Na Trójstyku [4/6] - Liberec, okolice Porajowa
-
DST
94.40km
-
Teren
8.00km
-
Czas
06:13
-
VAVG
15.18km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od rana słoneczna pogoda, więc jedziemy się przejechać do czeskiego Liberca. Większość trasy biegnie wzdłuż Nysy Łużyckiej
Po drodze mijamy kilka zagród z ciekawymi okazami zwierząt - lwie kurki, kaczki krzypaczaki, pawie i konie.
Jest i leżący obok Liberca, szczyt Jested, na który mieliśmy wjeżdżać.
Na ulicach Liberec
Na rynku przy pięknym budynku ratusza robimy sobie przerwę i konsumujemy miejscowe lody.
Szwędamy się jeszcze chwilę po Liberec i wyjeżdżamy na przedmieścia, a na niebie zaczyna robić się bardzo nieciekawie. Zanosi się na deszcz i burze.
Ruszamy więc na Chrastavę... robi się coraz ciemniej, więc postanawiamy przeczekać nadchodzące opady w czeskim markecie. Po telefonie do domu okazuje się że zanosi się na kilkugodzinne opady w tym rejonie, więc jedziemy jak najszybciej na kwaterę. Trasa miała przebiegać inną drogą, ale ze względu na psującą się pogodę wracamy tą samą drogą. Po kilku kilometrach dopada nas deszcz, więc zakładamy "płachytki" i do samej granicy czesko/polskiej jedziemy w opadach. Wymarznięci docieramy do Porajowa, który na nasz wjazd schował się w kłębach białego dymu - jak się okazało w jednym z kominów doszło do zapalenia się sadzy.
Po wypiciu ciepłej herbaty i ogrzaniu się na wieczór się rozpogodziło, więc wskoczyliśmy jeszcze raz na rowery i zrobiliśmy objazd najbliższej okolicy.
Najpierw pojechaliśmy na punkt widokowy kopalni odkrywkowej Turów.
Potem wjechaliśmy do Niemiec i ścieżką rowerową wzdłuż Nysy Łużyckiej wjechaliśmy do Polski, następnie dalej do Czech nad zbiornik Krystynka, gdzie panowało wielkie grilowanie na campingu.
Na koniec wstąpiliśmy jeszcze do czeskiego Hradka na rynek.