Skarpa Wierzbiczany... z Mateuszem
-
DST
21.84km
-
Teren
12.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
12.25km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do południa wziąłem się za kolejne przygotowania do sezonu wiosenno-letniego - wyczyściłem w środku amortyzator do którego nie zaglądłem od 3 lat (24 tys. km). W sumie liczyłem że w środku będzie większa tragedia, a tu okazało się że aż tak źle nie jest - syfu w sumie prawie nic, jedynie jakiś rdzawy nalot (albo zaschnięty smar) na dole goleni.
Wyczyściłem i zeskrobałem co się dało, nasmarowałem, skręciłem i amortyzator znowu pracuje zadowalająco. Przy okazji serwisu amora, przypadkiem urwał się kabel od licznika przy nadajniku - naprawić się nie dało, więc skorzystałem z zapasów (przydał się zakup licznika na zapas rok temu) - kilkanaście minut pracy i znowu wszystko działa :)
Po 16 zgadałem się z Mateuszem i pojechaliśmy na przejażdżkę - miało być krótko i bez błota, a wyszło jak zwykle inaczej -> cel skarpa nad Jeziorem Wierzbiczany. Na szczęście roweru nie uświniłem za bardzo.
komentarze
Zdrówka
Stopień twardości i tłumienia działał w zależności od temperatury :)
Trzeba Cię na konkretniejsze błoto wyciągnąć masz za czysty rower :)
A tak poważnie to wiatr był konkret w wymysłowie ... Nieźle mnie przewiało bo dzisiaj odczuwam przeziębiony mięsień :) Ale jest dobrze .