Maj, 2013
Dystans całkowity: | 1176.16 km (w terenie 294.10 km; 25.01%) |
Czas w ruchu: | 61:28 |
Średnia prędkość: | 19.13 km/h |
Suma podjazdów: | 2700 m |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 42.01 km i 2h 11m |
Więcej statystyk |
Góry 2013: Do Kamieńca Ząbkowickiego / Wrocław / Z dworca do domu (dzień 4/4)
-
DST
13.75km
-
Czas
01:02
-
VAVG
13.31km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
To już koniec pobytu w górach (relacja z poprzednich dni pojawi się po 4 czerwca).
O 7 rano wyjazd z kwatery i rowerami na dworzec kolejowy do Kamieńca Ząbkowickiego.
We Wrocławiu godzina czasu na przesiadkę, więc postanowiliśmy zrobić rundkę po centrum miasta.
Wrocławski dworzec robi bardzo pozytywne wrażenie
Warunki mgliste, więc widoki kiepskie. Do tego zrobiło się okropnie zimno.
Rundka ma kilka kilometrów, ale jest pełna mostów
Na wrocławskim rynku. Po chwili zaczęło delikatnie padać, więc zmysliśmy się na dworzec na pociąg.
Dalej przesiadka w Lesznie, Poznaniu i Gnieźnie nad którym przeszło oberwanie chmury i zalało nawet dworzec w środku nie mówiąc o ulicach.
Do domu dotarłem przed 17 i nawet nie zmokłem, gdyż udało mi się wstrzelić w chwilową przerwę między dwiema chmurami burzowymi.
Góry 2013: Krowiarki, Czarna Góra, pod Śnieżnikiem, Góra Borókowa (dzień 3/4)
-
DST
104.46km
-
Teren
45.00km
-
Czas
07:35
-
VAVG
13.77km/h
-
Podjazdy
2700m
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu zanosi się na znośną pogodę, więc można dać sobie dzisiaj w kość robiąc prawie 3000 metrów podjazdów.
Do Złotego Stoku pod okropny wmordewind, a później godzinny podjazd na Przełęcz Jaworową.
Widoki z początku podjazdu na przełęcz.
Następnie szybki i długi zjazd do Lądka Zdrój, gdzie widać główny cel dzisiejszej wycieczki - Czarną Górę.
Dalej wjeżdżamy na terenowy, czerwony szlak biegnący przez masyw górski Krowiarki.
Niby wysokości jakieś takie niewielkie, jednak idzie się zmęczyć bo prawie ciągle pod górkę. Momentami są konkretne ścianki do podjeżdżania.
Docieramy na Przełęcz Puchaczówka...
i zaczynamy podjazd na Czarną Górę. Nachylenie momentami jest konkretne. Docieramy pod wieżę TV i dalej już w sumie czeka nas kilkaset metrów niesienia roweru po stromych kamlotach, które wymęczają mnie bardziej niż przejechane dzisiaj podjazdy. W końcu docieramy na szczyt Czarnej Góry (1205 m n.p.m), gdzie znajduje się wieża widokowa.
Widoki całkiem przyjemne, jednak okropnie wieje.
Zjazd z Czarnej Góry powolny, ale mimo wszystko emocjonujący, gdyż trzeba sprawnie poruszać się między kamlotami które zrzucić chcą z rowera
Zjeżdżamy na Przełęcz Żmijowa Polana i udajemy się w kierunku Śnieżnika szlakiem pełnym kałuż.
Dojeżdżamy do Przełęczy Śnieżnickiej i zaczynamy wspinaczkę do schroniska (1218 m npm). Śnieżnik sobie odpuściłem, gdyż już tam byłem z rowerem, a pogoda zaczęła się psuć.
Zjeżdżamy więc dłuuuugaśnym zjazdem w dół uciekając przez ciemnymi chmurami. W Stroniu Śląskim robimy postój na kebaba i konsumując posiłek przeczekujemy opady deszczu.
Kierujemy się na Lądek Zdrój i dalej na Lutynię, aby wjechać na Górę Borówkową. Za Lutynią zaczął się teren i zrobiło się tak konkretne nachylenie, że nie dało się tego podejchać rowerem. Na łąkach dopada nas deszcz więc chronimy się pod drzewem - piękny tu widok.
Po przelotnych opadach kontynuujemy wprowadzanie rowerów, tam gdzie nachylenie pozwala jedziemy. Docieramy w końcu na Górę Borówkową (900 m n.p.m), gdzie znajduje się wieża widokowa.
Wspinam się jako pierwszy na ponad 20-metrową wieżę widokową. Widoki na górze super, ale dzisiaj nie do końca atrakcyjne bo trochę zamglone, a nad zbiornikami zaporowymi przechodzi akurat nawałnica i kompletnie nie widać nic.
Taka sobie ciekawa chmurka.
Z Góry Borkowej zjeżdżamy wzdłuż granicy polsko-czeskiej. Zjazd wymagający dużej uwagi, pełny kamlotów i śliskich korzeni. Bardzo łatwo zaliczyć glebę, ale udaje nam się większość zjechać (ała... moje nadgarstki) nic nie urywając i nie przewracjąc się.
Na Przełęczy Różaniec odbijamy w prawo i zjeżdżamy już szybszym zjazdem do Hlubokego Dolu i dalej wzdłuż potoku Bila Voda dojeżdżamy na granicę czesko-polską.
W drodze na kwaterę odwiedzamy jeszcze zbiorniki zaporowe.
Średnia prędkość dzisiejszej trasy wyszła ślimacza, ale pokonaliśmy około 2700 metrów przewyższeń, a większość zjazdów była techniczna i nie pozwalała na rozpędzanie się tylko uważne pokonywanie przeszkód.
