Z pracy... z Micorem / Gołąbki - ucieczka przed burzą
-
DST
49.75km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:25
-
VAVG
20.59km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano powrót z pracy w towarzystwie Micora.
Po południu zrelaksować się na Gołąbki. Po drodze w Ławkach spotkałem kota, który spał na stojąco na środku ulicy - próbowałem go obudzić, ale mnie zlał (w drodze powrotnej nadal spał na stojąco, ale tym razem na poboczu).
Po dojechaniu nad jezioro nie zanurzałem się do wody, gdyż zaczęły pojawiać się chmury burzowe i grzmiało. Po kilkunastu minutach zaczęło robić się nieciekawie, więc postanowiłem wracać do domu.
Po wyjeździe z lasu okazało się że na zachodzie pada i walą pioruny... idzie to chyba wszystko w moim kierunku
Za Ławkami dopadł mnie deszcz... w sumie to był bardzo przyjemny i nie padało zbyt mocno. Raz po raz pogrzmiało i w oddali mogłem podziwiać piękne ale niebezpieczne wyładowania atmosferyczne. Jechało się przyjemnie, bez strachu gdyż byłem pewien że w środek "piekła" nie trafię.
Po powrocie do Trzemeszna, słyszę jak wozy strażackie gdzieś jadą... po paru telefonach okazało się że nad Gnieznem przeszła wielka ulewa, która pozalewała ulice i spowodowała zawalenie się dachu w części magazynowej galerii handlowej.
Na mapach radarowych widać że na Gołąbkach też solidnie popadało - widać wyczułem dobry moment na zwinięcie się.
Dzień kończy się pogodnie, ładnym zachodem słońca.
komentarze
Świetne fotki!