Góry SUDETY ZACHODNIE [2/7] - Niemcy, Bogatynia, Czechy, Izery
-
DST
151.57km
-
Teren
20.00km
-
Czas
08:09
-
VAVG
18.60km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na pierwszy dzień pobytu bierzemy najdłuższą trasę. Pobudka już o 4:30 rano i po godzinie 5 jesteśmy już na rowerach - jedziemy do Rybieńca, gdzie wsiadamy w szynobus, którym dojeżdżamy do Zgorzelca. Tutaj wysiadka i już po chwili jesteśmy w Niemczech, w Gorlitz. Pobyt w Niemczech nie zaczyna się dla mnie dobrze, gdyż zaraz na dzień dobry zrywa się łańcuch - okazało się że spinka się sama rozpięła, więc po chwili można jechać dalej.
Docieramy do pierwszej atrakcji dnia dzisiejszego - sztucznego jeziora Barzdorefer See, powstałego w wyniku zalania kopalni węgla brunatnegoBerzdorf, nieczynnej od 1997 roku. Jezioro jest konkretne, gdyż ma 960 ha powierzchni. Robimy tutaj przystanek na śniadanie.
Dookoła jeziora w większości poprowadzono, równiutki asfalt, którym jedziemy i docieramy do rezerwatu przyrody "Osuwisko"
Na południu jeziora napotykamy sporo przystani jachtowych oraz piękne plaże z białym piaskiem
Budowa infrastruktury turystycznej cały czas trwa, więc w przyszłości będzie to rewelacyjna miejscówka wypoczynkowa. Już teraz jest tutaj super.
Kawałek dalej znajduje się muzeum w którym można pooglądać maszyny jakie wykorzystywane były w kopalniiBerzdorf.
Przez Niemcy poruszamy się szlakiem rowerowym Oder – Neisse Radweg. Jesteśmy zachwyceni niemiecką infrastrukturą i porządkiem. Nawet niewielkie roboty drogowe na trasie rowerowej miały specjalne oznakowanie objazdowe dla rowerzystów.
W pewnym momencie zgubiliśmy szlak i wybraliśmy podjazd, dzięki czemu mogliśmy z góry pooglądać klasztor cysterek St. Marienthal.
Koło Hirchfelde trafiliśmy na muzeum miniatur.
W Zittau wjechaliśmy przypadkiem przez boczną bramę na teren zoo - Tierpark Zittau, więc mogliśmy sobie pooglądać zwierzęta. Hehe - zastanawialiśmy się jak przy kasach wytłumaczymy się z dostania się na teren zoo rowerami, ale na szczęście dla wychodzących było oddzielne boczne wyjście :P
Nie udało mi się z nią dogadać. Tylko "papa" nam powiedziała :P
W Zittau wróciliśmy ponownie do Polski, gdzie przywitały nas budy handlowe i dziurawy asfalt, którym udaliśmy się na punkt widokowy kopalni węgla brunatnego Turów. Zastaliśmy ogromną dziurę w ziemi o głębokości 240 metrów. Ciekawe czy jak się skończy wydobycie teren również zostanie tak fajnie zrekultywowany jak w kopalni Berzdorf
W Porajowie odwiedziliśmy miejsce styku 3 państw: Polski, Niemiec i Czech.
Jadąc do Bogatyni ponownie najechaliśmy na KWB Turów
skąd widać było elektrownię Turów
W Bogatyni robimy postój pod marketem i wjeżdżamy do Czech, gdzie możemy z dołu pooglądać zamek w Frydlant.
Bazylika i klasztor w Hejnicach.
Jedzie się bardzo przyjemnie wzdłuż rzeki Smeda. Kawałek dalej ponownie zrywam łańcuch. Tym razem spinka rozwaliła się całkowicie. Na szczęście miałem przy sobie zapasową więc po chwili można było kontynuować jazdę. Dalej czekał nas 10 km podjazd - wjeżdżamy w Góry Izerskie. Odwiedzamy izerskie bagna i dojeżdżamy na urocze polany w Jizerce.
Za szczytem Bukovec trafił się przyjemny, techniczny zjazd po kamieniach.
Po przekroczeniu mostem potoku Izera jesteśmy ponownie w Polsce. Jedziemy obok Schroniska Orle i przez "Samolot" docieramy na polanę Jakuszycką.
Dalej czeka nas długi zjazd asfaltowy do Szklarskiej Poręby, gdzie robimy przerwę na obiad i później dalej z górki zjeżdżamy do Jeleniej Góry.
Fotorelacja Marcina - http://marcingt.bikestats.pl/1161960,Sudety-Zachodnie-2014-Dzien-27-Goerlitz-Turow-Frydlant.html
Trasa na mapie:
Kategoria Góry, Zagranica
komentarze