sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Z Wrocławia do Trzemeszna przez Trzemeszno

  • DST 226.27km
  • Teren 30.00km
  • Czas 10:00
  • VAVG 22.63km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 lipca 2012 | dodano: 13.07.2012

Dzisiaj postanowiłem się trochę skatować i wrócić z Wrocławia do domu rowerem. Trasę zaplanowałem sobie wcześniej bocznymi drogami - i faktycznie ruch samochodów na nich był znikomy.
Największe obawy miałem na początku, gdyż musiałem przejechać prawie przez cały Wrocław. Okazało się że te obawy były niepotrzebne, gdyż infrastruktura rowerowa mnie po prostu zszokowała. Przez cały Wrocław, ani razu nie musiałem zjeżdżać na ruchliwe ulice tylko cały czas podróżowałem po szybkich i przemyślanych trasach rowerowych.

Stadion Narodowy we Wrocławiu w dzień wygląda jak taki "potworek"


Most Milenijny


Przekraczam rzekę Odrę na Moście Milenijnym


Wiadukty, skrzyżowania, szerokie drogi i ścieżki rowerowe, które we Wrocławiu mnie po prostu zszokowały swoją jakością.


Ostatnie spojrzenie na Wrocław kilkadziesiąt kilometrów dalej, ze wzgórza. Widać nawet Ślężę.


Trasa wiedzie po mniej lub bardziej dziurawych drogach asfaltowych, przez lasy i pagóry (momentami zjazdy mają po prawie 2 km) - ruch jest znikomy. Po wyjechaniu z Wrocławia i przejechaniu 50 km wyprzedziło mnie tylko kilkanaście aut.

Kolejka wąskotorowa w Krośnicach - trwają tutaj wielkie prace modernizacyjne.


Dolina Rzeki Baryczy


Dojeżdżam do najciekawszego punktu na trasie - Stawów Milickich.


Droga przez stawy biegnie samym środkiem na wale. Niestety w większości jest zarośnięta więc nie ma zbyt dużo widoków na boki, ale w kilku miejscach są przecinki. W powietrzu unosi się bardzo przyjemny i orzeźwiający zapach wody i roślin wodnych.






Po wyjeździe ze Stawów Milickich trafiam na przerażającą chmurę zwiastującą burzę i ulewę, która wędruje w moim kierunku. Na szczęście tutaj akurat moja trasa odbija mocno na zachód, więc mam z wiatrem w plecy. Gnam co sił z prędkością 30-40 km/h oby dotrzeć do odległych o 12 km Sulmierzyc.


Do Sulmierzyc docieram suchy, chmura jest tuż za mną. Rozglądam się za jakimś schronieniem i w oko wpada mi zadaszony taras Domu Kultury w Sulmierzycach. Wchodzę tam i momentalnie zerwał się wiatr, zaczęło grzmieć i padać. Uffff - ma się to wyczucie czasu. Stojąc na tarasie dostaję zaproszenie od Pani bibliotekarki do środka, do biblioteki na ciepłą herbatę. Pogadaliśmy sobie i po 30 minutach chmura przeszła i pojawiło się błękitne niebo i słońce więc ruszyłem dalej.
Powietrze zrobiło się przyjemne a woda z dróg efektownie zaczęła parować.


Klimatyczne lasy przed Rozdrażewem


Po jakiś 110 km docieram do mojej rodzinnej miejscowości Trzemeszno. Niestety to nie jest to Trzemeszno co trzeba bo do tego właściwego mam jeszcze drugie tyle kilometrów :P


Na 140 km trasy, w Kotlinie postanawiam coś zjeść ciepłego. Niestety jak na złość nie mogę znaleźć żadnej knajpy z jedzeniem a znaleziona restauracja turystyczna okazała się zamknięta. Wyjadłem co miałem słodkiego w sakwie i ruszyłem dalej, ale nie pomogło to zbytnio, gdyż kawałek dalej zaczął łapać mnie kryzys. Morale spadały z każdym kilometrem, zacząłem więc gadać do siebie że mam być twardy, że coś ciepłego czeka na mnie w Pyzdrach (marzyłem sobie o gorącym rosole z makaronem i wielkim schabie z ziemniakami).

