Lipiec, 2014
Dystans całkowity: | 1670.58 km (w terenie 297.00 km; 17.78%) |
Czas w ruchu: | 83:09 |
Średnia prędkość: | 20.09 km/h |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 53.89 km i 2h 40m |
Więcej statystyk |
Ostrowite / Pasieka
-
DST
27.50km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:23
-
VAVG
19.88km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
W południe nad jezioro do Ostrowitego.
Wieczorem rundka przez Pasiekę.
Z pracy / Jezioro Budzisławskie
-
DST
110.80km
-
Teren
30.00km
-
Czas
05:39
-
VAVG
19.61km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z pracy.
Po 14 ponownie na rower i razem z Anetką udaliśmy się w kierunku Jeziora Budzisławskiego. Skwar do godziny 16 był masakryczny.
Trzej tenorzy ;)
Nad Jeziorem Budzisławskim tłumy w związku z czym krystalicznie czysta woda dzisiaj nie była. Zaraz po rozłożeniu ręcznika zaczęło padać, ale był to tylko przelotny opad. Posiedzieliśmy z Anetką delektując się plackami i plyndzami - sakwa dzisiaj ledwo się dopinała :P
Po 18 ruszyliśmy w drogę powrotną odwiedzając pobliską plażę w Trębach Starych. Tutaj też sporo ludzi jak na tak późną godzinę.
Następnie wpadliśmy do Przybrodzina na plażę i do Skorzęcina na plażę wciągnąć loda. W Skorzęcinie spotkanie z Krystianem, który w dalszą drogę powrotną wybrał się razem z nami.
W Trzuskołoniu odłączyłem się i pognałem do domu w przeciwną stronę, przebijając na sam koniec dętkę.
Do pracy przez Niechanowo
-
DST
43.50km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
17.40km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy / Z pracy
-
DST
39.70km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
22.06km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wągrowiec i okolice
-
DST
209.60km
-
Teren
25.00km
-
Czas
10:09
-
VAVG
20.65km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj za namową Anetki postanowiliśmy zrobić sobie całodniową wycieczkę. Za cel obraliśmy sobie planowane już od dawna okolice Wągrowca. O godzinie 8 ruszyliśmy.
Początek trasy to wiele kilometrów jazdy przez lasy
Przystań kajakowa w Janowcu Wielkopolskim przy rzece Wełnie z którą mieliśmy do czynienia przez większość trasy.
Taka sobie "pustynia" z turkusowym stawem w Rąbczynie, gdzie unoszą się nawet całkiem przyjemne zapachy z zakładu produkujące etanol i pasze. Tak zachwycony byłem systemem rurociągów i dymów z kominów w zakładzie że zapomniałem zrobić zdjęcia ;)
Za Rąbczynem zjeżdżamy na cysterski szlak rowerowy i dojeżdżamy nim do Ścieżki przyrodniczej "Bracholińska Ostoja". Dziwne to trochę miejsce - nawalone pełno tablic z informacjami o zwierzętach, na końcu stoi luneta do podglądania ptactwa z tym że jest ona zbyt nisko i zbyt słabe ma przybliżenie do tego celu, więc żadnego ptaka nie podejrzeliśmy :P. Na początku ścieżki natomiast stoi cud techniki - lampa hybrydowa o której można sobie trochę poczytać z tablicy informacyjnej.
Nieczynny wiatrak typu holenderskiego w Bracholinie.
Dalsza trasa przebiegała przez Tarnowo Pałuckie, gdzie znajdował się kościół z niesamowitymi malunkami wewnętrznymi, ale niestety był zamknięty.
Docieramy do Wągrowca i udajemy się najpierw na plażę miejską nad Jeziorem Durowskim.
Po odpoczynku jedziemy do centrum na rynek, gdzie znajduje się tańcząca fontanna, która w dzień niestety jest tylko zwykłą fontanną - rozkwita dopiero wieczorem. Na rynku kolejna przerwa - na ciepły posiłek.
Kawałek dalej na rzece Wełnie znajduje się kolejna fontanna, która niestety jest sezonowa i spełnia swoje zadanie tylko mroźną zimą, kiedy to zamarzająca woda tworzy różne dziwne kształty
Ścieżką rowerową wzdłuż Wełny (która swoją drogą w tym rejonie jest czysta, gdyż na wcześniejszych odcinkach wygląda jak zielona zupa) docieramy do kolejnej atrakcji turystycznej miasta - skrzyżowania rzek Nielby i Wełny. Trochę miałem zagwozdkę czy to faktycznie to miejsce, gdyż dosyć mocno zarośnięte było, ale miejsce po zdemontowanej tablicy informacyjnej uświadomiło nas że to tutaj.
Kawałek za Wągrowcem zajeżdżamy pod piramidę, która stanowi grobowiec Łakińskiego.
W Budziejewku znajduje się głaz narzutowy Św. Wojciecha. Jest to ogromny kawał kamienia z czerwonego granitu o obwodzie 20,5 metra.
Hercules nawet tutaj nas wypatrzył ;)
W Zakrzewie trafiamy na przepiękny pałac.
W Zakrzewie obok pałacu znajduje się również inny ciekawy budynek w którym kiedyś mieściła się olejarnia i gorzelnia.
