Marzec, 2013
Dystans całkowity: | 428.91 km (w terenie 99.80 km; 23.27%) |
Czas w ruchu: | 25:18 |
Średnia prędkość: | 16.95 km/h |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 21.45 km i 1h 15m |
Więcej statystyk |
Miasto
-
DST
9.65km
-
Teren
4.00km
-
Czas
00:40
-
VAVG
14.48km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótka, mroźna i wietrzna rundka po mieście.
Miasto
-
DST
5.76km
-
Czas
00:21
-
VAVG
16.46km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto... powrót zimy
-
DST
9.30km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
15.50km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
I znowu zima i śnieg + mocny wiatr, który z połączeniem z zmrożonym śniegiem nieźle pillingował twarz.
Z pracy
-
DST
25.13km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:35
-
VAVG
15.87km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jeden z gorszych powrotów z pracy - masakryczny, zimny wmordewind, który nie pozwalał na rozpędzenie się powyżej 15 km/h dał mi nieźle w kość.
Chyba trochę się pospieszyły... nie wiedzą co je czeka... a będą miały się przez co przebijać za kilkadziesiąt godzin. Wraca zima :/
Most kolejowy Marcinkowo... z Mateuszem i Marcinem / Do pracy N
-
DST
70.14km
-
Teren
12.00km
-
Czas
03:39
-
VAVG
19.22km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Mateuszem i Marcinem do Marcinkowa na most kolejowy. Temperatura tak przyjemna, że pierwszy raz w tym roku jechałem bez opaski na głowę i uszy.
Nad Trzemżalem krążyły amerykańskie Herculesy w liczbie sztuk 3
Droga za Płaczkowem to 2,5 km przebijania się przez błoto
Piękne widoki na Jezioro Kamienieckie
W Kamionku nowość - pojawiła się ferma strusi
W Gaci wjechaliśmy na nieczynny szlak kolejowy i przez 2,5 km jechaliśmy między torami (bardzo lubię ten odcinek)
W końcu dotarliśmy do celu wycieczki - mostu kolejowego nad rzeką Noteć Zachodnia
Widoki z mostu na podmokłe łąki
Na moście, przez który trzeba było przejść z rowerami (fot. Mateusz)
Ostatnie spojrzenie na most z daleka.
Przegląd kaczych pododdziałów (fot. Mateusz)
W Wylatowie postój pod sklepem, gdzie stwierdziłem 3 kolce w oponie - 2 udało się bezpiecznie wyciągnąć, natomiast jeden został bo bym musiał na miejscu łatać dętkę, a tak udało się dojechać bez dopompowywania i łatania.
Po powrocie do domu znalazłem kolejnego kolca w oponie i ogółem trzeba było załatać 2 dziury.
Wieczorem do pracy nową-starą trasą przez Wymysłowo i Lubochnię poleconą przez Marcina na której było najmniej błota. Dalej o 2,5 km, ale faktycznie błota dużo mniej niż na trasie, którą zazwyczaj jeździłem do pracy.
Poza miasto nocą
-
DST
12.82km
-
Teren
2.00km
-
Czas
00:38
-
VAVG
20.24km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy, nocna przejażdżka poza miasto. Strasznie dużo ludzi jadących do pracy na rowerach spotkałem.
Dębno... z Mateuszem
-
DST
32.46km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
16.79km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Mateuszem rundka przez Dębno na Wale Wydartowskim.
Widok na Jezioro Palędzkie ze wzniesienia
Podjazd do Dębna z ładną panoramą za plecami
Widok z Dębna na wieżę widokową w Dusznie
Mateusz rządzi po Mordorze :P
Don Juan z rogami :P
Z pracy (REKORD) / Miasto... w pogoni za zachodem słońca
-
DST
31.41km
-
Teren
7.00km
-
Czas
01:23
-
VAVG
22.71km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z pracy z wiatrem w plecy. Jak się później okazało ustanowiłem swój osobisty rekord.