Nad Prosną


Niestety w Pyzdrach też na nic nie trafiłem, na dodatek na horyzoncie pojawiła się burzowa chmura, która wędrowała w moim kierunku. Od Sokolnik gnałem już ile sił w nogach aby uciec na zewnętrzną część nadchodzącej chmury. Przez myśl przechodziło mi schronić się w ruinach pałacu w Unii, ale chmura była tak długa że mogłem tam przesiedzieć do wieczora. Postanowiłem więc gnać dalej, robiło się coraz ciemniej i za Gonicami niestety dopadła mnie... jako schronienie wybrałem zadaszony bilboard - zadaszenia niewiele bo jakieś 50 cm, ale po przyklejeniu się do tablicy przed deszczem coś tam daszek chronił. Po 20 minutach opadów i grzmotów, deszcz trochę osłabł więc ruszyłem dalej i trochę zmokłem. Do domu jeszcze 30 km, a mnie zaczęło kolano pobolewać. W Witkowie dopadły mnie znowu małe opady deszczu, ale już mi było wszystko jedno bo do domu już całkiem blisko. Dreptałem więc przez lasy ostatkiem sił, usypiając prawie za kierownicą... ale w końcu trudy trasy zostały nagrodzone - cało i szczęśliwie dotarłem do domu... a tam ciepła herbatka, porządne jedzenie i wanna z ciepłą wodą. Jak miło :) ...na najbliższy czas dosyć mam takich długich tras :P

Trasa wycieczki na mapie:


Za jakiś czas pojawi się tutaj kilkuminutowy klip video z wycieczki


Kategoria Inne ciekawe


komentarze
sebekfireman
| 07:06 sobota, 14 lipca 2012 | linkuj jerzyp1956 - momentami dłużyło się niesamowicie. Były momenty że zerkałem co chwilę na licznik a tu prawie nic nie przybywało tych kilometrów, a wydawało mi się że już wieki jadę :P

jelon85 - przy spokojniejszych warunkach pewno by to trochę dłużej trwało bo bym jechał bez pośpiechu. A tak co chwilę musiałem uciekać przed chmurą burzową.

bobiko - od Ciebie to już w ogóle rzut beretem - mniej niż 200 km.

marcingt - na pierwszą dwusetkę nie polecam tej trasy, gdyż jest w sumie nudna. W szoku byłem że tam prawie żadnych jezior po drodze nie było... w sumie to poza stawami milickimi i 3 rzekami nie przypominam sobie żadnego jeziora.
marcingt
| 18:59 piątek, 13 lipca 2012 | linkuj Niezły dystans. Dobrze, że wrzuciłeś ślad GPSa, może się przyda na przyszłość. Bo jak mam jechać pierwszą dwusetkę to tylko przed siebie :) Jazda samemu chyba najbardziej potrafi zepsuć morale.
Arnoldzik | 18:56 piątek, 13 lipca 2012 | linkuj Super Sebek, z wielkim zaciekawieniem czytam tego typu relacje. Pozdrower ;)
bobiko
| 18:27 piątek, 13 lipca 2012 | linkuj tak blisko do tego Wrocka jest?!
jelon85
| 11:51 piątek, 13 lipca 2012 | linkuj Taka długa trasa na pewno weszła w nogi:) ciekawe ile by Ci zajęło przejechanie tego samego odcinka w spokojniejszych warunkach atmosferycznych...
Świetna fotorelacja z całej wyprawy!!!
jerzyp1956
| 10:57 piątek, 13 lipca 2012 | linkuj Wycieczka super tylko szkoda że musiałeś sam do siebie gadać ,samemu to jest co jechać .
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dziki
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]