Podjechaliśmy także na Pola Lednickie, gdzie co roku odbywają się tutaj modlitewne spotkania młodzieży. Przejechaliśmy pod Bramą Rybą i zrobiliśmy sobie odpoczynek na brzegu Jeziora Lednickiego.
Wróciliśmy ponownie na zaplanowany szlak i przez Kamionek, Dębnicę dojechaliśmy do Owieczek, gdzie Anetka uparła się że chce mieć dzisiaj 200 km na liczniku, więc trzeba było zmodyfikować trasę i odbiliśmy na Łubowo z planem powrotu serwisówką przy drodze S5. Niestety wpadliśmy w sidła drogi ekspresowej S5 bez możliwości legalnego zawrócenia, więc aby powrócić na początek węzła musieliśmy pokonać takie przeszkody. Kawałek dalej S5 sprawiła nam kolejnego psikusa, gdyż okazało się ze serwisówka nie przechodzi przez tory kolejowe i zawróciła nas do punktu wyjścia.
Po pobłądzeniu w okolicach drogi S5, w końcu trafiliśmy na odpowiednie miejsce, gdzie serwisówką dotarliśmy do samego Gniezna, a po drodze doszło do miłego spotkania z Marcinem i Panem Jurkiem, który testował swoją nową maszynę.
Z Gniezna pojechaliśmy do Niechanowa. Anetka odprowadziła mnie kawałek za Niechanowo i dalej już sam w ciemnościach pognałem do domu, a Anetka wracając do domu przekręciła swoje pierwsze jednodniowe 200 km.
Mapa trasy:
Kategoria Inne ciekawe
Z pracy / Miasto / Ostrowite
-
DST
45.40km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:10
-
VAVG
20.95km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z pracy w towarzystwie Duszka i Kwiatka.
W południe szwędanie się po mieście.
Wieczorem na plażę do Ostrowitego popluskać się w wodzie.
Ostrowite / Do pracy
-
DST
42.60km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:11
-
VAVG
19.51km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
W południe na plażę do Ostrowitego pomoczyć się w wodzie.
Po 17 do pracy - tym razem przez Święte. W Lubochni spotkanie z Anetką i dalej już razem do Gniezna na Wenecję zobaczyć i poczuć nosem katastrofę ekologiczną na jeziorze w centrum Gniezna, gdzie padła większość ryb w akwenie. Trochę ryb uprzątnięto, ale nadal tysiące śniętych ryb unosi się na wodzie, a te co żyją pływają przy powierzchni i próbują złapać powietrze. Odór w okolicy niezbyt przyjemny.
Do pracy / Z pracy . Nowy licznik
-
DST
39.14km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
21.35km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano do pracy, wieczorem z pracy. Po powrocie do domu czekała na mnie paczka z krajów azjatyckich, w której mieścił się zamówiony nowy licznik rowerowy. Ogólnie z zakupu jestem bardzo zadowolony - wykonanie solidne (podobno w pełni wodoszczelny), czytelny wyświetlacz, obsługa wygodna i zestawienie wyświetlanych informacji bardzo przemyślane - najważniejsze informacje z jazdy mamy podane na bieżąco bez klikania. Oprócz standardowych opcji jest także kilka rzadziej spotykanych takich jak czas całkowity wycieczki zliczający postoje, odliczanie czasu lub dystansu w górę lub dół, całkowity czas jazdy nie resetujący się, stoper, termometr, "zamrożenie" zliczania danych, informacja o potrzebie nasmarowania łańcucha oraz czujnik zmierzchu, który uaktywnia możliwość podświetlania ekranu gdy jest ciemno. Cena - 16 zł wraz z wysyłką z krajów azjatyckich :)
Niechanowo
-
DST
35.77km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
21.25km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z pracy / Gołąbki - Trening z Romanem Polko
-
DST
101.45km
-
Teren
18.00km
-
Czas
05:16
-
VAVG
19.26km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z pracy, pod koniec jazdy złapała mnie mała mżawka.
Po obiedzie wraz z Anetką udaliśmy się na Gołąbki
gdzie utworzyliśmy rowerowy oddział GROM pod dowództwem Romana Polko ;)
Młodzi komandosi podczas pokonywania toru przeszkód
Starsi za to mogli się przebiec z samym Generałem trasą biegu trzech jezior.
Nasze tajne zadanie to osłanianie tyłów oddziału "GROM", który dla zmyłki prezentował się jako "BOLT". Przody osłaniał czołg z Nadleśnictwa ;)
Oddział udało nam się doprowadzić cało do celu, ale nie było łatwo gdyż musieliśmy odpierać zmasowany atak komarów i innych owadów - nie obyło się bez ofiar po stronie przeciwnika. A tak na serio to całość to impreza zorganizowana przez Fundację Aktywne Trzemeszno.
Na miejscu imprezy miało być też ognisko, ale trochę później, a nam zaczął dokuczać głód, więc wpadłem na pomysł żeby w drodze powrotnej zrobić sobie ognisko z kiełbaskami samodzielnie, w dużo fajniejszym miejscu.
Powrót do domu przy zachodzie słońca