Lipiec, 2017
Dystans całkowity: | 890.30 km (w terenie 86.00 km; 9.66%) |
Czas w ruchu: | 51:40 |
Średnia prędkość: | 17.23 km/h |
Suma podjazdów: | 2779 m |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 52.37 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
[Jesioniki 3/5 - Rychleby]
-
DST
81.60km
-
Teren
15.00km
-
Czas
05:40
-
VAVG
14.40km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszego dnia uderzamy ponownie na Czechy - w planie mamy odwiedzić Rychlebskie Ścieżki.
Początek idzie nam bardzo kiepsko - nie ma kompletnie mocy w nogach na jazdę.
Dopiero po wjeździe do Czech, zachwyceni miasteczkiem Mikulovice zapominamy o ciężkich nogach.
Od Mikulovic jedziemy bardzo przyjemną ścieżką rowerową wzdłuż rzeki Białej.
x
Trasa rowerowa doprowadza nas do Pisecnej, gdzie po pokonaniu podjazdu czekają nas ładne widoki. Podjeżdżamy też do Jaskini pod Spicakiem - okazuje się że wstęp jest płatny, my nie mamy koron i na przejście jaskini trzeba poświęcić około 1 godziny. Jedziemy więc dalej...
kawałek dalej oczom naszym ukazuje się niesamowity widok pola pełnego białych maków.
Przystanek na posiłek robimy przy starym zarośniętym kamieniołomie którego strzegą rzeźby. Zaraz obok znajduje się również wapiennik - piec przeznaczony do wypalania skał wapiennych.
Następnie czeka nas kilku kilometrowa wspinaczka przez las i dojeżdżamy do słynnych Rychlebskich Ścieżek. Zjeżdżamy więc w dół trasą Superflow - fajna trasa, ale niestety z sakwą nie jeździ się zbyt dobrze po takich trasach.
Odwiedzamy słynny kamieniołom Rampa, który słynie z pionowej ściany o wysokości 16 metrów z której wariaci oddają skoki do wody. Wdrapałem się na samą górę i stwierdziłem że nie oddałbym skoku za żadne skarby :P Na miejscu zszokowani byliśmy dziaciakami, które miały może z 7 lat i bez opieki dorosłych zażywały sobie kąpieli w kamieniołomie i oddawały skoki do wody z niższych skałek.
Wróciliśmy do Czarnej Wody i pojechaliśmy do głównego centrum Rychlebskich Ścieżek, gdzie okazało się że kręcą się setki rowerzystów. Zjedliśmy sobie tam obiad oglądając jak młodzi kolarze trenują jazdę góralami na hopkach. Niestety na zjazd najtrudniejszymi ścieżkami zabrakło znowu czasu :(
Tak tutaj pięknie aż nie chce się wracać.
Na trasę powrotną wybrałem jazdę jednym z singli Rychlebskich Ścieżek - 8 km trasą wzdłuż Czarnego Potoku, która jest łatwą i bardzo przyjemną trasą. Anetka mimo że z początku była sceptycznie nastawiona do tych Rychlebskich Ścieżek, tak po przejechaniu tej trasy chciała ją pokonać jeszcze raz.
Singiel doprowadza nas do Vidnavy, gdzie wjeżdżamy na asfalt i obieramy kierunek na kwaterę. Po drodze odwiedzamy kamieniołom Stachlovice, gdzie okazuje się że biwakuje sporo Polaków.
Nasza pętla zamyka się w Mikulovicach, skąd kierujemy się na Polskę.
Trasa na mapie:
Kategoria Góry, Zagranica
[Jesioniki 2/5] - Dookoła Gór Opawskich, zamek Moszna
-
DST
101.40km
-
Teren
4.00km
-
Czas
06:20
-
VAVG
16.01km/h
-
Podjazdy
1020m
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszą wycieczkę po Jesionikach zaczynamy od objazu Parku Krajobrazowego Gór Opawskich - a dokładniej objazd najwyższego szczytu Gór Opawskich - Kopy Biskupiej (po czesku Biskupska Kupa)
Po 1 km jazdy wjeżdżamy już do Czech i jazda od razu robi się dużo przyjemniejsza - ten kraj ma w sobie coś takiego niesamowitego... mimo że podobnie to jednak dużo inaczej.
Odwiedzamy rezerwat "Zlate jezero", przejeżdżamy przez miasto Zlote Hory i zaczynamy serpentynami wspinaczkę na przełęcz Petrovy Boudy (706 m npm). Jedzie się bardzo przyjemnie
Na przełęczy mam ochotę wskoczyć na Kupę Biskupską do której już rzut beretem, ale niestety droga na szlaku jest bardzo błotnista.
Zaczynamy więc szalony zjazd z przełęczy z fajnymi widokami.
