Maj, 2011
Dystans całkowity: | 757.73 km (w terenie 193.00 km; 25.47%) |
Czas w ruchu: | 37:37 |
Średnia prędkość: | 20.14 km/h |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 37.89 km i 1h 52m |
Więcej statystyk |
Z pracy / Miasto
-
DST
29.83km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
22.37km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy
-
DST
17.05km
-
Czas
00:37
-
VAVG
27.65km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Zielonka... z Natalią
-
DST
161.51km
-
Teren
30.00km
-
Czas
08:02
-
VAVG
20.10km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj zgadałem się na rowerowanie z Natalizą, a więc lekko nie będzie... ruszyłem o 8 rano. Pojechaliśmy do Puszczy Zielonki, ale żeby nie było za łatwo Natalia wymyśliła trasę przez Swarzędz, gdzie miała do załatwienia kilka spraw w sklepie rowerowym.
80 km pedalnia i jesteśmy w Puszczy Zielonce, chociaż dzisiaj to raczej powinna się zwać "Puszcza Piaskowa"
Na Dziewiczej Górze... upał nas umordował na podjeździe, a wejście na wieżę to była istna komedia - ceremonia przypięcia rowerów się odbyła, do wejścia gotowi a panowie szykujący się do prac na wieży powiedzieli nam dopiero że wieża dziś nieczynna.
Zjazd z Dziewiczej Góry
Kerampowe "pedalce" atakujące Natalizę ;)
Droga przez Zielonkę to była męka... momentami piachy takie że ujechać nie idzie, a nawet prowadzenie roweru jest trudne
Nad stawem w Zielonce... czas na mały piknik
Dębu papieskiemu w Dąbrówce Kościelnej, ostatnie mrozy nie wyszły na dobre
Wieża obserwacyjna w Kiszkowie
Widoki z wieży na ostoję ptactwa "Stawy Kiszkowskie"
Pola Lednickie i brama ryba oraz dwójka umęczonych trasą i upałem Bikestatowiczów :P
Dmuchawce, latawce, wiatr...
Hit na Wielkanoc 2012 - końskie jaja :P
Trasa na mapie
_
Mogilno / Gołąbki
-
DST
64.03km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:47
-
VAVG
23.00km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jako że wczoraj Bobiko zainteresował mnie "keszami" i stroną Opencaching, gdzie znalazło się sporo skrzynek w okolicach postanowiłem poszukać skrzynek w okolicach Mogilna.
W rzepakowym polu
Pierwszego "kesza" znalazłem w Wylatowie - poszło łatwo bo przeczytałem wskazówki. W środku tylko logbook i hasło do potwierdzenia zdobycia "kesza".
Piękna wiosenna pogoda i krajobrazy
Po drodze odwiedziłem "żelaźniaka" w Żabnie
Widok z mostu na klasztor w Mogilnie... tam gdzieś znajduje się kolejna skrytka ze skarbami
I skrytka w klasztorze znaleziona - poszło łatwo... w środku było kilka skarbów...
Strasznie spodobał mi się świecący w nocy Frankestain, więc wziąłem sobie go ze skrzynki, w zamian zostawiając "Pana Gruszkę" i czerwony samochodzik z napędem
Później pokręciłem się trochę po Mogilnie, wciągnąłem kebaba z dworca (ostatni raz już bo stwierdziłem że przestał mi smakować) i wróciłem do domu odwiedzając po drodze Lubiń.
Po obiedzie jeszcze raz na rower, tym razem poplażować na Gołąbkach
Gołąbki, Duszno
-
DST
37.46km
-
Teren
12.00km
-
Czas
01:39
-
VAVG
22.70km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto
-
DST
16.24km
-
Teren
8.00km
-
Czas
00:58
-
VAVG
16.80km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mam na sprzedaż nowe zestawy 8 biegowe:
- kaseta Shimano HG-30 11-30 + łańcuch KMC Z-82 (odpowiednik SLX) + spinka KMC (taka jak SRAM) = 63 zł
- kaseta Shimano Alivio HG-50 11-30 + łańcuch KMC Z-82 (odpowiednik SLX) + spinka KMC (taka jak SRAM) = 73 zł
Kto zainteresowany to pisać wiadomość na BS albo na e-maila fire-man@wp.pl
Poznań, WPN, Rogalin, Kórnik... z Natalią
-
DST
176.24km
-
Teren
45.00km
-
Czas
09:08
-
VAVG
19.30km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa: Trzemeszno - Gniezno [PKP] Poznań / Malta / Cyklotur - Luboń - Wielkopolski Park Narodowy - Mosina - Rogalin - Kórnik - Krzyżowniki - Pokaltki - Kostrzyn - Iwno - Czerniejewo - Gniezno - Trzemeszno
Dzisiejsza wycieczka zaczęła się od dojechania do Gniezna, gdzie czekała na mnie
Nataliza i pociąg, którym pojechaliśmy do Poznania.
