sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:1637.01 km (w terenie 311.50 km; 19.03%)
Czas w ruchu:84:41
Średnia prędkość:19.33 km/h
Maksymalna prędkość:73.50 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:56.45 km i 2h 55m
Więcej statystyk

Miasto / Jutro wyjazd... Masyw Śnieżnika, Jeseniki

  • DST 7.37km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:23
  • VAVG 19.23km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 | dodano: 10.08.2009

Cały dzień siedzenia nad mapami więc musiałem chociaż na chwilę wyjść na rower się dotlenić.

Jutro wyjazd z rowerem w góry w okolice Masywu Śnieżnika (Międzylesie). Plan jest taki:
11.08 - przyjazd na miejsce pociągiem (Jodłów) i pokręcenie się po okolicy
12.08 - jakaś 100 km trasa po okolicy (przełęcz Spalona), trochę po Czechach
13.08 - wjechanie na Śnieżnik (1425 m npm), Igliczną (845 m npm) i Czarną Górą (1205 m npm)
14.08 - 140 km trasa przez czeski masyw górski Jesenniki z wjechaniem na najwyższy szczyt masywu - Pradziada (1492 m npm), kamieniołom Rampa, zbiorniki zaporowe w Topoli, na agroturystykę Dziupla do Pana Kazia
15.08 - Ślęża, zalew Mietkowski, powrót do domu

Może ktoś chce się dołączyć... bo samemu to nie bardzo mi się chce jechać



Gołąbki / dookoła miasta

  • DST 33.84km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 21.37km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 sierpnia 2009 | dodano: 09.08.2009

Najpierw na Gołąbki, ale jak zobaczyłem jakie tłumy nad jeziorem to zaraz pojechałem dalej. Wróciłem do Trzemeszna i pokręciłem się dookoła miasta.

Cholircia... to chyba nie mój pojazd. Gdzie ja mam się wpiąć SPDkami i jak tu się pedałuje?


Ehhh - wykopali rów i spuścili wodę z "mojego" stawu na którym kilkanaście lat temu z kumplami stworzyliśmy sobie plażę, pływaliśmy tam na znaku drogowym, zarybiliśmy rybami, a w zimie można było bezpiecznie na łyżwach pojeździć



Miasto

Sobota, 8 sierpnia 2009 | dodano: 08.08.2009

Do dziadka wyszuć i wyczyścić na podwórku namiot.

W poniedziałek prawdopodobnie znowu wybywam z rowerem z domu - tym razem jadę na kilka dni na południe w góry - chyba do Międzygórza.
A może ma ktoś namiary na jakiś tani nocleg w czeskich Jesenikach?



Z ekipą Dookoła Polski... mini zlot BikeStata

  • DST 67.80km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:42
  • VAVG 18.32km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 sierpnia 2009 | dodano: 08.08.2009

Trasa:
Bukowo Morskie - Bielkowo - Iwięcino - Rzepkowo - Osieki - Łazy - Unieście - Mielno - Mielenko - Sarbinowo - Gąski - Ustronie Morskie - Sianożęty - Kołobrzeg

