Marzec, 2009
Dystans całkowity: | 659.35 km (w terenie 150.10 km; 22.76%) |
Czas w ruchu: | 35:06 |
Średnia prędkość: | 18.78 km/h |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 25.36 km i 1h 21m |
Więcej statystyk |
Ślesin i okolice
-
DST
130.61km
-
Teren
8.00km
-
Czas
05:58
-
VAVG
21.89km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na zakończenie marca trzeba było walnąć coś dłuższego. Od rana pogoda była nieciekawa - gęsta mgła, która przez dłuższy czas nie chciała ustąpić - myślałem że już wyjazd nie wypali. Na szczęście po 9:30 mgła opadła i przy bezchmurnym niebie można było ruszyć w trasę - celem był Ślesin. Jechało się całkiem przyjemnie bo z wiatrem. W Ślesinie głównym celem był efektowny zrzut wody z elektrowni do jeziora - niestety ponownie trafiłem na pustki w kanale :( (może już tych zrzutów nie wykonują). Następnie pojechałem na poszukiwanie w Ślesinie czegoś do zjedzenia, aby zrobić piknik na plaży. Niestety w trakcie poszukiwań najechałem na chodniku na jakiegoś gwoździa, który wbił się w oponę i momentalnie zrobił się flak - na szczęście nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło - zrobiłem sobie więc piknik na plaży z dętką, łatką i pompką, chociaż w pierwszym momencie zanosiło się na problemowe łatanie, gdyż dziura w dętce powstała zaraz na rogu starej łatki - na szczęście udało się bezproblemowo załatać. Ruszyłem w drogę powrotną - wmordewind dawał we znaki, więc zatrzymałem się na poboczu trochę się posilić - na horyzoncie pojawił się szybki traktor, więc w expresowym tempie się spakowałem i wskoczyłem w tunel aerodynamiczny traktora i już jechało się przyjemnie ponad 35 km/h bez żadnego zmęczenia. Niestety nie trwało to długo bo przez przypadek pstryknąłem na bieg 8 i łańcuch się zablokował (niestety dzieje się tak przy zamontowanym bagażniku, gdyż śruba mocująca jest za długa). Wkurzony musiałem zjechać na pobocze i ręcznie przesunąć łańcuch na bieg 7. Ruszyłem dalej niestety walcząc z wmordewindem. Po kilku kilometrach mignęła mi na poboczu jakaś torebka, więc cofnąłem się zobaczyć co się w niej kryje. Okazało się że w środku znajdują się dokumenty (dowód osobisty, legitymacja studencka, sieciówka, bilet miesięczny) i inne mało wartościowe rzeczy zapaskudzone jakimś kremem który się rozlał - torebka została chyba wyrzucona po kradzieży. Zerknąłem na mapę, gdzie ta dziewczyna mieszka i w sumie było to całkiem niedaleko (odbić musiałem 10 km z planowanej trasy), więc postanowiłem osobiście oddać dokumenty. Niestety jej nie zastałem w domu, więc przekazałem dokumenty jej babci - okazało się że dzisiaj rano z tą torebką wychodziła do pracy... mam nadzieję że skończyło się tylko na kradzieży torebki.
Wracając do domu było dosyć mało kilometrów na liczniku i dużo czasu do końca dnia więc wracałem przez Powidz, a w Witkowie skoczyłem na pizze bo już energetycznie byłem prawie na wyczerpaniu.
I tym sposobem mam u siebie pierwszą setkę w tym sezonie i przebieg całkowity tego sezonu przekroczył już magiczny pułap 1000 km - teraz trzeba do 10000 km cisnąć - mam nadzieję że w tym roku się uda.
Trasa: Trzemeszno - Słowikowo - Budzisław K. - Kaliska - Ślesin - Kopydłowo - Kaliska - Budzisław K. - Powidz - Witkowo - Trzemeszno
W lesie trafiłem na koziołka - pierwszy raz udało mi się tak blisko podejść
Niestety wszystko co dobre w końcu się kiedyś kończy i koziołek mnie wypatrzył...
Kopalniany "monster"
A tutaj trafiłem na miejsce gdzie te "monstery" składają albo rozkładają
Jedzie sobie węgiel brunatny...
Zawiedziony - kanał zrzutowy znowu pusty
Jezioro Ślesińskie i "skocznia Małysza" - tam powinna efektownie woda wskakiwać do jeziora, ale kanał niestety pusty
Jakiś tam smok na plaży w Ślesinie
Wyginam śmiało ciało...
