sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Wyprawa "Alpy austriackie" - dzień 6/7

Piątek, 29 lipca 2011 | dodano: 05.08.2011

Alpy austriackie - dzień 6/7

Ranek wita nas ciężkimi chmurami. Po śniadaniu zjeżdżamy do St. Gilgen nad jezioro Wolfgangsee. Widoki dzisiaj kiepskie, więc nie ma sensu objeżdżać jeziora.


Kręcimy się więc chwilę po uliczkach St. Gilgen...
Ciekawa fontanna


Budynek ratusza


Następnie udajemy się nad jezioro Mondsee - nad jeziorem wyrosła sobie wielka pionowa ściana, więc austriacy zrobili tunel dla aut oraz dla rowerzystów. Jest to najdłuższy tunel przez który przejeżdżamy na wyprawie o długości 1168 metrów.


Z tunelu odchodzą w paru miejscach odnogi na brzeg jeziora, gdzie można popatrzeć na widoki.




Jezioro Mondsee


Następne jezioro to Attersee, które jest największym jeziorem obszaru Salzkammerg. Woda w jeziorze ma fajny turkusowy kolor, jedziemy wzdłuż jeziora kilkanaście kilometrów, ale nie ma zbytnio miejsc na fajne zdjęcia... dopiero po odbiciu w Staidbach na przełęcz i wjechaniu na wyższą wysokość pojawiły się lepsze widoki


Zdobywamy przełęcz, następnie długi zjazd i zawitaliśmy ponownie nad jeziorem Traunsee zamykając pętlę. Jedziemy na naszą miejscówkę, gdzie zażywamy kąpieli w jeziorze i doprowadzamy się do ładu i porządku. Wyszło nawet słońce :)
Ostatnie spojrzenie na góry i jeziora i ruszamy w kierunku granicy austriacko-czeskiej, gdzie zostało nam jeszcze 120 km.


Jest cały czas delikatnie z górki, wiatr w plecy więc pędzimy nie schodząc poniżej 30 km/h. Bardzo szybko zajeżdżamy do Lambach, gdzie kręcimy się chwilę po mieście.
Klasztor benedyktynów w Lambach.


Zajeżdżamy do Wels, pogoda się psuje, ale znowu mamy szczęście bo rozpadało się po naszym wejściu do marketu. Czekamy pod dachem kiedy przestanie padać i ruszamy dalej.

Za Oftering zaczynamy na gwałt szukać noclegu, gdyż na północy tworzą się bardzo nieciekawe chmury, które wędrują w naszym kierunku. Znajdujemy ciekawą miejscówkę pod lasem - opuszczoną działkę rekreacyjną ze stawem i altanką. Sprawdzamy czy nikt tam nie pomieszkuje i nie widząc nikogo rozbijamy się szybko na tyłach. Gdy wszystkie namioty stanęły rozpadało się... miało się to szczęście :)


Noc minęła niezbyt spokojnie, gdyż po okolicy kręciły się jakieś zwierzaki, które drapały mi w namiot i skakały po dachach altanki...

Trasa na mapie:


_


Kategoria Austria 2011, Zagranica


komentarze
sebekfireman
| 08:05 sobota, 10 września 2011 | linkuj agenciara - postawiliśmy na luksus, więc każdy miał swój domek

Kajman - przeglądając mapy domyślałem się że nie da się jeziora objechać, ale chcieliśmy jechać wzdłuż brzegu, przejechać na drugą stronę i wrócić. Niestety pogoda pokrzyżowała plany tego dnia :/
Kajman
| 20:38 wtorek, 9 sierpnia 2011 | linkuj Wolfgangsee nie da się objechać bo zagradza drogę góra pod którą jechaliście. Szkoda, że nie mieliście pogody bo ta okolica jest chyba najpiękniejsza w Austrii
Aga
| 21:29 piątek, 5 sierpnia 2011 | linkuj to bym chyba padła na zawał gdyby mi coś drapało w namiot będąc w nim samej...
a że się tak zapytam, dlaczego nie mieliście 3-4 osobówki? :)
Isgenaroth
| 07:58 piątek, 5 sierpnia 2011 | linkuj Ale piękne widoki. Super wyprawa.
Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciepo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]