W Poznaniu na rozgrzewkę objechaliśmy Maltę dookoła
a później podjechaliśmy pod stadion i do Cykloturu, gdzie odbyło się przymierzanie "pantofelków" :P Masakryczna jest jazda rowerem po Poznaniu - korki, pełno blachosmrodów i na każdym kroku światła wybijające z rytmu jazdy.
Po drodze odwiedziliśmy moje dawne "mieszkanie" w Poznaniu, gdzie swego czasu spędziłem całe 2 lata.
Następnie bocznymi drogami ruszyliśmy w kierunku WPNu. Fajny i męczący podjazd pod Osową Górę i jesteśmy na miejscu
Jeden z głazów narzutowych jakich pełno w WPNie
Na szlaku spotkaliśmy sympatycznego pana leśnicznego na rowerze, który nieźle się rozgadał i dał niezłą "zagadkę", która niektórym zaprzątała głowę przez całą drogę. Pan leśniczy pochwalił się też licznikiem i przejechanym dystansem "aż" 70 km... jak się później okazało nie był to dystans dzienny tylko całkowity od czasu jak ma licznik :P
Nad Jeziorem Kociołek
kwiatek, a w tle Nataliza chodząca po drzewach nad wodami Jeziora Kociołek
Ze względu na późną już dosyć porę dosyć szybko opuściliśmy WPN i ruszyliśmy w kierunku Kórnika.
Cieszę banana nad Kanałem Mosińskim
Nie ma jak to walnąć sobie skrót... tylko jak przejechać rowerem przez rzekę?
Pałac w Rogalinie
i 700 letnie dęby rogalińskie - Lech, Czech i Rus - trochę kiepsko się trzymają: jeden całkowicie oskubany a reszta podpiera się laseczkami.
Kolejny dąb rogaliński o obwodzie 3,5 rowerzysty ;)
Dalszą drogę przez las do Kórnika uatrakcyjniały "leśne rusałki" i kierowca TIRa jadący z naprzeciwka, który o mało co nie zrobił z nas miazgi, gdyż nie wiedzieć czemu ("leśnych rusałek" tam nie było) prawymi kołami złapał głębokie pobocze i ratując się prawie przewrócił naczepę na środek drogi.
W Kórniku oczywiście nie mogło zabraknąć kogucika na grzędzie
Przed "kurnikiem" (zamek) w Kórniku, gdzie cupnęliśmy na grzędzie coś zjeść, przy okazji próbując rozwikłać tajemnicę w jaki sposób kury śpią na grzędzie i nie spadają.
Niestety nie udało nam się odwiedzić arboretum, gdyż po godzinie 18 ogród był już zamknięty.
Ruszyliśmy więc w drogę powrotną do domu w obstawie F-16
po drodze w dwóch miejscach trafiliśmy na jakieś odwierty - wie ktoś czego oni tam szukają?
Słońce zachodzi a do domu jeszcze daleko i robi się coraz zimniej.
W Gnieźnie pożegnałem się z Natalią i dalej już sam w ciemnościach ruszyłem do domu... masakryczny to był odcinek, gdyż zrobiło się strasznie zimno i spać mi się zachciało - jechałem na autopilocie po białej linii ;). Przed 23 dotarłem w końcu do domu i tym sposobem jest nowy tegoroczny rekord dystansu dziennego.
Trasa na mapie:
_
Kategoria Inne ciekawe
Miasto
-
DST
9.50km
-
Teren
3.00km
-
Czas
00:30
-
VAVG
19.00km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto
-
DST
9.60km
-
Teren
4.00km
-
Czas
00:30
-
VAVG
19.20km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z pracy / Miasto
-
DST
31.03km
-
Teren
6.00km
-
Czas
01:37
-
VAVG
19.19km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z pracy, a po obiedzie przejażdżka dookoła miasta. Słonecznie, ale cholernie wieje zimny wiatr.
Jezioro Malicz w HDR