Maj, 2014
Dystans całkowity: | 1232.97 km (w terenie 208.00 km; 16.87%) |
Czas w ruchu: | 64:39 |
Średnia prędkość: | 19.07 km/h |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 47.42 km i 2h 29m |
Więcej statystyk |
Gołąbki / Cielimowo
-
DST
100.09km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:27
-
VAVG
22.49km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw przed południem na Gołąbki popływać w jeziorze - woda zrobiła się dosyć zimna... jest zimniejsza niż w kwietniu, ale przy tym dzisiejszym cieple nawet przyjemna. Po wyjściu z wody nadjechał Mateusz i tak czas na plaży upłynął na pogaduchach.
Po obiedzie ponownie na rower i udałem się w kierunku Niechanowa na spotkanie z Anetką.
Żwirownia na Krzyżówce zamienia się w całkiem fajną miejscówkę
Po drodze w środku lasu spotkałem nadjeżdżających z przeciwka gnieźnieńskich Bikestatowiczów - Pana Jurka, Marcina i Mateusza. Pogadaliśmy chwilę i ruszyłem dalej.
W Miroszce spotkanie z Anetką i jedziemy tak bez celu pokręcić. W lesie ponownie dochodzi do spotkania z gnieźnieńską ekipą i Anetka proponuje wspólny wypad do baru w Cielimowie :P
No to pojechaliśmy i po jakimś czasie dojechaliśmy ;)
Czas na barowe jedzenie na łonie natury... komary niektórym nie dawały spokojnie zjeść.
Po posiłku rozdzieliliśmy się - chłopaki pojechali do Gniezna, a ja z Anetką przy zachodzie słońca do Niechanowa.
i dalej już sam do domu. Na koniec jeszcze zmusiłem się do dokręcenia 5 km do setki :P
Z Pracy / Duszno
-
DST
49.58km
-
Teren
18.00km
-
Czas
02:19
-
VAVG
21.40km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z pracy.
Po obiedzie ponownie na rower i pojechałem do Duszna przez Lubiń.
Widok na osiedle bloków w Trzemesznie podczas wspinaczki z Lubinia na Wał Wydartowski
Tego jeszcze nie grali - autobus z wycieczką szkolną przyjechał na wieżę widokową w Dusznie. Przez chwilę miałem lekkiego stresa jak cała 40-osobowa "szarańcza" wbiła się na wieżę obawiając się czy podłoga na ostatnim piętrze wytrzyma :P
Setki razy na wieży byłem, ale dopiero dzisiaj udało mi się zauważyć, że z wieży widoczna jest Jabłowska Góra.
Dookoła Jeziora Ostrowickiego, do pracy
-
DST
60.86km
-
Teren
13.00km
-
Czas
03:14
-
VAVG
18.82km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Anetką wybraliśmy się na przejażdżkę dookoła Jeziora Ostrowite.
Z wspomnień dzieciństwa Anetki dowiedziałem się że jedziemy właśnie przez Piekło.
Na plaży w Ostrowitym
Potem chwila przerwy w Trzemesznie i następnie Anetka odprowadziła mnie do samej pracy.
Miasto
-
DST
4.39km
-
Czas
00:13
-
VAVG
20.26km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z pracy / Miasto
-
DST
42.10km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:09
-
VAVG
19.58km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto / Do pracy
-
DST
36.19km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
20.11km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy / Z pracy
-
DST
40.16km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
21.91km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dookoła miasta
-
DST
19.87km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:07
-
VAVG
17.79km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po obiedzie wyskoczyłem na rower ciesząc się słoneczną pogodą, podczas gdy w promieniu kilkunastu kilometrów dalej prawie w każdym kierunku widać było chmury z opadami deszczu. Upierdliwy jedynie był wiatr.
Mućki na tle odległej wieży widokowej na Wale Wydartowskim
Taki sobie dom jaskółek brzegówek :)
Przed zachodem słońca wpadłem jeszcze raz do dziadka i w drodze powrotnej dopadła mnie chwilowa ulewa - w sumie to na odcinku 1 km deszcz mnie trzy razy łapał i trzy razy musiałem zrobić postój pod drzewem. Później wyszło słońce i można było jechać podziwiając tęczę i groźne, kolorowe chmury.
Z pracy
-
DST
18.68km
-
Czas
00:46
-
VAVG
24.37km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy przez Niechanowo
-
DST
43.41km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:21
-
VAVG
18.47km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw w kierunku Niechanowa. W NWN spotkałem się z Anetką i pojechaliśmy posiedzieć na starą żwirownię w lesie, skosztować placek z rabarbarem. Później Anetka mnie obwiozła po swoich fyrtlach, pokazała naturalny zbiornik wodny w gminie niechanowo (do teraz jestem w szoku że takie coś tam mają), nakarmiła kotletami i odprowadziła do pracy.
Przed samą pracą przedziurawiłem na czymś dętkę w przednim kole, ale jakoś dojechałem do celu z resztką powietrza w kole.