Lipiec, 2015
Dystans całkowity: | 1295.85 km (w terenie 207.00 km; 15.97%) |
Czas w ruchu: | 64:05 |
Średnia prędkość: | 20.22 km/h |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 47.99 km i 2h 22m |
Więcej statystyk |
Płock [2/3]
-
DST
82.60km
-
Teren
10.00km
-
Czas
05:16
-
VAVG
15.68km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny dzień wycieczki wita nas słonecznym, ale dosyć zimnym porankiem. O 9 ruszamy w trasę i najpierw zjeżdżamy na sam dół konkretnym zjazdem, na marinę w Dobrzyniu nad Wisłą, aby zobaczyć jak tam wygląda bulwar spacerowy i klif od dołu.
Całkiem fajnie tu, ale dosyć mocno niedoinwestowane i po ostatnich intensywnych opadach fragmenty bulwaru uległy zniszczeniu
Jest nawet i wydma z muszelkami :)
Kawałek za Dobrzyniem trafia się nam taka śmieszna miejscowość :)
Pogoda trochę się psuje... o słońcu już można zapomnieć, zrobiło się dosyć zimno i zaczyna mżyć. Chowamy się więc pod wiatą przystankową i po przejściu chwilowych opadów jedziemy dalej.
Wjeżdżamy w dolinę rzeki Skrwy w Brudzeńskim Parku Krajobrazowym. Odcinek bardzo efektowny wizualnie.
Dalej przez Brudzeński PK podążamy czerwonym, pieszym szlakiem. Ogólnie na tym fragmencie szlaku nic ciekawego nie ma - same krzaki, kiepskie oznakowanie... dopiero końcówka fragmentu który przejeżdżaliśmy zrobiła się ciekawsza i mogliśmy nawet popatrzeć na rzekę Skrwę z bliska w bardzo uroczym miejscu z ciekawą informacją na kartce "Kajakarze! Nie ma skakania z liny!" - a sama, zwykła lina została zamknięta na solidną kłódkę :P
Kawałek dalej czekała nas przeprawa przez wąski mostek nad bagnem i następnie solidny podjazd, który ze względu na długość i stromiznę nie możliwym jest do podjechania (jakieś 50 metrów przewyższenia na odcinku 200 metrów). Ogólnie Brudzeński PK zwany Mazowiecką Szwajcarią zawiódł mnie, gdyż liczyłem na jakieś świetne widoki, a nic takiego nie udało mi się na tym fragmencie znaleźć - może pozostały fragment szlaku obfituje w lepsze widoki... niestety nie dane nam to było sprawdzić.
W Sikórzu wyjechaliśmy na asfalt i przez Białą dojechaliśmy do Płocka, gdzie na dzień dobry mogliśmy pooglądać z daleka ogromne tereny przemysłowe PKN Orlen. Szwendając się po okolicznych uliczkach w strefie przemysłowej trafiamy na wozy strażackie, które dogaszały właśnie dosyć poważny pożar o którym było głośno w mediach (link)
Na terenie PKN jest kilka kominów z którego cały czas buchają płomienie
Następnie zajeżdżamy do centrum Płocka i odwiedzamy tamtejszy rynek oraz bulwar z pięknym widokiem na Wisłę
Ten order z suchego chleba otrzymał chyba za obsrywanie ludzi i dachów...
Zjechaliśmy na dół i okazało się że nie ma dalej przejazdu z uwagi na odbywający się festiwal muzyki hip-hop - do samej skarpy zrobili strefę zamkniętą, a więc Jamy Morucha nie zobaczymy. Wbijamy się więc ponownie na górę, przy okazji zobaczymy co widać z mostu...
Widok z mostu na skarpę wiślaną... niestety nadeszły bardzo ciemne chmury.
Na koniec pobytu w Płocku wjeżdżamy jeszcze na pyszną pizzę i wracamy na Dobrzyń, drogą wojewódzką biegnącą niedaleko Zalewu Włocławskiego. Jak na lato dzisiejszy dzień jest paskudnie zimny.
Ujście rzeki Skrwy do Zalewu Wiślanego.
Tajemniczy kościółek z XIII wieku, zwany "Kobylim Kościołem" we wsi Rokicie
Po 18 meldujemy się na kwaterze w Dobrzyniu, gdzie czekają na nas pyszne naleśniki z serem i wiśniami przygotowane przez gospodynię agroturystyki.
Trasa na mapie (ślad z GPSa)
Kategoria Inne ciekawe
Włocławek, Dobrzyń nad Wisłą [1/3]
-
DST
158.10km
-
Teren
20.00km
-
Czas
07:51
-
VAVG
20.14km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
W planie był dzisiaj atak na morze, ale pogoda na północy kiepska więc trzeba było wymyślić coś innego - najlepiej w kierunku wschodnim, gdyż w tym kierunku miało ostro wiać... wybór padł na okolice Dobrzynia nad Wisłą.
Ruszyłem o godzinie 8, na spotkanie z Anetką. Na Krzyżówce przepak i zamiana mostka w rowerze Anetki i ruszamy razem na wschód z silnym wiatrem w plecy.
