Test cierpliwości... oczekiwanie na BikeStatową grupę objeżdżającą Polskę
-
DST
71.39km
-
Teren
5.00km
-
Czas
04:03
-
VAVG
17.63km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa : Unieście - Mielno - Chłopy - Mielno - Łazy - Osieki - Kleszcze - Sucha Koszalińska - Iwięcino - Bielkowo - Bukowo Morskie
Jak to zwykle w dziczy bywa na nogach już byłem o 5 rano. Dzień zacząłem od porannej kąpieli w morzu, później złożyłem obozowisko (cały namiot od piasku :/ ) i pojechałem do Mielna na plażę zjeść śniadanie i poplażować trochę. Niestety po godzinie 10 zrobiło się tak tłoczno na plaży że musiałem się ewakuować bo później nie dałoby się przejść z rowerem. Przeniosłem się na plażę do Chłopów, gdzie był znacznie większy luz - posmażyłem się do godziny 14 i pojechałem na obiad... dalej ruszyłem do Łazów i na miejscu zadzwoniłem do Młynarza - załamałem się bo okazało się że są dopiero w Jarosławcu. Zostało mi ponownie polenić się na piasku, jednak po godzinie leżenia wiatr zrobił się zimny i zmyłem się z plaży. Pokręciłem się z nudów po okolicy i wróciłem z powrotem nad morze na zachód słońca. Po zachodzie słońca ruszyłem drogą którą ma nadjechać ekipa BS objeżdżająca Polskę dookoła - Asica, Młynarz i Matys1310. Wyjechałem za Osieki i zaczęło już robić się ciemno... czekam, czekam, a ich nie widać. Dzwonię ponownie do Młynarza i okazuje się że wyskoczyły im małe problemy i są dopiero w Darłowie (ok. 30 km ode mnie). No to ruszyłem w ich kierunku przy pełni księżyca po nieznanych drogach - będąc w połowie drogi między Łazami a Darłowem zatrzymałem się przy kapliczce wyczekując aż nadjadą... czekam i czekam, robi się coraz zimniej (musiałem aż ubrać 2 kurtki i kominiarkę), nadchodzi godzina 23 a ich ciągle nie widać... dzwonię ponownie do Młynarza i okazuje się że pojechali nie tą drogą co trzeba i musieli zawrócić nadrabiając kilkanaście kilometrów, ale powoli się zbliżają i mam podjechać do Bukowa Morskiego. No to ruszyłem dalej i po kilku kilometrach w końcu ich natrafiłem... wymęczonych i siedzących w ciemnościach pod kościołem w Bukowie Morskim. Przywitaliśmy się i dalej nastąpił podział zdań - część chce jechać dalej (mieliśmy jechać całą noc aż do Kołobrzegu), a część chce iść spać. Ostatecznie stanęło na tym że jedziemy dalej ile damy radę. Po niecałym kilometrze okazało się że nie ma co męczyć tych zmęczonych więc wbiliśmy się w jakieś krzaczory gdzie rozbiliśmy namioty i poszliśmy spać...
Plaża w Łazach
Nad Jeziorem Jamno po zachodzie słońca