Wągrowiec i okolice
-
DST
209.60km
-
Teren
25.00km
-
Czas
10:09
-
VAVG
20.65km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj za namową Anetki postanowiliśmy zrobić sobie całodniową wycieczkę. Za cel obraliśmy sobie planowane już od dawna okolice Wągrowca. O godzinie 8 ruszyliśmy.
Początek trasy to wiele kilometrów jazdy przez lasy
Przystań kajakowa w Janowcu Wielkopolskim przy rzece Wełnie z którą mieliśmy do czynienia przez większość trasy.
Taka sobie "pustynia" z turkusowym stawem w Rąbczynie, gdzie unoszą się nawet całkiem przyjemne zapachy z zakładu produkujące etanol i pasze. Tak zachwycony byłem systemem rurociągów i dymów z kominów w zakładzie że zapomniałem zrobić zdjęcia ;)
Za Rąbczynem zjeżdżamy na cysterski szlak rowerowy i dojeżdżamy nim do Ścieżki przyrodniczej "Bracholińska Ostoja". Dziwne to trochę miejsce - nawalone pełno tablic z informacjami o zwierzętach, na końcu stoi luneta do podglądania ptactwa z tym że jest ona zbyt nisko i zbyt słabe ma przybliżenie do tego celu, więc żadnego ptaka nie podejrzeliśmy :P. Na początku ścieżki natomiast stoi cud techniki - lampa hybrydowa o której można sobie trochę poczytać z tablicy informacyjnej.
Nieczynny wiatrak typu holenderskiego w Bracholinie.
Dalsza trasa przebiegała przez Tarnowo Pałuckie, gdzie znajdował się kościół z niesamowitymi malunkami wewnętrznymi, ale niestety był zamknięty.
Docieramy do Wągrowca i udajemy się najpierw na plażę miejską nad Jeziorem Durowskim.
Po odpoczynku jedziemy do centrum na rynek, gdzie znajduje się tańcząca fontanna, która w dzień niestety jest tylko zwykłą fontanną - rozkwita dopiero wieczorem. Na rynku kolejna przerwa - na ciepły posiłek.
Kawałek dalej na rzece Wełnie znajduje się kolejna fontanna, która niestety jest sezonowa i spełnia swoje zadanie tylko mroźną zimą, kiedy to zamarzająca woda tworzy różne dziwne kształty
Ścieżką rowerową wzdłuż Wełny (która swoją drogą w tym rejonie jest czysta, gdyż na wcześniejszych odcinkach wygląda jak zielona zupa) docieramy do kolejnej atrakcji turystycznej miasta - skrzyżowania rzek Nielby i Wełny. Trochę miałem zagwozdkę czy to faktycznie to miejsce, gdyż dosyć mocno zarośnięte było, ale miejsce po zdemontowanej tablicy informacyjnej uświadomiło nas że to tutaj.
Kawałek za Wągrowcem zajeżdżamy pod piramidę, która stanowi grobowiec Łakińskiego.
W Budziejewku znajduje się głaz narzutowy Św. Wojciecha. Jest to ogromny kawał kamienia z czerwonego granitu o obwodzie 20,5 metra.
Hercules nawet tutaj nas wypatrzył ;)
W Zakrzewie trafiamy na przepiękny pałac.
W Zakrzewie obok pałacu znajduje się również inny ciekawy budynek w którym kiedyś mieściła się olejarnia i gorzelnia.
Podjechaliśmy także na Pola Lednickie, gdzie co roku odbywają się tutaj modlitewne spotkania młodzieży. Przejechaliśmy pod Bramą Rybą i zrobiliśmy sobie odpoczynek na brzegu Jeziora Lednickiego.
Wróciliśmy ponownie na zaplanowany szlak i przez Kamionek, Dębnicę dojechaliśmy do Owieczek, gdzie Anetka uparła się że chce mieć dzisiaj 200 km na liczniku, więc trzeba było zmodyfikować trasę i odbiliśmy na Łubowo z planem powrotu serwisówką przy drodze S5. Niestety wpadliśmy w sidła drogi ekspresowej S5 bez możliwości legalnego zawrócenia, więc aby powrócić na początek węzła musieliśmy pokonać takie przeszkody. Kawałek dalej S5 sprawiła nam kolejnego psikusa, gdyż okazało się ze serwisówka nie przechodzi przez tory kolejowe i zawróciła nas do punktu wyjścia.
Po pobłądzeniu w okolicach drogi S5, w końcu trafiliśmy na odpowiednie miejsce, gdzie serwisówką dotarliśmy do samego Gniezna, a po drodze doszło do miłego spotkania z Marcinem i Panem Jurkiem, który testował swoją nową maszynę.
Z Gniezna pojechaliśmy do Niechanowa. Anetka odprowadziła mnie kawałek za Niechanowo i dalej już sam w ciemnościach pognałem do domu, a Anetka wracając do domu przekręciła swoje pierwsze jednodniowe 200 km.
Mapa trasy:
Kategoria Inne ciekawe
komentarze
mam nadzieje ze nam kiedys tez sie uda taki wynik osiagnac ;)
fajnie ze wstawiles mapke ktoredy jechaliscie.
pozdro dla Anetki ;)