Cypr [3/4] - Pafos, Monastyr Agios Neophytos
-
DST
28.17km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
15.37km/h
-
Sprzęt niemoj
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszy dzień jest jeszcze gorszy niż wczorajszy. Od rana pada, więc zostaje nam siedzenie w hotelu do 12.
Potem opady ustały, więc ruszamy się przejechać. Zimno jak w Polsce :/
Po zdjęciu z bałwanem na rondzie i przejechaniu 3 km znowu zaczął padać deszcz, więc schroniliśmy się pod drzewem. Na szczęście na drzewach są liście, więc służą za naturalny parasol. Tu na rondzie zamiast bałwana mamy jakąś babę, a po przeciwnej stronie zająca. Nie wiem z jakiej okazji stoją te figurki.
Po 5 minutach jest po deszczu i jedziemy dalej. Podjeżdżamy pod tutejszą jednostkę Straży Pożarnej.
Pniemy się chodnikami cały czas pod górę. Dojeżdżamy do głównego szpitala w Pafos, gdzie Anetka może sobie pooglądać karetki :P
Po odwiedzinach przed szpitalem, patrzę na mapę i stwierdzam że możemy spróbować dojechać do monastyru Agios Neophytos.
Cała trasa do monastyru to podjazd, więc na tą temperaturę co jest to dobra opcja. Gorzej będzie w drodze powrotnej.
Domki na wzgórzu.
Kawałek za miastem zaczynają się fajne widoki na Pafos. Jednak panoramę przysłaniają intensywne opady. U nas na szczęście nic nie pada.
Po chwili jednak zrywa się silny wiatr i zaczyna padać... śnieg. Chowamy się za murkiem bo sypie tak ostro, że po chwili robi się biało.
U nas sypie śniegiem, a kawałek dalej już mają słońce :)
Popadało kilka minut, śnieg się rozpłynął więc jedziemy dalej. Na punkcie widokowym i do nas dotarło na chwilę słońce, więc mogliśmy podziwiać niesamowity widok z góry.
Jakiś kilometr dalej zajeżdżamy pod wymyślony na szybko cel naszej dzisiejszej wycieczki - monastyr Agios Neophytos. Nic ciekawego tu nie ma, więc robimy pamiątkową fotkę i ruszamy w drogę powrotną.
Po tych opadach śniegu temperatura spadła w okolice 2-3*C, więc zjazd okazuje się makabrą. Zimno jak cholera. Po kilku kilometrach ręce mamy tak zmarznięte, że ledwo co mogę wcisnąć klamkę od hamulca. Bez wahania zatrzymujemy się przed marketem, gdzie postanawiamy się ogrzać, gdyż nie damy rady zjechać całego zjazdu - okazuje się że dobrze trafiliśmy, gdyż mają tutaj ciepłe napoje, więc wypijamy po kubku gorącej czekolady. O jak miło :)
Zjeżdżamy dalej w dół...
Na morzu sypie śniegiem...
U nas w Polsce też tak zimno, ale na drzewach cytryny nie chcą rosnąć :(
W końcu docieramy do hotelu. Nie sądziłem że tak zmarznę na Cyprze.
Mapa trasy (w jedną stronę):
Kategoria Cypr, Zagranica