Most kolejowy Marcinkowo... z Mateuszem i Marcinem / Do pracy N
-
DST
70.14km
-
Teren
12.00km
-
Czas
03:39
-
VAVG
19.22km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Mateuszem i Marcinem do Marcinkowa na most kolejowy. Temperatura tak przyjemna, że pierwszy raz w tym roku jechałem bez opaski na głowę i uszy.
Nad Trzemżalem krążyły amerykańskie Herculesy w liczbie sztuk 3
Droga za Płaczkowem to 2,5 km przebijania się przez błoto
Piękne widoki na Jezioro Kamienieckie
W Kamionku nowość - pojawiła się ferma strusi
W Gaci wjechaliśmy na nieczynny szlak kolejowy i przez 2,5 km jechaliśmy między torami (bardzo lubię ten odcinek)
W końcu dotarliśmy do celu wycieczki - mostu kolejowego nad rzeką Noteć Zachodnia
Widoki z mostu na podmokłe łąki
Na moście, przez który trzeba było przejść z rowerami (fot. Mateusz)
Ostatnie spojrzenie na most z daleka.
Przegląd kaczych pododdziałów (fot. Mateusz)
W Wylatowie postój pod sklepem, gdzie stwierdziłem 3 kolce w oponie - 2 udało się bezpiecznie wyciągnąć, natomiast jeden został bo bym musiał na miejscu łatać dętkę, a tak udało się dojechać bez dopompowywania i łatania.
Po powrocie do domu znalazłem kolejnego kolca w oponie i ogółem trzeba było załatać 2 dziury.
Wieczorem do pracy nową-starą trasą przez Wymysłowo i Lubochnię poleconą przez Marcina na której było najmniej błota. Dalej o 2,5 km, ale faktycznie błota dużo mniej niż na trasie, którą zazwyczaj jeździłem do pracy.
komentarze