Na trasie Gniezno praca - Trzemeszno dom udało mi się przejechać odcinek 17,10 km w czasie 31:24 co dało średnią 32,68 km/h. O dziwo tyle razy latem próbowałem pobić ten rekord mając wiatr w plecy, w dużo lżejszej i szybszej konfiguracji roweru i się nie udało. A tu rower w najcięższej wersji z dodatkowymi 0,5 kg błota na ramie, opony terenowe, brak SPD i obcisłych ciuchów i w sumie z sporym zapasem mocy udało się, mimo że kompletnie nie wiedziałem że jadę po rekord. Dopiero jak w domu sprawdziłem w statystykach to miłe zaskoczenie, że udało się przejechać szybciej o 1 sekundę od ostatniego rekordowego przejazdu :)
Późnym popołudniem ponownie na rower.
Najpierw na jedno ze wzgórz na Brzozówcu, gdzie widoki na panoramę Trzemeszna dzięki słońcu były dzisiaj bardzo ładne.
Później wpadłem na Kanary zobaczyć nowopowstałe pasmo wulkaniczne ;)
Następnie na pagórek nad Jeziorem Popielewskim
Później ruszyłem w pogoń za meteorytem czelabińskim ;)
I zajechałem na kolejny pagórek z panoramą na Trzemeszno, gdzie szykowałem się na polowanie na zachód słońca. Stwierdziłem jednak, że słońce będzie zachodzić w nieodpowiednim miejscu, więc ruszyłem w inne miejsce.
Tam okazało się, że też nieodpowiedni widok jest, więc ruszyłem dalej...
Ostatecznie słońce było szybsze i nie zdążyłem dojechać do miejsca, które sobie upatrzyłem.
Bieślin, Krzyżówka... z Mateuszem / Do pracy w blasku meteorytu
-
DST
45.70km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
16.62km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Mateuszem rundka w okolicach miasta (Bieślin, Krzyżówka)
Na polnych drogach breja błotno-śnieżna - babcia na kozie wymiękła (fot. Mateusz)
Wieczorem, w ciemnościach pierwszy raz w tym roku do pracy przez Wymysłowo i Wierzbiczany. Miałem małe obawy jak będą wyglądać odcinki gruntowe, ale udało się jakoś przejechać chociaż błota było sporo - momentami trzeba było rower poprowadzić bo ujechać nie dało rady. Wmordewind za bardzo nie przeszkadzał mimo że momentami mocno wiało w twarz, gwiazdy świeciły na niebie więc jechało się nawet przyjemnie.
Będąc między Wierzbiczanami a Gnieznem, coś rozświetliło bardzo mocno niebo i teren. Myślałem że to samochód, który gdzieś tam jechał, a okazało się że to był piękny meteoryt, który wchodził w atmosferę i był widziany w całej Polsce. Ojjj, żałuję że go nie widziałem, ale miałem go chyba akurat za plecami. Minuta wcześniej i bym go widział bo byłem akurat skierowany w odpowiednią stronę.
Link do informacji i filmów
Grób żołnierza napoleońskiego. Film Francois.
-
DST
34.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
17.74km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mimo okropnego wiatru postanowiłem przejechać się do grobu żołnierza napoleońskiego w Lasach Królewskich.
Powoli czuć wiosnę w powietrzu. Byłoby idealnie, gdyby nie ten potworny wiatr. Dojazd pod wiatr, przez Grabowo.
W lesie na asfaltach w sumie sucho, ale poza asfaltami masakra - 7 km musiałem dziś przejechać w okropnej śnieżno-błotnej breji.
Do grobu jakoś udało się dojechać, ale było ciężko. Od mojej ostatniej wizyty widzę że pojawił się głaz pamiątkowy.
Jako ciekawostkę dodam, że miejsce było inspiracją do nakręcenia ciekawego filmu, w tworzeniu którego brało udział 2 kolegów rowerzystów z Gniezna: Krzysztof i Tomek. Zapraszam do obejrzenia - jak na amatorów to świetnie im to wyszło.
Jak powstawał film Francois?
#
Film Francois
#
Zapraszam również na stronę filmu - www.film-francois.pl
Powrót do domu z wiatrem przez Kozłowo.
A za tydzień zanosi się na wiosnę w pełni... prognozy przewidują temperatury 10-15*C. Hurrraaaa!!! :D