Trasa na mapie:
_
Kategoria Góry
Góry 2013: Deszczowa posiadówa na czeskiej Zastavce (dzień 2/4)
-
DST
52.83km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:50
-
VAVG
18.65km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Deszcz, deszcz, deszcz... więc wyjazd dopiero koło godziny 14. W planie miały być Rychlebskie Ścieżki ale przy takiej pogodzie i po opadach nie było sensu tam jechać. Na szczęście prognozy nie zapowiadały dalszego deszczu.
Nie było pomysłu gdzie tu jechać, więc na początek przejażdżka na zbiorniki zaporowe Topola i Kozielno.
Teren dzisiaj odpadał, więc po dotlenieniu mózgu wymyśliłem że pojedziemy do Javornika i z tamtąd dwiema asfaltowymi przełęczami zrobimy pętelkę.
Czeskie krajobrazy i w oddali widoczny masyw Jesioników.
Dojechaliśmy do Javornika i rozpoczął się podjazd na Przełęcz Lądecką, a wraz z nim opady deszczu. Miało nie padać, więc pewno to tylko chwilowy opad. Po kilku kilometrach jesteśmy już mokrzy, więc zjechaliśmy na przystanek przeczekać opady, które się nasilały.
Czekamy godzinę, czekamy dwie godziny a tu ciągle pada. Do tego brak zasięgu telefonów i zimno. Ustalamy że jak wybije godzina 18:30 wracamy na kwaterę bez względu na warunki. Na szczęście po prawie 2,5 godzinach oczekiwania opady trochę ustały, więc pozostało wracać na kwaterę tą samą trasą, gdyż na jazdę dalej było już za późno.
Góry 2013: Góry Bardzkie (dzień 1/4)
-
DST
72.42km
-
Teren
25.00km
-
Czas
04:16
-
VAVG
16.97km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na szybki, 4-dniowy wypad w góry wybrał się ze mną kolega Marcin.
Dojazd na miejsce pociągiem. Początek trochę pechowy, gdyż ze względu na zepsucie się lokomotywy w Lesznie docieramy na miejsce z 2,5 godzinnym opóźnieniem, a prognozy przewidują deszcz wieczorem.
Po dojechaniu na kwaterę, szybkie ogarnięcie się i około godziny 15 ruszamy na podbój Gór Bardzkich.
Po jakiś 10 km zaczyna się terenowa wspinaczka
Po jakimś czasie docieramy do punktu widokowego na obrywie skalnym, gdzie roztacza się bardzo ładny widok na Bardo Śląskie.
Następnie szybki zjazd w dół do Barda
I po kilku kilometrach znowu wjeżdżamy w teren, gdzie czeka nas 15 km przeprawa przez góry.
Ciągle w górę, albo w dół. Zdobywamy m.in. Wilczaka (637 m npm), z którego jest bardzo stromy, techniczny zjazd.
Terenowa trasa przez góry, kończy się na wiszącym moście nad wykopem, gdzie na dole biegła kiedyś Kolej Sowiogórska.
Szybki zjazd asfaltem przez Srebrną Górę z prędkością dochodzącą do 60 km/h. Za Srebrną Górą możemy podziwiać piękne widoki na góry połączone z barwami rzepaku.
My się potworów nie boimy więc przez Potworów się przeprawimy :P
Przed 21 docieramy na kwaterę i o dziwo nie napotkaliśmy zapowiadanego deszczu.
Trasa na mapie:
_
Kategoria Góry
Miasto
-
DST
5.71km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:17
-
VAVG
20.15km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto
-
DST
5.17km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:16
-
VAVG
19.39km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wał Wydartowski
-
DST
24.04km
-
Teren
15.00km
-
Czas
01:23
-
VAVG
17.38km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda nie za specjalna - chłodno, pochmurno i wietrznie, więc postanowiłem pokręcić się po południowo-wschodniej części Wału Wydartowskiego.
To jakaś tegoroczna moda na nieobsiewanie pól?
Ten to już za siebie nie może - od rana flaszkę obraca i pewno myśli że go nie widać
W Lubiniu nad Jeziorem Popielewskim
Przy wiatrakach puściłem się nieznanymi drogami Wału Wydartowskiego, gdzie były całkiem fajne widoki. Niestety drogi okazały się ślepe.
Oooo - nawet swoje okno widzę :P
Miasto... urlop czas zacząć
-
DST
10.10km
-
Teren
7.00km
-
Czas
00:34
-
VAVG
17.82km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu po wielu miesiącach oczekiwania nastał ten dzień... dłuuuugi urlop - czas męczarni fizycznych :P. Z rowerowych męczarni będą zapewne wycieczki po dalszej okolicy, wypad w góry na Rychlebskie Ścieżki, a może i jakaś "trzysetka" się trafi.
Ale numerem 1 urlopu będzie nierowerowa, 4 dniowa wyprawa lotniczo-piesza do Norwegii na Preikestolen (Pulpit Rock), gdzie być może dojdzie do mini zlotu BS'a ;)
A tu znalezione na "Twarzoksiążce" ogłoszenie z słupa w Gnieźnie - kierowca oczarowany piękną rowerzystką.
Do pracy / Z pracy
-
DST
38.79km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:43
-
VAVG
22.60km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wał Wydartowski
-
DST
21.40km
-
Teren
15.00km
-
Czas
01:12
-
VAVG
17.83km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pokręcić się po Wale Wydartowskim
Niektórzy dzisiaj kręcili się samochodami terenowymi :P