Z pracy, w mgle.
-
DST
19.61km
-
Teren
4.00km
-
Czas
00:53
-
VAVG
22.20km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Późno-wieczorny powrót z pracy w ciemnościach. Chyba najbardziej hardcorowa moja dotychczasowa nocna jazda. Wyjeżdżając za Gniezno, co chwilę wjeżdżałem w ściany mgły, która przy diodowych lampkach tworzyła białą ścianę. Niewiele było widać gdzie jadę. Jeden z rowerzystów wyprzedzonych jeszcze w mieście, za miastem gnał co sił za mną żeby nie stracić mojej tylnej lampki z oczu. Zwolniłem i w towarzystwie doprowadziłem go do domu. W dolinie stawów zimnica jak diabli. Za Kaliną po wjechaniu w polne drogi na moment całkowicie straciłem orientację i nie byłem do końca pewien czy jadę właściwą drogą, do tego zestresowały mnie świecące oczy stojące na środku drogi - jak się okazało był to lis. Za Wymysłowem mgła już była mniejsza, więc bez atrakcji dotarłem do domu.