Wyprawa "Alpy austriackie" - bonus "Praga nocą" + PODSUMOWANIE
-
DST
10.24km
-
Czas
00:24
-
VAVG
25.60km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Pragi przyjeżdżamy przed godziną 21. W planie było całonocne zwiedzanie tego miasta - niestety cały czas pada i jest zimno, więc zostało zwiedzanie dworca kolejowego, który trzeba przyznać robi wrażenie.
O północy przestało padać więc wyjeżdżamy na miasto... pierwsze co rzuca się w oczy to cała masa murzynów. Kręcimy się po uliczkach, wciągamy jedzenie przy jedenej z budek - GPS bardzo się przydaje, gdyż pobłądzić tu bardzo łatwo.
Niestety pogoda bezdeszczowa nie trwa długo. Po przejechaniu jakiś 2 kilometrów rozpadało się znowu, więc decydujemy się na powrót na dworzec.
Kładziemy się spać na posadzce i o 5 rano po ustaniu deszczu podejmujemy kolejną próbę zwiedzania Pragi tym razem już przy oświetleniu naturalnym... ponownie zwiedzanie psuje nam mały deszczyk i zimno.
Przed 8 wskakujemy w pociąg i jedziemy pod granicę polską. Przesiadka na polski pociąg w Usti n. Orlici i polski vlak rozkraczył się po ruszeniu ze stacji... po 20 minutach naprawili go i ruszyliśmy dalej. We Wrocławiu Głównym nasza trójka rozdziela się i każdy jedzie już do domu pociągiem w swoim kierunku.
W Poznaniu dochodzi do miłego spotkania z Mogilniakiem, który akurat wracał z wakacji z rowerem w Puszczy i wsiadł akurat do tego samego pociągu co ja, więc było z kim pogadać. O 21 docieram do domu i w tym momencie następuje KONIEC wyjazdu.
PODSUMOWANIE i parę informacji
- przez 8 dni przejechaliśmy 1400 km pociągami i 661 km rowerami (w tym po Austrii około 620 km, po Czechach ok. 40 km)
- pociągiem przez Czechy wraz z rowerem jedzie się bardzo wygodnie - na 9 pociągów którymi jechaliśmy każdy miał wygodne miejsce na rowery (w tym były 2 pociągi z wagonem bagażowym, gdzie rowery przekazywaliśmy konduktorowi i były one zamykane w wagonie bagażowym).
- całkowity koszt biletów na pociągi przez Czechy (tam/powrót) wyniósł niecałe 900 kc na osobę (czyli jakieś 150 zł) - podróżując w 3 osoby bilety są o około 33% tańsze niż normalnie.
- ceny w Austrii w marketach są podobne jak u nas w Polsce - jest troszkę drożej, ale ceny są do przyjęcia (robiliśmy zakupy w marketach Spar, Lidl, Billa i Hofer)... na 6 dni konsumpcji w Austrii wystarczyło mi 30 euro (z Polski brałem jedynie zupki Vifon itp)
- wszystkie noclegi mieliśmy na dziko pod namiotami - szukanie odpowiedniego miejsca na rozbicie się zajmowało trochę czasu
- w Austrii jest sporo ścieżek rowerowych, wzdłuż większości głównych dróg biegną jakieś trasy rowerowe, w dużych miastach też w większości poruszaliśmy się po ściażkach/pasach dla rowerów
- pogoda mogłaby być troszkę lepsza, ale na te warunki co były można powiedzieć że była rewelacja... dookoła często padało a my nigdy nie zmokliśmy - jak przychodził deszcz to albo już spaliśmy w namiotach, albo akurat w markecie zakupy robiliśmy.
Zapraszam również do obejrzenia na BS'ie fotorelacji z wyjazdu, towarzysza wyprawy - Piotra "pr0zak'a"
Kategoria Austria 2011, Zagranica
komentarze
Pozdrawiam.