Hiszpania ( Costa Blanca ) - dzień 6/11
-
DST
88.00km
-
Czas
05:15
-
VAVG
16.76km/h
-
VMAX
64.60km/h
-
Podjazdy
1930m
-
Sprzęt niemoj
-
Aktywność Jazda na rowerze
Hiszapnia - Costa Blanca 2012 - dzień 6/11
Dziś zmieniamy miejsce zakwaterowania i czeka nas najtrudniejsza trasa. Ja z Maciejem jedziemy najpierw busem, zawieźć bagaże wszystkich uczestników na nowy kwaterunek do Benidormu - miasta wieżowców. Reszta grupy jedzie rowerami z Calpe. Spotkać się mamy w Castell de Guadalest.
Po wtargnięciu 150 kg bagaży do apartamentu, wsiadamy na rowery i ruszamy z Benidormu. Wielkie to miasto więc trochę trwa wydostanie się z niego. W końcu wyjeżdżamy na drogę CV-70 i czeka nas 20 km podjazdu.
Początek jest znośny, ale później robi się taka stromizna że w kolarce brakuje przełożeń, ale z ogromnym bólem ciśniemy żółwim tempem do przodu - istna ściana płaczu!
Docieramy w końcu do Castell de Guadalest, gdzie znajduje się zamek na skale i przepiękne widoki. Jako że reszta grupy ma jeszcze do nas koło godziny czasu można dokładniej obejrzeć miejsce i odpocząć po ciężkich 20 km (fot. Maciej)
Widok w Castell de Guadalest z tarasu na zbiornik zaporowy.
Reszta grupy w końcu dociera i po odpoczynku ja z Małgosią i Maciejem ruszamy w góry na długą wspinaczkę... na początek 13 km podjazdu, za plecami takie wiedoki...
a z przodu takie
Zdobywamy pierwszą przełęcz o wysokości jakieś 960 m npm i mamy jakieś 6 km zjazdu do doliny porośniętej kwitnącymi drzewami owocowymi. Pięknie tu
I znowu podjazd, tym razem 6 km pod górę na wysokość ponad 1000 m npm
Interesujące drzewa, których gałęzie oplatają się i zrastają w jedną całość (fot. Maciej)
Najwyższa przełęcz całej wycieczki Port de Tudons (1024 m npm) zdobyta we trójkę. Widoków za specjalnych tu nie ma więc po sesji fotograficznej...
ruszamy w dół... czeka nas jakieś 30 km zjazdu. Początek zjazdu niezbyt przyjemny bo cień i wmordewind tak wychładza że aż kostnieją ręce. Trzeba się co jakiś czas zatrzymać na słońcu żeby się ogrzać... zresztą nie ma co się zbytnio spieszyć bo widoki są przepiękne. Na rekordy prędkości nie ma szans - wiatr nie pozwala na przekroczenie prędkości 60 km/h.
Gdzieś za Sellą...
Pozostałości po kraterze wulkanu (fot. Maciej)
Na koniec jeszcze krótki podjazd z pięknymi widokami za plecami
i stromy zjazd do Benidormu, na którym osiągam rekordową prędkość dnia 64,6 km/h
Trasa na mapie (przewyższenia 1930 m):
_
Kategoria Hiszpania 2012, Zagranica
komentarze
oczywiście chodzi o zdjecie które podlinkowałam nieudolnie ;)
jakaś czerwona twarzy przesyła Ci wiadomośc widze hehe