Wyprawa "Alpy austriackie" - dzień 7/7
-
DST
70.13km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:07
-
VAVG
17.04km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstajemy już przed 5:30 - nie idzie spać bo jeden z naszych za mocno chrapie, do tego śpiewają ptaki i słychać strzały jakiejś artylerii - pełen mix odgłosów.
Zwijamy się i ruszamy do Linz.
Nowa katedra w Linz (wieża tak wysoka że się nie dało jej złapać w kadr)
Rynek główny "Hauptplatz" w Linz
Ponownie przekraczamy Dunaj
Po wyjeździe z Linz czeka nas najdłuższy podjazd jaki miałem przyjemność kiedykolwiek podjeżdżać... całe 14 km pod górkę (z 250 na 777 m npm.) i tylko 500 metrów przewyższenia... ciągnęło się to niemiłosiernie długo...
Po drodze trafił się widok na zamek w Wildberg
Zjazd z przełęczy nie był zbyt przyjemny, gdyż cholernie wiało wmordewindem i było zimno. Później znowu trochę pod górkę i żegnamy Austrię a witamy Czechy.
W Czechach jedziemy jakimiś zapomnianymi asfaltami z masą nierówności do Rybnika na dworzec kolejowy. Docieramy 1,5 godziny przed czasem... udaje mi się stosując mix językowy czesko-polsko-angielski zakupić bilety na całą trasę przez Czechy, więc zostaje oczekiwanie na pociąg...
Pociąg w który wsiadamy jedzie z Austrii do Ceskich Budejovic, więc mamy okazję przejechać się wagonami austriackimi, które są rewelacyjne. 5 minut po ruszeniu pociągu rozpadało się i padało już do końca dnia.
To w sumie jeszcze nie koniec wyprawy bo czeka nas długa droga do domu pociągami z małym bonusem "Praga nocą".
Trasa na mapie:
_
Kategoria Austria 2011, Zagranica