Droga do samego Włocławka dosyć nudna, gdyż nie ma za dużo ciekawostek po drodze.
Jedną z ciekawszych atrakcji napotkanych na tym odcinku było wielkie zwałowisko w Galczycach powstałe od kopalni odkrywkowej Tomisławice.
Przed samym Włocławkiem trafiliśmy na sporo upraw majeranku i trafiło się też pole uprawne barszczu sosnowskiego.
Do Włocławka wbiliśmy od strony południowej i wjechaliśmy prosto na Plac Wolności i deptak, który robi trochę przygnębiające wrażenie.
Deptakiem dojechaliśmy do Bulwaru nad Wisłą, który jakoś tak kiepsko zagospodarowany jest, gdyż nawet nie udało się tutaj nic zjeść i trzeba było wracać na deptak.
Poziom wody w Wiśle bardzo niski.
Duże wrażenie we Włocławku zrobił na nas Pałac Bursztynowy z pięknym ogrodem.
Na drugą stronę Wisły przeprawiliśmy się mostem na zaporze wodnej we Włocławku. Trwały tutaj akurat jakieś prace remontowe i niestety zrzut wody nie odbywał się. W dalszej części również są prace budowlane i wstępu na półwysep nie ma :/
Ogromny Zalew Włocławski powstały na rzece Wiśle.
Za zaporą czeka nas podjazd i wjeżdżamy na znakowaną Wiślaną Trasę Rowerową. Szczególnie fajny był odcinek w okolicy Zarzeczewa, który obfitował w strome zjazdy, podjazdy, przeprawę przez most pontonowy i fajny singielek z płyt chodnikowych wśród pagórów.
Widok na Zalew Włocławski i zatokę z przystanią żeglarską w Zarzeczewie
Sporo w tych okolicach mają wiśni - gałęzie aż uginają się od ilości owoców.
Końcówka z przekroczeniem małego strumienia w głębokiej dolinie między Stróżewem a Bachorzewem z małymi przygodami z powodu przekłamań na mapach i tubylców wprowadzających nas nieświadomie w błąd. Trochę się nakręciliśmy w kółko, ale po godzinie 18 dotarliśmy do celu - Dobrzynia nad Wisłą.
Wbiliśmy się na kwaterę, zjedliśmy pyszną obiadokolację przygotowaną przez właścicielkę agroturystyki i już na piechotę udaliśmy się na pobliską Górę Zamkową.
Po wdrapaniu się na górę, szczena z wrażenia mi opadła. Aż takich świetnych widoków się nie spodziewałem... bez dwóch zdań jest to jeden z najładniejszych widoków klifowych w Polsce jakie widziałem.
Trasa na mapie (ślad z GPS)
Kategoria Inne ciekawe
Miasto / miasto
-
DST
11.80km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
19.67km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Duszno, Lubiń
-
DST
26.50km
-
Teren
13.00km
-
Czas
01:25
-
VAVG
18.71km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieje jak diabli, więc pokręciłem się po okolicy. Wybrałem się do Duszna, gdzie mnie już dawno nie było.
Widoki z wieży
Z Duszna przez pagóry pojechałem do Lubinia
W Lubiniu miłe zaskoczenie. Mieszkańcy odpicowali sobie fajną plażę z pomostem.
"Kibel" do Torunia na wirażu...
Kordos
-
DST
40.50km
-
Teren
13.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
19.76km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spotkanie z Anetką na Piaskach i ruszyliśmy posiedzieć nad jeziorem Ostrowite w zatoce na Kordosie konsumując anetkowe plydze z musem jabłkowym... pychota :)
Gniezno, Niechanowo
-
DST
74.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
03:37
-
VAVG
20.46km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z Niechanowa.
Późnym popołudniem z Anetką do Gniezna - wysłać paczkę, obejrzeć promocje w Biedronce i zobaczyć na koronację królewską.
Powrót do domu wieczorem w asyście 3 kobiet: Anetki, Asi i Ani, które mi towarzyszyły aż do Krzyżówki :)
Niechanowo
-
DST
17.80km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:49
-
VAVG
21.80km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z pracy / Ostrowite
-
DST
37.30km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:42
-
VAVG
21.94km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z pracy.
Pod wieczór nad jezioro do Ostrowitego zanurzyć się w chłodnej wodzie i przypomnieć sobie klimat lata bo coś w tym roku kiepsko czuję wakacyjno-letni klimat, a to już połowa minęła :(
Do pracy
-
DST
23.70km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:16
-
VAVG
18.71km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niechanowo / Dookoła miasta nocą
-
DST
55.10km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:38
-
VAVG
20.92km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po południu do Niechanowa, poczekać na pewien wóz i złożyć do kupy co trzeba.
Mam kompleks małego... koła oczywiście ;)
W nocy przejażdżka poza miastem. Miało być Duszno, ale stwierdziłem że nie jest jakaś super przejrzystość powietrza i walnąłem rundkę przez Kierzkowo, Pasiekę i Rudki. Noc tak ciepła, że można było na krótko jeździć.