Na Trójstyku [2/6] - Góry Łużyckie, Panska Skala
-
DST
93.10km
-
Teren
15.00km
-
Czas
06:24
-
VAVG
14.55km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ruszamy w trasę po 8:30.
Najpierw wjeżdżamy do Niemiec gdzie czeka nas prawie 10 km podjeżdżania. Mijamy między innymi piękną i wyniosłą formację skalną w Oybin. Na jednej ze ścian skały znajduje się zamek.
Przed granicą niemiecko-czeską robi się coraz bardziej stromo. Mijamy fajne formacje skalne. Trochę z niepokojem przyglądam się Anetce dla której jest to pierwsze spotkanie z górami, a tu na dzień dobry trafił się taki długi podjazd - na szczęście radzi sobie dobrze. Ostatnie kilkaset metrów przed granicą to konkretna ścianka, ale dajemy radę podjechać.
Na szczycie wjeżdżamy do Czech i czeka nas 10 km spokojnego zjazdu m.in. przez miejscowość z uroczymi domkami - Krompach.
i Marenice
Jak był zjazd to teraz znowu podjazd - ponownie prawie 10 km podjeżdżania m.in przez fajny las po nowiutkim asfalcie.
Widoki na Góry Łużyckie
Docieramy do celu wycieczki. Niesamowitej formacji skalnej (wychodnia bazaltu) o nazwie Panska Skala. Miejsce to wypatrzyłem na mapach już wiele lat temu i w końcu udało się tutaj dojechać. Jest to najpopularniejszy twór geologiczny w Czechach.
Cała skała składa się z kolumien, których wysokość dochodzi do kilkunastu metrów. Na szczęście obiekt jest w całości udostępniony turystom i można wszędzie chodzić i wchodzić. Trzeba jednak uważać, gdyż skały są dosyć śliskie :)
x
Zjeżdżamy do Kamienieckiego Szeniowa i w Horni Kamienice wjeżdżamy na trasę, która biegnie delikatnym podjazdem wzdłuż potoku Kamenice.
Na tle Bourny'ego. Kilka kilometrów wcześniej zaczął delikatnie padać deszcz, więc przyodzialiśmy nasze śmieszne płachytki rzeźnika i chirurga :P
Przy granicy czesko-niemieckiej, w Niemczech robimy postój przy hotelu, na punkcie widokowym z ławeczkami
Kawałek dalej trafiają się ponownie ciekawe formacje skalne.
Niestety na rowerze można pooglądać tylko fragment tych skał. Najciekawsze miejsca są dostępne tylko dla turystyki pieszej - chyba że na usilnego komuś chce się nosić rower :P
Przejeżdżamy przez urokliwe niemieckie miasteczko Jonsdorf i na wylocie mamy przymusowy postój na przejeździe kolejowym dzięki czemu możemy zobaczyć zabytkowy parowóz turystycznej kolejki wąskotorowej - nieźle zasuwał na tym podjeździe.
Do Porajowa docieramy koło 16, więc łapiemy się jeszcze na smaczny obiad w knajpie.
Po obiedzie, w delikatnym deszczu pojechaliśmy jeszcze do Niemiec z zamiarem zrobienia zakupów w niemieckim Lidlu, a tu przy kasie spotkała nas niemiła niespodzianka, gdyż okazało się że kart MasterCarda nie obsługują :/
Mapa trasy na mapie:
Kategoria Góry, Zagranica