Z pracy (REKORD) / Miasto... w pogoni za zachodem słońca
-
DST
31.41km
-
Teren
7.00km
-
Czas
01:23
-
VAVG
22.71km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z pracy z wiatrem w plecy. Jak się później okazało ustanowiłem swój osobisty rekord.
Na trasie Gniezno praca - Trzemeszno dom udało mi się przejechać odcinek 17,10 km w czasie 31:24 co dało średnią 32,68 km/h. O dziwo tyle razy latem próbowałem pobić ten rekord mając wiatr w plecy, w dużo lżejszej i szybszej konfiguracji roweru i się nie udało. A tu rower w najcięższej wersji z dodatkowymi 0,5 kg błota na ramie, opony terenowe, brak SPD i obcisłych ciuchów i w sumie z sporym zapasem mocy udało się, mimo że kompletnie nie wiedziałem że jadę po rekord. Dopiero jak w domu sprawdziłem w statystykach to miłe zaskoczenie, że udało się przejechać szybciej o 1 sekundę od ostatniego rekordowego przejazdu :)
Późnym popołudniem ponownie na rower.
Najpierw na jedno ze wzgórz na Brzozówcu, gdzie widoki na panoramę Trzemeszna dzięki słońcu były dzisiaj bardzo ładne.
Później wpadłem na Kanary zobaczyć nowopowstałe pasmo wulkaniczne ;)
Następnie na pagórek nad Jeziorem Popielewskim
Później ruszyłem w pogoń za meteorytem czelabińskim ;)
I zajechałem na kolejny pagórek z panoramą na Trzemeszno, gdzie szykowałem się na polowanie na zachód słońca. Stwierdziłem jednak, że słońce będzie zachodzić w nieodpowiednim miejscu, więc ruszyłem w inne miejsce.
Tam okazało się, że też nieodpowiedni widok jest, więc ruszyłem dalej...
Ostatecznie słońce było szybsze i nie zdążyłem dojechać do miejsca, które sobie upatrzyłem.
komentarze
Ciuchy pewnie zadziałały jak latawiec :D