Przejeżdżamy przez urocze czeskie miasteczka Petrovice i Janov położone w takich pięknych krajobrazach
Obieramy kierunek na Polskę rozpoczynając wspinaczkę w okolicach góry Świętego Rocha. Widokowo jest tutaj jak w bajce. Na zoomie aparatu widoczna stąd jest konkretna wieża widokowa na Hraničním vrchu - [LINK], którą chciałbym bardzo zdobyć, ale z uwagi na ograniczenie czasowe musielibyśmy zrezygnować z odwiedzin zamku w Mosznie
W okolicy szczytu Świętego Rocha jest ogromne pole jakiejś rośliny, która ma białe kwiaty - niesamowicie to wygląda.
Po drugiej stronie góry Świętego Rocha są zielone łąki - dopiero tutaj czuć jak bardzo wietrzny jest dzisiaj dzień. Wieje konkretnie.
Dalej już bez większych atrakcji przejeżdzamy po dosyć płaskim terenie przez Prudnik i Białą i dojeżdżamy do miejsca które zawsze chciałem odwiedzić - a mianowicie chodzi o pałac/zamek w Mosznie. Wstęp na teren parku jest płatny (4-6 zł).
Obiekt robi duże wrażenie i trochę ciarki przechodzą od tych spoglądających z wież potworów,jakiś diabłów i kościotrupa znajdującego się w jednej z wnęk najwyższej wieży.
Wyjeżdżając z Mosznej przy dobrej pogodzie można podziwiać odległego o ponad 60 km stąd Pradziada - najwyższy szczyt Jesioników, który mamy w planie odwiedzić.
Kategoria Góry
[Jesioniki 1/5] Z Nysy do Konradowa
-
DST
42.40km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:25
-
VAVG
17.54km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tegoroczne wakacje przyszło nam spędzić ponownie rowerowo, ale tym razem padło na pasmo górskie Jesioniki. Okolice Głuchołaz planowałem już odwiedzić od dłuższego czasu i tym razem się to udało.
Dojazd koleją do Nysy z 2 przesiadkami, ale w wygodnych warunkach. W Nysie odniosłem wrażenie jakby czas się zatrzymał jakieś 30 lat temu. Przejechaliśmy przez miasto aby wjechać na zaporę wodną dzięki której powstało spore Jezioro Nyskie, które zrobiło na nas duże wrażenie.
Z Nysy na kwaterę w Konradowie mieliśmy jakieś 20 km, więc po posiłku ruszyliśmy dalej w trasę dosyć nudną drogą wojewódzką nr 411 na Głuchołazy i dalej czekał nas 4 km podjazd do Konradowa gdzie mieliśmy kwaterę.
Po rozpakowaniu się postanowiliśmy zjechać do marketów w Głuchołazach aby zrobić zakupy spożywcze. Ujechaliśmy ledwo 1 km w dół i lunęło deszczem i zaczęło grzmieć - na szczęście trafił nam się zadaszony przystanek, gdzie przeczekaliśmy deszcz. Po 10 minutach opady ustały i można było kontynuować jazdę, ale trzeba było się spieszyć bo radary przewidywały kolejne opady.
Zdążyliśmy dojechać do Biedronki i lunęło deszczem jeszcze konkretniej - na szczęście w markecie na głowę nie leci :P
Ulewa trwała akurat przez czas zakupów, więc później na spokojnie można już było żółwim tempem wspinać się rowerem i z bagażem zakupów do Konradowa.
Po odstawieniu zakupów wjechaliśmy jeszcze na podjazd przy kwaterze, który prowadził w rejony Góry Czapki, aby spojrzeć sobie na pobliski najwyższy szczyt Gór Opawskich - Kopę Biskupią. Krótką przejażdżkę trzeba było przerwać bo nadchodziła kolejna chmura z deszczem.
Kategoria Góry
Do Skorzęcina i Powidza
-
DST
75.10km
-
Teren
15.00km
-
Czas
04:13
-
VAVG
17.81km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Skorzęcina i Powidza wraz z Anetką poczuć wakacyjny klimat. Po drodze za Lubochnią spotykamy przypadkiem Bobiko i Asię więc do Skorzęcina dojeżdżamy wspólnie. W Skoju jak przystało na ciepły weekend - tłumy ludzi i wakacyjny klimat na całego.
Za takim klimatem jak w Skoju na dłuższą metę nie przepadam więc pojechaliśmy dalej do Przybrodzina i Powidza, gdzie też czuć wakacyjny klimat, ale jest dużo spokojniej.
Powrót przez Witkowo i Niechanowo.
Miasto
-
DST
13.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
00:51
-
VAVG
15.29km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trzem
-
DST
45.10km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:13
-
VAVG
20.35km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piechcin z ekipą
-
DST
125.80km
-
Teren
8.00km
-
Czas
06:10
-
VAVG
20.40km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na kamieniołomy do Piechcina w licznym bikestatowym składzie. Dojazd na miejsce szybko z wiatrem w plecy.
Powrót już dużo wolniej pod wiatr, z dwoma przystankami na przeczekanie deszczu i "piknikiem" na OW Gołąbki.