na tej górze na tych "wakacjach". O tej godzinie były już tam pustki. Z góry Żar zjechaliśmy singlem Easy Line.


Wiszący most nad Sołą.


Trasa na mapie:
height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/3483423190/embed/e72fd67bfa902e7f0919831336a2c282fc286411">


Kategoria Góry