Góry - sierpień 2009 (Jodłów) - dzień 1/5
-
DST
40.55km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
18.02km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Góry - sierpień 2009 - dzień 1/5
Trasa : Bystrzyca Kłodzka - Długopole Zdrój - Roztoki - Gajnik - Goworów - Jodłów - Horni Morava (940 m npm) - Jodłów
Wyjazd o 8 rano PKP - kierunek Międzylesie.
W Poznaniu przesiadka... na początku sam byłem w przedziale więc pokombinowałem jak w tych dziadowskich pociągach z przedziałami komfortowo przewieźć rower. Patent znalazłem - rower nad głową, przednie koło przywiązać żeby się kierownica nie skręciła i można tak jechać - jeszcze żeby jakoś się te wąskie wejście/wyjście z pociągu dało poszerzyć...
W Kamieńcu Ząbkowickim miałem kolejną przesiadkę, ale tu niespodzianka... połączenie którym miałem dalej jechać jest obsługiwane przez innego przewoźnika - Koleje Dolnośląskie (a w necie w rozkładzie nic na ten temat nie ma) i jak chce jechać dalej musiałbym kupić nowy bilet na siebie i na rower... a figa z makiem... poczekałem godzinę i wskoczyłem w pociąg przewoźnika PKP PR i dojechałem do Bystrzycy Kłodzkiej.
Dalszy 30 km odcinek na agroturystykę do miejsca gdzie miałem zarezerwowany nocleg pojechałem rowerem.
Po męczącym podjeździe w końcu dotarłem do tej wiochy na końcu Polski...
Wioska położona jest na dosyć dużej wysokości (750-850 m npm) więc widoki są tam bardzo fajne
Co kawałek spotyka się tam wybiegi z mućkami, końmi, owcami i innym inwentarzem
Zostawiłem bagaże i pognałem na przejście graniczne Jodłów - Horni Morava (940 m npm) zapędzić się aż kilka metrów w głąb Czech ;)
Spać poszedłem niestety na głodnego, gdyż do sklepu nie dość że trzeba zjechać kilometr w dół to jeszcze zamykają o 12 w południe.
Kategoria Góry
komentarze
pozdrawiam
pozdro-psio-werki ;)