BORNHOLM 2009 - dzień 4
-
DST
72.56km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:59
-
VAVG
18.22km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
BORNHOLM 2009 - dzień 4/4
Pełna i dokładniejsza relacja, więcej zdjęć i video pojawią się na mojej stronie za kilkanaście dni - www.rowersebek.prv.pl
TRASA:
pole namiotowe Lejrplads Slettegård - Osterlars- Gildesbo - Arsballe - Ringeby - Nyker - Gongeherred - Mollevangen - Knudsker - Grisby - BornholmsLufthavn - Pedersker - Oster Somarken - StandMarken - Dueodde - Sonogebeak - Balka - Nexo - katamaranem do Kołobrzegu - Kołobrzeg nocą
Ranek przywitał nas deszczem (zaczęło padać od około 3 w nocy) i trzeba było wykorzytać worek na śmieci w innym celu. Zwijanie mokrych namiotów i pakowanie się przy takiej pogodzie nie było zbyt przyjemne... Jak ruszyliśmy w trasę koło godziny 8 wypogodziło się i deszcz już nam nie dokuczał przez cały dzień.
Sposoby podróżowania po Bornholmie są różne ;)
Kamieniołom w okolicy miasta Ronne
Hmmm - Jaki to był kod dostępu? Przy lotnisku.
Na Bornholmie pełno jest sklepików stojących przy drogach - można w nich zakupić warzywa, owoce, drewno na opał. Niesamowitą rzeczą w nich jest to że nie ma tam obsługi, ani nikogo kto tego pilnuje - towar normalnie stoi na półce, obok jest skarbonka i po prostu bierzemy co potrzebujemy i płacimy - wszystko opiera się na uczciwości :) Podobnie jest w kościółkach, gdzie można zakupić różne foldery i widokówki - tam też nikt tego nie pilnuje i jak coś bierzemy wrzucamy należność do skarbonki.
Na postoju na trasie rowerowej nr 10
Wiatrak w Pedersker...
pod którym zrobiliśmy sobie popas i wciągnęliśmy resztki jedzenia które zostały w sakwach
Hmmmm - gdzie my jesteśmy?
W Dueodde zafundowaliśmy sobie ogromne lody - do teraz nie mam pojęcia jak ja to w swoim brzuchu zmieściłem...
Na rozległej plaży w Dueodde mieliśmy poplażować lecz niestety czasu było zbyt mało i można było tylko pospacerować trochę. Piasek miał tu niby być jakoś szczególnie sypki, a jak dla mnie to był normalny.
Trasy rowerowe na Bornholmie są bardzo dobrze oznaczone (oznakowanie szlaków pieszych jest kiepskie) - co chwilę spotyka się takie znaki.
Zbliżamy się już powoli do portu w Nexo :(
Niestety w tym miejscu kończy już się przygoda z tą piekną i ciekawą wyspą...
Wskakujemy na katamaran Jantar i wracamy do Polski. Jeszcze ostatnie spojrzenie na Bornholm, który niedługo zniknie za horyzontem...
Kilkanaście kilometrów od brzegu morze nieźle się rozszalało (kilkumetrowe fale) i zaczęło konkretnie bujać katamaranem - momentami myślałem że zaraz nasza łajba się wywróci tak mocno się przechylała - zabawa przednia. Niestety nie trwało to długo bo po 30 minutach zmieniliśmy kurs i bujanie się uspokoiło :(
Zachód słońca na pełnym morzu
O 22:45 dopłynęliśmy do Polski.
Skocz do relacji dnia wg Agenciary (zdecydowanie lepsza i dokładniejsza)
Skocz do NASTĘPNY DZIEŃ
Kategoria Bornholm 2009, Zagranica
komentarze
PS Jak to zrobiłeś, że znalazłeś takie towarzystwo do wspólnej wyprawy?! Ja rozumiem - czasami da radę znaleźć jedną kobietę do wspólnej jazdy. Ale dwie?! ;)