Góry 2013: Krowiarki, Czarna Góra, pod Śnieżnikiem, Góra Borókowa (dzień 3/4)
-
DST
104.46km
-
Teren
45.00km
-
Czas
07:35
-
VAVG
13.77km/h
-
Podjazdy
2700m
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu zanosi się na znośną pogodę, więc można dać sobie dzisiaj w kość robiąc prawie 3000 metrów podjazdów.
Do Złotego Stoku pod okropny wmordewind, a później godzinny podjazd na Przełęcz Jaworową.
Widoki z początku podjazdu na przełęcz.
Następnie szybki i długi zjazd do Lądka Zdrój, gdzie widać główny cel dzisiejszej wycieczki - Czarną Górę.
Dalej wjeżdżamy na terenowy, czerwony szlak biegnący przez masyw górski Krowiarki.
Niby wysokości jakieś takie niewielkie, jednak idzie się zmęczyć bo prawie ciągle pod górkę. Momentami są konkretne ścianki do podjeżdżania.
Docieramy na Przełęcz Puchaczówka...
i zaczynamy podjazd na Czarną Górę. Nachylenie momentami jest konkretne. Docieramy pod wieżę TV i dalej już w sumie czeka nas kilkaset metrów niesienia roweru po stromych kamlotach, które wymęczają mnie bardziej niż przejechane dzisiaj podjazdy. W końcu docieramy na szczyt Czarnej Góry (1205 m n.p.m), gdzie znajduje się wieża widokowa.
Widoki całkiem przyjemne, jednak okropnie wieje.
Zjazd z Czarnej Góry powolny, ale mimo wszystko emocjonujący, gdyż trzeba sprawnie poruszać się między kamlotami które zrzucić chcą z rowera
Zjeżdżamy na Przełęcz Żmijowa Polana i udajemy się w kierunku Śnieżnika szlakiem pełnym kałuż.
Dojeżdżamy do Przełęczy Śnieżnickiej i zaczynamy wspinaczkę do schroniska (1218 m npm). Śnieżnik sobie odpuściłem, gdyż już tam byłem z rowerem, a pogoda zaczęła się psuć.
Zjeżdżamy więc dłuuuugaśnym zjazdem w dół uciekając przez ciemnymi chmurami. W Stroniu Śląskim robimy postój na kebaba i konsumując posiłek przeczekujemy opady deszczu.
Kierujemy się na Lądek Zdrój i dalej na Lutynię, aby wjechać na Górę Borówkową. Za Lutynią zaczął się teren i zrobiło się tak konkretne nachylenie, że nie dało się tego podejchać rowerem. Na łąkach dopada nas deszcz więc chronimy się pod drzewem - piękny tu widok.
Po przelotnych opadach kontynuujemy wprowadzanie rowerów, tam gdzie nachylenie pozwala jedziemy. Docieramy w końcu na Górę Borówkową (900 m n.p.m), gdzie znajduje się wieża widokowa.
Wspinam się jako pierwszy na ponad 20-metrową wieżę widokową. Widoki na górze super, ale dzisiaj nie do końca atrakcyjne bo trochę zamglone, a nad zbiornikami zaporowymi przechodzi akurat nawałnica i kompletnie nie widać nic.
Taka sobie ciekawa chmurka.
Z Góry Borkowej zjeżdżamy wzdłuż granicy polsko-czeskiej. Zjazd wymagający dużej uwagi, pełny kamlotów i śliskich korzeni. Bardzo łatwo zaliczyć glebę, ale udaje nam się większość zjechać (ała... moje nadgarstki) nic nie urywając i nie przewracjąc się.
Na Przełęczy Różaniec odbijamy w prawo i zjeżdżamy już szybszym zjazdem do Hlubokego Dolu i dalej wzdłuż potoku Bila Voda dojeżdżamy na granicę czesko-polską.
W drodze na kwaterę odwiedzamy jeszcze zbiorniki zaporowe.
Średnia prędkość dzisiejszej trasy wyszła ślimacza, ale pokonaliśmy około 2700 metrów przewyższeń, a większość zjazdów była techniczna i nie pozwalała na rozpędzanie się tylko uważne pokonywanie przeszkód.
Trasa na mapie:
_
Kategoria Góry