"Brzydal" a w oddali ponad 300 metrowy maszt radiowy w Żółwińcu
Elektrownia ciągle dymi
Widok na Jezioro Powidzkie, a w oddali elektrownia Pątnów i wiecznie dymiące kominy
Na Gołąbki
-
DST
23.12km
-
Teren
0.10km
-
Czas
00:56
-
VAVG
24.77km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dookoła miasta
-
DST
13.67km
-
Teren
7.00km
-
Czas
00:49
-
VAVG
16.74km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jankowo Dolne
-
DST
34.75km
-
Teren
17.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
18.29km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Benym do Jankowa Dolnego.
Wieczorem po mieście...
-
DST
6.16km
-
Czas
00:24
-
VAVG
15.40km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mogilno, Wieniec
-
DST
71.10km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:57
-
VAVG
18.00km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piękna pogoda dzisiaj, w planach miała być pierwsza w tym roku "setka", ale niestety po 16 pogoda się popsuła, zrobił się wiatr i odechciało mi się gdzieś dalej kręcić.
Trasa Trzemeszno - Mogilno - Wieniec - Józefowo - Trzemeszno a po obiedzie nad Jezioro Młynek i trasa dookoła miasta.
Moje okoliczne Kaszuby ;)
Lady kaka
Do Skoja...
-
DST
43.99km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:06
-
VAVG
20.95km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spojrzałem na pogodę ICM, a tam niebywałe zjawisko - pogoda prawie że bezwietrzna więc trzeba było pokręcić gdzieś dalej. Już po wyjeździe za miasto widać było efekty braku wiatru, gdyż dobrze widoczny był dym z kominów elektrowni oddalonej ponad 40 km. Odwiedziłem Skorzęcin (do przez Gaj, powrót przez Kołaczkowo). W lasach ciekawie wszystko oblepione śniegiem i co chwila napotykałem jakieś zwierzaki - niezliczona ilość saren, kilka zajęcy, chyba stado jeleni, parkę jakiś ptaków drapieżnych.
Do nowego kokpitu powoli się przyzwyczajam - chyba mi kciuk urósł przez noc.
Takich klimatów będzie coraz więcej :)
Nad Jeziorem Białym przez brak wiatru też uroczo się zrobiło
W lodziarni niestety wybór kiepski - tylko cieńkie lody bezsmakowe
Gdzieś w lesie...
Nowy kokpit poświęcony śniegiem...
-
DST
5.24km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:24
-
VAVG
13.10km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Całkowita wymiana kokpitu - na wymianę poszła kierownica, chwyty, manetki i klamki. Miałem też wymienić pancerze, ale lenistwo wzięło górą i zostawiłem stare. Z wymiany jestem średnio zadowolony - klamki Avid'a w porównaniu do Alivio mają jakąś dziwną, niewielką modulację siły hamowania, manetka na przodzie SLX'a ma strasznie duży skok przez co niewygodnie się wrzuca większe zębatki nie mówiąc już o systemie 2-Way Release, który nie wiem na co jest gdyż przy ruchu cynglem w drugą stronę prędzej sobie palucha połamię niż dam radę zrzucić zębatkę, manetka na tył Alivio działa przepięknie, ale zajmuje tyle miejsca że ledwo co na kierownicy się zmieściła, a o chwytach Author AGR Ergo-2 narazie ciężko mi się wypowiedzieć. Jak narazie z klamkomanetkami Alivio ST-MC20 było zdecydowanie lepiej.
Za długo nie pojeździłem, gdyż chwilę po wyjeździe rozszalała się taka śnieżyca z silnym wiatrem, że kompletnie nic na oczy nie widziałem, a jak dojechałem do domu to byłem cały biały...
Nowy kokpit
A "majstry" nadal skaczą po kominie...
Dookoła miasta
-
DST
14.73km
-
Teren
8.00km
-
Czas
00:56
-
VAVG
15.78km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa po pagórkach dookoła miasta. Byłoby przejemnie ale cały czas wieje jak diabli. W drodze do domu trafiłem akurat na pożar który się rozszalał i pochłaniał krzaki (grrrr - rozpoczyna się sezon idiotycznego wypalania traw), więc zadzwoniłem do straży pożarnej aby przyjechali rozprawić się z "czerwonym kurem".
Podpalacze traw - strzeżcie się!!! Ognik jest zły i zasadzi wam kopa w 4 litery
Biedne krzewy
Morderstwo w parku... spalili ją żywcem
-
DST
12.77km
-
Teren
7.00km
-
Czas
00:54
-
VAVG
14.19km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Byłem świadkiem morderstwa w parku. Jakaś grupka małych ludzików zebrała się w parku, odprawiali jakieś tańce, krzyki i spalili żywcem jakąś kobitkę o imieniu Marzena... czy jakoś tak. Całe szczęście że się za drzewem dobrze schowałem bo zapewne mnie też na stos by wzięli, a rower na biżuterię przerobili...
Zaczyna powoli robić się kolorowo
Przebiziemki, bo śniegu to nie widać ;)
A gdzieś tam marzne na łące