Październik, 2013
Dystans całkowity: | 662.15 km (w terenie 209.50 km; 31.64%) |
Czas w ruchu: | 34:15 |
Średnia prędkość: | 19.33 km/h |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 26.49 km i 1h 22m |
Więcej statystyk |
Kopczyn, odkrycie nowych tras na Wale Wydartowskim
-
DST
48.18km
-
Teren
40.00km
-
Czas
03:05
-
VAVG
15.63km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Słoneczna pogoda, więc postanowiłem wybrać się do lasu bukowego w Kopczynie zobaczyć jak tam się mają jesienne widoki.
Dojazd przez obrzeża Wału Wydartowskiego
W Przyjmie znowu czegoś szukają pod ziemią.
Całkiem szybko udało się dotrzeć do lasu w Kopczynie. Niestety liście z drzew już wszystkie opadły i została jazda po liściastym dywanie
Mimo wszystko - klimat fajny
W drodze powrotnej zeksplorowałem kilka nieznanych zakątków Wału Wydartowskiego - aż zdziwiony jestem że takie fajne miejsca się przede mną uchowały.
Zawsze myślałem że to droga prowadząca do domu, a okazało się że droga biegnie dalej i po całkiem fajnym podjeździe oczom ukazał się widok na kopalnię soli w Przyjmie z góry.
Kawałek dalej znalazło się opuszczone gospodarstwo
Podniebny patrol
Zawróciłem i zjechałem na dół i wjechałem w kolejną drogę, która jakoś mi zawsze umykała uwadze. Doprowadziła mnie do takich pagórków
Po pokonaniu podjazdu trafiłem na nowy bardzo fajny punkt widokowy - niestety akurat było pod słońce więc widokowo nie widać całkowicie tego efektu. Trzeba tu przyjechać przed południem.
Widok z powyższego miejsca na Trzemeszno
Zjazd trochę w dół i polem wjechałem na kolejny okazały pagórek z którego był taki widok
Zjazd znowu na dół i w kolejną nieznaną drogę, które po podjeździe doprowadziła mnie do Ignalina. Tam znowu puściłem się ścieżkami, których chyba wcześniej nie było i doprowadziły mnie one do takiego ciekawego bajorka
W drodze powrotnej spotkałem Mateusza na rowerze, który poganiał swoją dziewczynę ;)
Z pracy
-
DST
19.72km
-
Teren
4.00km
-
Czas
00:50
-
VAVG
23.66km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Popielewo / Do pracy
-
DST
43.29km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:07
-
VAVG
20.45km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałem w kierunku Popielewa zobaczyć czy wzniesienie na polu zostało już przystrzyżone z kukurydzy.
Kukurydzy już nie ma, ale są żurawie :)
Jednak żurawi już nie ma
Ale za to ogromne stado dzikich gęsi zleciało się na posiłek
Nad Jeziorem Popielewskim
Wieczorem w ciemnościach do pracy.
Z pracy
-
DST
19.54km
-
Teren
6.00km
-
Czas
00:55
-
VAVG
21.32km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranny powrót z pracy do domu.
Jednorogi z swoimi dziewojami.
Do pracy
-
DST
23.74km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:10
-
VAVG
20.35km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z pracy, w mgle.
-
DST
19.61km
-
Teren
4.00km
-
Czas
00:53
-
VAVG
22.20km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Późno-wieczorny powrót z pracy w ciemnościach. Chyba najbardziej hardcorowa moja dotychczasowa nocna jazda. Wyjeżdżając za Gniezno, co chwilę wjeżdżałem w ściany mgły, która przy diodowych lampkach tworzyła białą ścianę. Niewiele było widać gdzie jadę. Jeden z rowerzystów wyprzedzonych jeszcze w mieście, za miastem gnał co sił za mną żeby nie stracić mojej tylnej lampki z oczu. Zwolniłem i w towarzystwie doprowadziłem go do domu. W dolinie stawów zimnica jak diabli. Za Kaliną po wjechaniu w polne drogi na moment całkowicie straciłem orientację i nie byłem do końca pewien czy jadę właściwą drogą, do tego zestresowały mnie świecące oczy stojące na środku drogi - jak się okazało był to lis. Za Wymysłowem mgła już była mniejsza, więc bez atrakcji dotarłem do domu.
Do pracy
-
DST
31.65km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:40
-
VAVG
18.99km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał być dzień wolny, ale niestety będąc przed Niechanowem dostałem informację że mam się stawić w pracy na 15. Anetka postanowiła być tak wspaniałomyślna że odprowadziła mnie rowerem pod samą pracę. Trochę czasu jeszcze było więc podjechaliśmy do pobliskiego parku pstryknąć jesienne zdjęcie.
Dolina Rzeki Gąsawki
-
DST
53.21km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:39
-
VAVG
20.08km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piękna słoneczna pogoda, więc po zgadaniu się z Szymonem wybór padł na Gąsawkę.
Na Gołąbkach cisza i spokój
Dalsza trasa biegnie leśną "autostradą". Na jednym ze skrzyżowań ugadany jestem z Szymonem, który pojawia się na miejscu po chwili.
Jedziemy razem dalej i docieramy do celu - Doliny Rzeki Gąsawki
Przy ścieżce trafiamy na ekshibicjonistę - sromotnika bezwstydnego
Woda w rzece mocno spiętrzona i ma dosyć wysoki poziom, więc chodzenie po takich "mostkach" może skończyć się kąpielą po kolana (fot. Jelon85)
Jakoś wypłaszczyły się skarpy i można po nich swobodnie zjechać rowerem
W dolinie wyłożonej liściastym dywanem (fot. Jelon85)
(fot. Jelon85)
Będąc tutaj przy okazji chciałem sprawdzić mojego kesza, który chyba wyparował, gdyż nie udało się go odnaleźć.
Skarpa Wierzbiczany
-
DST
18.92km
-
Teren
12.00km
-
Czas
00:58
-
VAVG
19.57km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nad Jezioro Wierzbiczany zrobić terenową rundkę po skarpie.
Duszno
-
DST
22.70km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:16
-
VAVG
17.92km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jesienny wypad na Wał Wydartowski.
Najpierw z wiatrem, krajówką do Lubinia.
W Lubiniu chwilowy postój nad jeziorem.
I wspinaczka na Wał Wydartowski, aż do wieży - na górze nieźle wiało