Noc minęła mi ciężko, gdyż z lenistwa nie chciało mi się wyciągać śpiwora, który był na samym dnie sakwy i położyłem się na samej karimacie. Przyszła mgła, opatuliła nasze namioty i zmarzłem straszliwie... ale o dziwo po 5 rano obudziłem się wypoczęty i pierwsze co zrobiłem to zagotowoałem sobie gorący kubek na mojej mikro maszynce, zjadłem śniadanie i co tu dalej robić... z nudów zrobiłem sobie kolejny gorący kubek. Po 7:30 w końcu Asia, Młynarz i Matys się obudzili i zaczęliśmy pakować obozowisko. W trasę ruszyliśmy po 8:30 i pędziliśmy wzdłuż wybrzeża (mieli w planach zrobić dzisiaj 170 km, a moim planem było dotrzeć na 14 do Kołobrzegu). Przed Ustroniem Morskim ekipa się powiększyła, gdyż dołączyła do nas Kosma100 wraz z Juraskiem. Jechało nas już 6 a to jeszcze nie koniec bo na początku Kołobrzegu dołączył do nas Granicho-bez-4 który przyjechał aż z Świnoujścia, gdzie urlopuje i było nas już 7. W Kołobrzegu rozbiliśmy się na klifowej trawce nad brzegiem morza, gdzie wciągnęliśmy wspólny posiłek i niestety musiałem się z ekipą pożegnać, gdyż trzeba było lecieć na pociąg. Okazało się że na dworzec PKP jeszcze daleko, a czasu na pociąg mało więc Jurasek doprowadził mnie w szalonym tempie do dworca PKP... uff zdążyłem, stanąłem w kolejce po bilet na rower, ale niestety musiałem odpuścić kupno, gdyż mimo że stałem 3 w kolejce przez 5 minut nie przesunąłem się nic do przodu. Pognaliśmy peronem do pociągu (stał on bardzo daleko), przy okazji panowie SOKiści pogrozili mi że jeżdżę rowerem po peronie... wskoczyłem do pociągu i kilka sekund później pociąg ruszył.

To się nas nazbierało... wspaniałe to jest... każdy z innej części kraju, a mimo to spotkaliśmy się i udało nam się razem pojeździć tak liczną BikeStatową ekipą.


Nasze obozowisko


Tak liczna ekipa obładowana bagażami robiła niezłą sensację w nadmorskich kurortach... :)


Kategoria Inne ciekawe

Test cierpliwości... oczekiwanie na BikeStatową grupę objeżdżającą Polskę

  • DST 71.39km
  • Teren 5.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 17.63km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 sierpnia 2009 | dodano: 07.08.2009

Trasa : Unieście - Mielno - Chłopy - Mielno - Łazy - Osieki - Kleszcze - Sucha Koszalińska - Iwięcino - Bielkowo - Bukowo Morskie

Jak to zwykle w dziczy bywa na nogach już byłem o 5 rano. Dzień zacząłem od porannej kąpieli w morzu, później złożyłem obozowisko (cały namiot od piasku :/ ) i pojechałem do Mielna na plażę zjeść śniadanie i poplażować trochę. Niestety po godzinie 10 zrobiło się tak tłoczno na plaży że musiałem się ewakuować bo później nie dałoby się przejść z rowerem. Przeniosłem się na plażę do Chłopów, gdzie był znacznie większy luz - posmażyłem się do godziny 14 i pojechałem na obiad... dalej ruszyłem do Łazów i na miejscu zadzwoniłem do Młynarza - załamałem się bo okazało się że są dopiero w Jarosławcu. Zostało mi ponownie polenić się na piasku, jednak po godzinie leżenia wiatr zrobił się zimny i zmyłem się z plaży. Pokręciłem się z nudów po okolicy i wróciłem z powrotem nad morze na zachód słońca. Po zachodzie słońca ruszyłem drogą którą ma nadjechać ekipa BS objeżdżająca Polskę dookoła - Asica, Młynarz i Matys1310. Wyjechałem za Osieki i zaczęło już robić się ciemno... czekam, czekam, a ich nie widać. Dzwonię ponownie do Młynarza i okazuje się że wyskoczyły im małe problemy i są dopiero w Darłowie (ok. 30 km ode mnie). No to ruszyłem w ich kierunku przy pełni księżyca po nieznanych drogach - będąc w połowie drogi między Łazami a Darłowem zatrzymałem się przy kapliczce wyczekując aż nadjadą... czekam i czekam, robi się coraz zimniej (musiałem aż ubrać 2 kurtki i kominiarkę), nadchodzi godzina 23 a ich ciągle nie widać... dzwonię ponownie do Młynarza i okazuje się że pojechali nie tą drogą co trzeba i musieli zawrócić nadrabiając kilkanaście kilometrów, ale powoli się zbliżają i mam podjechać do Bukowa Morskiego. No to ruszyłem dalej i po kilku kilometrach w końcu ich natrafiłem... wymęczonych i siedzących w ciemnościach pod kościołem w Bukowie Morskim. Przywitaliśmy się i dalej nastąpił podział zdań - część chce jechać dalej (mieliśmy jechać całą noc aż do Kołobrzegu), a część chce iść spać. Ostatecznie stanęło na tym że jedziemy dalej ile damy radę. Po niecałym kilometrze okazało się że nie ma co męczyć tych zmęczonych więc wbiliśmy się w jakieś krzaczory gdzie rozbiliśmy namioty i poszliśmy spać...

