Powidz, Przybrodzin, Skorzęcin
-
DST
45.80km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:54
-
VAVG
15.79km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda dzisiaj nie taka fajna jak wczoraj, więc do południa zastanawiałem się gdzie tu pojechać. Ostatecznie padło pojechać na lenia (autem z rowerem) do Powidza.
Ilość ludzi zaskoczyła mnie - był mały problem ze znalezieniem miejsca parkingowego.
Jezioro Powidzkie
Ruszam nowo zbudowanym bulwarem przy jeziorze, który ciągnie się aż do samego Przybrodzina. W sumie jest jeszcze cały czas jako plac budowy - nawierzchnia jest zrobiona, ale brakuje jeszcze ławek i oświetlenia.
"Pawełka" w wersji wodopoju jeszcze nie spotkałem. Pawełki są znane w całej Europie - robi je gnieźnieńska firma.
W Przybrodzinie dużo spokojniej - za dużo ludzi nie ma.
Z Przybrodzina udaję się w kierunku Skorzęcina zobaczyć co słychać na ośrodku wypoczynkowym.
Przyczepka rowerowa do przewozu dzieci może posłużyć jako przyczepka dla rowera po awarii - ktoś zmielił przerzutkę tylną.
Śmieszne alpaki w Wylatkowie
Po wyjeździe z singla na polną drogę w lesie - okropna kurzawa robiona przez samochody.
W Skorzęcinie ludzi dużo więcej niż w Powidzu, ale szybko się oczyściło bo zaczęło przelotnie padać. Po deszczu przebrałem się w kąpielówki i pierwszy raz w tym roku wskoczyłem do jeziora popływać sobie - woda bardzo przyjemna.
Po kąpieli powrót ponownie nad Jezioro Powidzkie.
Na plaży wciągnąłem sobie gofra.
i pognałem znowu bulwarem na Przybrodzin, a następnie dalej na Ostrowo na dziką plażę. Tam pojechałem trochę obadać teren po wyciętym tataraku i trafiło mi się takie fajne spotkanie z bocianem czarnym
Gdzieś w wyciętym tataraku po drugiej stronie jeziora.
W oczekiwaniu na kolację...
Powrót do Powidza w poszukiwaniu ciekawego miejsca do obserwowania zachodu słońca.
Po zachodzie słońca i opustoszeniu bulwarów na wyżerkę wyszły duże ilości gęgaw.
Dobrze sobie tak posiedzieć nad jeziorem po zachodzie słońca.
komentarze