sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:1008.16 km (w terenie 212.00 km; 21.03%)
Czas w ruchu:48:23
Średnia prędkość:20.84 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:43.83 km i 2h 06m
Więcej statystyk

Most kolejowy w Kunowie

  • DST 59.27km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 20.21km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 czerwca 2013 | dodano: 07.06.2013

Przez Łosośniki (z pięknym widokiem na Jezioro Kamienieckie).


i Kwiecziszewo (kombajn zbożowy VISTULA z lat 60 przy knajpce, miał tutaj znajdować się kesz, ale jakoś nie udało mi się go odnaleźć)


do Kunowa, gdzie znajduje się nieczynny most kolejowy nad zatoką Jeziora Bronisławskiego. Nie wiem czy zawsze była taka wysoka woda, ale wydaje mi się że nie.


oczywiście na most trzeba było wejść i przejść z jednej strony na drugą.


chwilę tam posiedziałem i poprzyglądałem się ptactwu z góry


W drodze do Mogilna za Goryszewem, ktoś mi usiadł na kole. Odwracam się, a to jakaś kobieta. Jadę równym tempem, słyszę że cały czas jedzie za mną. Po jakiś 700 metrach postanowiła pokazać swój POWER i mnie wyprzedziła... gnała, gnała i po jakimś niecałym kilometrze "spuchła". Nie wyprzedziłem jej - niech się cieszy :P

W Mogilnie na dużego loda, poszwędać się po parku, w którym konkretnie sypał "śnieg" z topoli...

i do domu asfaltowo przez Wał Wydartowski.
Trochę Źle się dziś jeździło z uwagi na pyłki, które mnie doprowadzały do kilku kichnięć na kilometr i ciągłego kataru :/



Wał Wydartowski / Miasto N

  • DST 31.95km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 18.61km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 czerwca 2013 | dodano: 07.06.2013

Po południu na Wał Wydartowski.

Po 22 nocna jazda po obrzeżach miasta.



Miasto. Wrażenia z "spacerku" po Norwegii.

  • DST 14.07km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:47
  • VAVG 17.96km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 czerwca 2013 | dodano: 06.06.2013

Po powrocie z Norwegii trzeba było sobie przypomnieć jak się jeździ na rowerze... zdecydowanie przyjemniejsze to niż pokonywanie po 40 km dziennie na piechotę z ciężkim plecakiem.

Budżetowy wypad do Norwegii na 4 dniowy spacerek niestety nie zaliczam do udanych. Ze względu na niekorzystną pogodę i brak wody pitnej (nie dość że woda droższa od benzyny to jeszcze trzeba było cały dzień maszerować żeby móc ją zakupić w markecie za 10 zł/1,5 litra w najtańszej opcji) w kulminacyjnym dniu, nie udało się zdobyć głównego celu wypadu - Pulpit Rock.

Parę fotek:

Po wyjściu z miasta przez większość trasy towarzyszyły nam takie widoki


Jak przyjemnie - regeneracja stóp w wodzie po kilkudziesięciu kilometrach marszu


Tych stworów tam pełno - ich głupkowate spojrzenia i zachowania rozwalają na łopaki :P


Foty szare, bure i ponure. Brakuje słońca!!!


Docieramy nad Lysefjord i z każdą godziną coraz gorzej - deszcz, silny wiatr, zimno i niskie chmury. Po noclegu pod namiotem na drugiej stronie i poranku z jeszcze gorszymi warunkami, gdzie nie było widać perspektyw na polepszenie pogody podjęliśmy decyzję że wracamy :( I znowu powrót tą samą drogą z 100 ml wody na osobę.


Wróciliśmy na lotnisko - pogoda poprawiła się dopiero wieczorem, a wodę do picia zdobyliśmy dopiero po 25 km marszu :/

Nad Morzem Północnym na następny dzień słoneczna pogoda.


Z braku laku udało się zrobić zdjęcie z Pulpit Rock. Ooooo - tutaj mieliśmy być i spać.


Powrót do domu. Norwegia z góry.

Pulpit Rock jeszcze dopadnę!!! Da radę to zrobić tylko na bagażu podręcznym!