Plaża w Łazach


Nad Jeziorem Jamno po zachodzie słońca



Nad Morze Bałtyckie w 1 dzień

  • DST 295.44km
  • Teren 20.00km
  • Czas 14:05
  • VAVG 20.98km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 sierpnia 2009 | dodano: 07.08.2009

Po powrocie z Bornholmu nie miałem zamiaru siedzieć w domu więc intensywnie myślałem gdzie by tu pojechać - w myślach narodził się wypad na Ślężę, wypad do Berlina i wypad nad Morze Bałtyckie do Mielna dołączyć się na 1 dzień do ekipy objeżdżającej Polskę dookoła - http://dookolapolski.xn.pl/. Ostatecznie wybór padł na opcję ostatnią.

Z domu wyjechałem o godzinie 3:05 i już od początku jechało się masakrycznie, gdyż dokuczał wmordewind z którym musiałem walczyć przez calutką trasę. Psycha mi siadała co chwila... a to że ciemno i strasznie zimno się w pewnej chwili zrobiło, na dodatek zaczęło kropić, a to że nie będę miał do kogo się odezwać przez taki długi czas, następnie zepsuł mi się na dobre aparat cyfrowy :( , kolejną rzeczą było poluzowanie się bagażnika (prawie bym zgubił śrubkę), kilku kierowców podniosło mi ciśnienie wyprzedzając na kartkę papieru, po 110 km zaczął mi dokuczać ból kolana i moje morale drastycznie spadły że chciałem jechać na PKP do Krajenki i wrócić pociągiem do domu - na szczęście odkryłem metodę jak naciskać żeby mniej bolało i kręciłem dalej. Kolejnym incydentem który mnie zdenerwował było ominięcie opuszczonego miasta Kłomino, które już od dawna chciałem zobaczyć - minąłem je w odległości kilkuset metrów (a wszystko przez oznakowanie - najpierw była tablica jak jechać, a na kolejnym najważniejszym skrzyżowaniu już jej nie było - do Kłomina trzeba było skręcić w lewo, a ja pojechałem prosto - po kilku kilometrach doszedłem że coś nie gra, ale już nie chciało mi się wracać). Dalej dobijały mnie pagórki Wału Pomorskiego - z obciążeniem i pod wiatr wjeżdżało się masakrycznie, ogólnie na ostatniej części trasy nie lada wyczynem było przekroczenie prędkości 20 km/h... Na szczęście mój upór został w końcu wynagrodzony i o 18:35 z licznikiem wskazującym 280 km stanąłem nad brzegiem morza w Mielnie.
Pojechałem coś zjeść i ewakuowałem się z Mielna (ilość ludzi i samochodów mnie przerażała) w kierunku Łazów poszukać noclegu. Po długich poszukiwaniach w końcu znalazłem przytulne i odludne miejsce na plaży, gdzie rozbiłem namiot i poszedłem spać. Jutro kolejny dzień...
W sumie mogłem dokręcić te 6 km i miałbym nowy rekord życiowy km dziennych, ale się ściemniło i mnie strasznie ciągnęło aby się położyć spać.

