Płock [2/3]
-
DST
82.60km
-
Teren
10.00km
-
Czas
05:16
-
VAVG
15.68km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny dzień wycieczki wita nas słonecznym, ale dosyć zimnym porankiem. O 9 ruszamy w trasę i najpierw zjeżdżamy na sam dół konkretnym zjazdem, na marinę w Dobrzyniu nad Wisłą, aby zobaczyć jak tam wygląda bulwar spacerowy i klif od dołu.
Całkiem fajnie tu, ale dosyć mocno niedoinwestowane i po ostatnich intensywnych opadach fragmenty bulwaru uległy zniszczeniu
Jest nawet i wydma z muszelkami :)
Kawałek za Dobrzyniem trafia się nam taka śmieszna miejscowość :)
Pogoda trochę się psuje... o słońcu już można zapomnieć, zrobiło się dosyć zimno i zaczyna mżyć. Chowamy się więc pod wiatą przystankową i po przejściu chwilowych opadów jedziemy dalej.
Wjeżdżamy w dolinę rzeki Skrwy w Brudzeńskim Parku Krajobrazowym. Odcinek bardzo efektowny wizualnie.
Dalej przez Brudzeński PK podążamy czerwonym, pieszym szlakiem. Ogólnie na tym fragmencie szlaku nic ciekawego nie ma - same krzaki, kiepskie oznakowanie... dopiero końcówka fragmentu który przejeżdżaliśmy zrobiła się ciekawsza i mogliśmy nawet popatrzeć na rzekę Skrwę z bliska w bardzo uroczym miejscu z ciekawą informacją na kartce "Kajakarze! Nie ma skakania z liny!" - a sama, zwykła lina została zamknięta na solidną kłódkę :P
Kawałek dalej czekała nas przeprawa przez wąski mostek nad bagnem i następnie solidny podjazd, który ze względu na długość i stromiznę nie możliwym jest do podjechania (jakieś 50 metrów przewyższenia na odcinku 200 metrów). Ogólnie Brudzeński PK zwany Mazowiecką Szwajcarią zawiódł mnie, gdyż liczyłem na jakieś świetne widoki, a nic takiego nie udało mi się na tym fragmencie znaleźć - może pozostały fragment szlaku obfituje w lepsze widoki... niestety nie dane nam to było sprawdzić.
W Sikórzu wyjechaliśmy na asfalt i przez Białą dojechaliśmy do Płocka, gdzie na dzień dobry mogliśmy pooglądać z daleka ogromne tereny przemysłowe PKN Orlen. Szwendając się po okolicznych uliczkach w strefie przemysłowej trafiamy na wozy strażackie, które dogaszały właśnie dosyć poważny pożar o którym było głośno w mediach (link)
Na terenie PKN jest kilka kominów z którego cały czas buchają płomienie
Następnie zajeżdżamy do centrum Płocka i odwiedzamy tamtejszy rynek oraz bulwar z pięknym widokiem na Wisłę
Ten order z suchego chleba otrzymał chyba za obsrywanie ludzi i dachów...
Zjechaliśmy na dół i okazało się że nie ma dalej przejazdu z uwagi na odbywający się festiwal muzyki hip-hop - do samej skarpy zrobili strefę zamkniętą, a więc Jamy Morucha nie zobaczymy. Wbijamy się więc ponownie na górę, przy okazji zobaczymy co widać z mostu...
Widok z mostu na skarpę wiślaną... niestety nadeszły bardzo ciemne chmury.
Na koniec pobytu w Płocku wjeżdżamy jeszcze na pyszną pizzę i wracamy na Dobrzyń, drogą wojewódzką biegnącą niedaleko Zalewu Włocławskiego. Jak na lato dzisiejszy dzień jest paskudnie zimny.
Ujście rzeki Skrwy do Zalewu Wiślanego.
Tajemniczy kościółek z XIII wieku, zwany "Kobylim Kościołem" we wsi Rokicie
Po 18 meldujemy się na kwaterze w Dobrzyniu, gdzie czekają na nas pyszne naleśniki z serem i wiśniami przygotowane przez gospodynię agroturystyki.
Trasa na mapie (ślad z GPSa)
Kategoria Inne ciekawe
komentarze