Marzec, 2011
Dystans całkowity: | 380.04 km (w terenie 120.50 km; 31.71%) |
Czas w ruchu: | 22:00 |
Średnia prędkość: | 17.27 km/h |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 19.00 km i 1h 06m |
Więcej statystyk |
Miasto / Dookoła miasta
-
DST
21.30km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:16
-
VAVG
16.82km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mordki dnia ;)
Mogilno... przez Kopczyn, Chwałowo / Miasto
-
DST
65.57km
-
Teren
27.00km
-
Czas
03:38
-
VAVG
18.05km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wypad bez celu do Mogilna, przez Kopczyn, Chwałowo. Powrót przez Duszno.
W końcu zrobiło się ciepło - dzisiaj temperatura dochodziła do 16*C.
Klimatyczny las bukowy w Kopczynie
Nad jeziorem Wiecanowskim.
Po obiedzie jeszcze raz na rower - krótka rundka terenowa po mieście.
Miasto... przejażdżka regulacyjna
-
DST
10.36km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:41
-
VAVG
15.16km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj dalszy ciąg prac serwisowych nad rowerem:
- zamontowałem nowy napęd: 2 zębatki korby + łańcuch KMC Z-82 i kaseta HG30 (na starym zestawie kaseta HG50 + łańcuch CN7701 pobiłem rekord bo napęd wytrzymał mi aż 12 tys. km i w sumie mógłby dalej jeździć bo jeszcze nic nie przeskakiwało)
- nowe chwyty Author AGR-F750 (jak narazie nie jestem z nich zbytnio zadowolony - twarde i rękawiczka się ślizga)
- nowe siodełko Accent Monza (niby damskie, ale co tam... porównywałem z męskim to różnica była tylko w nosie który w męskim był 2 cm dłuższy)
Po zmontowaniu wszystkiego trzeba było odbyć jazdę próbną w celu podregulowania nowego osprzętu.
Podchody wielkiego stada dzikich gęsi
-
DST
10.91km
-
Teren
7.00km
-
Czas
00:49
-
VAVG
13.36km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miała być zwykła przejażdżka, ale nad jeziorem w sporej odległości trafiłem na ogromne stado dzikich gęsi (kilka tysięcy sztuk).
Postanowiłem zrobić podchody więc pognałem za Bystrzycą przez pola do miejsca w którym odpoczywały. Mimo że starałem się być cicho i kryłem się za krzakami wypatrzyły mnie z odległości kilkuset metrów i wszystkie poderwały się robiąc ogromny hałas
Wylądowały kawałek dalej, to ja za nimi. I znowu nie udało się podejść bo już z odległości 500 metrów mnie wyniuchały :/
Krótki klip video
_
Skorzęcin / Miasto
-
DST
46.90km
-
Teren
13.00km
-
Czas
02:26
-
VAVG
19.27km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyglądało na piękną, słoneczną pogodę... po wyjściu na rower okazało się że znowu wieje ten cholerny wiatr i z dłuższej trasy nici. Nie chciałem się znowu kręcić po mieście, więc przemogłem się, słuchawki na uszy i pojechałem do Skorzęcina.
W Skorzęcinie wody tyle że prawie zalewa molo (ale to chyba normalny poziom z jeziora z dawnych lat bo w fosie łączącej Jezioro Niedzięgiel z Białym pojawiła się woda)
Miasto
-
DST
7.28km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:27
-
VAVG
16.18km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zimno, wietrznie i nieprzyjemnie... a od rana śnieg.
Gęsi dzisiaj pogubiły mapy - najpierw leciały na zachód, a po godzinie na wschód.
Miasto
-
DST
13.44km
-
Teren
6.00km
-
Czas
00:46
-
VAVG
17.53km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejażdżka dookoła miasta z przetestowaniem nowego sprzętu fotograficznego - Canona SX130.
Jedyny napotkany dzisiaj kwiatek
Szpaki
Opuszczony pałacyk na Brzozówcu
i "księżniczka"
Miasto
-
DST
9.68km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
16.13km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyprawa na księżyc ;)
-
DST
14.42km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:56
-
VAVG
15.45km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jako że dzisiaj księżyc zbliżył się mocno do Ziemi to wybrałem się nad jezioro na plażę, poopalać się w srebrzystych promieniach ;)
Skarpa Wierzbiczany... z Mateuszem
-
DST
21.84km
-
Teren
12.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
12.25km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do południa wziąłem się za kolejne przygotowania do sezonu wiosenno-letniego - wyczyściłem w środku amortyzator do którego nie zaglądłem od 3 lat (24 tys. km). W sumie liczyłem że w środku będzie większa tragedia, a tu okazało się że aż tak źle nie jest - syfu w sumie prawie nic, jedynie jakiś rdzawy nalot (albo zaschnięty smar) na dole goleni.
Wyczyściłem i zeskrobałem co się dało, nasmarowałem, skręciłem i amortyzator znowu pracuje zadowalająco. Przy okazji serwisu amora, przypadkiem urwał się kabel od licznika przy nadajniku - naprawić się nie dało, więc skorzystałem z zapasów (przydał się zakup licznika na zapas rok temu) - kilkanaście minut pracy i znowu wszystko działa :)
Po 16 zgadałem się z Mateuszem i pojechaliśmy na przejażdżkę - miało być krótko i bez błota, a wyszło jak zwykle inaczej -> cel skarpa nad Jeziorem Wierzbiczany. Na szczęście roweru nie uświniłem za bardzo.