Trasa przejazdu:


Na trasie wczesnym rankiem... w Kołdrąbiu


Cały majdan na 3 dni biwakowania na dziko zmieściłem w sumie w 1 sakwę


W okolicach Margonina elektrownie wiatrowe rosną jak grzyby po deszczu... trafiłem akurat na części czekające na montaż. Porobiłem kilka zdjęć w tym miejscu i nastąpiła straszna rzecz... aparat cyfrowy samoczynnie się zepsuł :(


Zostało pstrykanie zdjęć pseudoaparatem z komórki... Po drodze mogłem nawet Szwedów odwiedzić...


Po raz drugi udało się.. w końcu dojechałem na wyczekiwane przez cały dzień morze.


Kategoria Inne ciekawe

Na PKP po bilet

Wtorek, 4 sierpnia 2009 | dodano: 04.08.2009

Na PKP kupić bilet Regio Karnet, który umożliwia bardzo tanie podróżowanie po całej Polsce pociągami osobowymi.
Jutro czeka mnie prawie 300 km pedalenia - jadę się przejechać do Łazów potowarzyszyć kawałek ekipie BS jadącej dookoła Polski.
Wracam w piątek pociągiem z Kołobrzegu - wysiadam w Chodzieży i dalej gnam rowerem do domu.
Kto z okolic to zapraszam do wspólnej jazdy :)



Dookoła miasta

  • DST 7.42km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:23
  • VAVG 19.36km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 sierpnia 2009 | dodano: 03.08.2009

Najpierw na rozgrzewkę popływałem sobie rowerem wodnym po jeziorze Niedzięgiel, a po plażowaniu u rodziny wieczorem wróciłem do domu i wsiadłem na normalny rower.

Takie tłumy były dzisiaj na plaży w Skorzęcinie - nie ma to jak wypoczynek w takich warunkach ;)



BORNHOLM 2009 - dzień 5 (Kołobrzeg nocą)

  • DST 17.92km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 13.78km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 sierpnia 2009 | dodano: 03.08.2009

BORNHOLM 2009 - dzień 5

Pełna i dokładniejsza relacja, więcej zdjęć i video pojawią się na mojej stronie za kilkanaście dni - www.rowersebek.prv.pl


TRASA:
Kołobrzeg nocą

O 22:45 (31 lipca 2009) dopłynęliśmy do Polski. Na ziemiach polskich w porcie w Kołobrzegu powitał nas kolega Jurasek z forumrowerowego.org, który to pokazał nam Kołobrzeg nocą i do godziny 3 śmigaliśmy na rowerach po ulicach tego miasta.


Później rozłożyliśmy obozowisko na dworcu PKP w Kołobrzegu i próbowaliśmy trochę się zdrzemnąć w towarzystwie innych rowerzystów oraz kloszardów ;)


Po 4:30 postanowiliśmy zmienić klimaty i pojechaliśmy na plażę nad morze. Tam znaleźliśmy fajną miejscówkę - rozsiedliśmy się w koszu i oczekiwaliśmy na wschód słońca...


Słonko oczywiście efektownie wypełzło z wód morskich ;)


Cudownie jest drzemać w takich klimatach :)


Jakby atrakcji było jeszcze mało na koniec mogliśmy sobie pooglądać poranną gimnastykę dwóch starszych pań :)


Jest i klip video :)


O godzinie 7 wróciliśmy na dworzec, gdzie pożegnaliśmy Roksanę, która udała się pociągiem w kierunku Gdyni, a ja z Agenciarą po godzinie 8 wskoczyliśmy do pociągu na Poznań i nasze drogi rozjechały się w Pile - w pociągu dałem pasażerą zabawny pokaz, gdyż co chwila mi się przysypiało i się przewracałem :P W domu wylądowałem o godzinie 15.

Skocz do relacji dnia wg Agenciary (zdecydowanie lepsza i dokładniejsza)

Skocz do POPRZEDNI DZIEŃ


Kategoria Bornholm 2009