sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:838.50 km (w terenie 233.00 km; 27.79%)
Czas w ruchu:43:50
Średnia prędkość:19.13 km/h
Suma podjazdów:680 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:38.11 km i 1h 59m
Więcej statystyk

Święte

  • DST 12.20km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:38
  • VAVG 19.26km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 kwietnia 2015 | dodano: 17.04.2015



Z pracy / Lubiń

  • DST 42.30km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 20.80km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 kwietnia 2015 | dodano: 16.04.2015

Rano powrót z pracy.

Po obiedzie ponownie na rower i runda przez Duszno, Lubiń.

W Lubiniu coś majstrują na dzikiej plaży - powycinali krzaki, część drzew i rozebrali w większości pomost.


Parę dni ciepła i krzewy rozkwitły na całego :)
Kwitnące krzewy



Do pracy

  • DST 33.10km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 17.27km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 kwietnia 2015 | dodano: 15.04.2015

Do pracy pod okropny wmordewind... momentami miałem problemy przekroczyć 15 km/h.
Przed pracą pokręciłem się jeszcze trochę po Gnieźnie.



Miasto... w burzy piaskowej

  • DST 8.50km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 17.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | dodano: 13.04.2015

Do południa szykowanie roweru na sezon wiosenno-letni - wymiana opony, kasety i łańcucha. Przy okazji zmierzyłem tani łańcuch  Sunrace CNM54, który użytkowałem zimą - w ciągu 1600 km wyciągnął się jak guma od gaci - na całej długości jakieś 1,5 cm.

Po południu runda po mieście w wietrznych warunkach, w burzy piaskowej.



Niechanowo

  • DST 39.50km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 20.61km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 kwietnia 2015 | dodano: 12.04.2015
Uczestnicy

Przejażdżka do Niechanowa wymienić Anetce pedały na SPD. Anetki rower otrzymał moje pedały SPD Gipiemme, które są szczególne, gdyż jest to część rowerowa o najdłuższym moim przebiegu - przejechałem na nich 71172 km - przez cały ten dystans nie wymagały żadnego serwisu i nie złapały żadnych luzów - jednym słowem niezniszczalny sprzęt. Do swojego roweru zamontowałem pedały Shimano PD-M520.

Po robocie można było wybrać się na przejażdżkę testową - odwiedziliśmy pałacowy park w Arcugowie, gdzie dywanami kwitną zawilce.
Arcugowo - dywan zawilców



Z pracy / Skorzęcin

  • DST 66.90km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 20.58km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 kwietnia 2015 | dodano: 11.04.2015

Rano powrót z pracy.

Po obiedzie ponownie na rower i wybrałem się do Skorzęcina, gdzie nie byłem już od kilku miesięcy. W Gaju spotykam Orła i Paulinę, którzy potowarzyszyli mi do Skorzęcina.
W Skorzęcinie otwarte parę sklepików i dosyć sporo ludzi jak na wczesną wiosnę.


Ze Skorzęcina postanowiłem wrócić przez Piłkę i Skubarczewo. Poszwędałem się trochę po pagórkach między ośrodkiem wypoczynkowym a Piłką.

Fajny zjazd z hopkami.


Kręcąc się po ścieżkach leśnych w okolicy Piłki znalazłem całkiem efektowny jar na dnie którego płynie sobie Mała Noteć - wcześniej nigdy na niego nie trafiłem. Ściany opadały stromo w dół z dobre 8 metrów.


W Piłce spotykam Spidiego i Ewelinę, którzy zmierzali na rowerach do Skorzęcina. Chwilę pogadaliśmy i każdy pojechał w swoją stronę.

Na punkcie widokowym w Słowikowie.


Dolina Małej Noteci w Rękawczynie



Do Bydgoszczy przez pałuckie pagórki

  • DST 115.40km
  • Teren 50.00km
  • Czas 06:45
  • VAVG 17.10km/h
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 kwietnia 2015 | dodano: 11.04.2015
Uczestnicy

Plan na dzisiejszy wyjazd zrodził się już miesiąc wcześniej za sprawą zakupu w promocyjnej cenie biletu na pociąg. Wszystko zależało od pogody - na szczęście trafiłem idealnie, gdyż dzisiaj pogoda rewelacyjna - słonecznie, ciepło i nawet wiatr w miarę pasuje :)
Do wyjazdu podłączyła się Anetka, po którą o 8:30 rano wyjechałem na Miaty, gdzie spotkaliśmy się i już razem pognaliśmy w kierunku Bydgoszczy przez pałuckie pagórki.

Początek trasy prowadził w kierunku Gołąbek i leśnostradą dojechaliśmy do Doliny Rzeki Gąsawki, gdzie zrobiliśmy pierwszy postój, patrząc sobie z góry na meandrującą rzeczkę. Zawilce nieśmiało się już pojawiają, ale do pełnego kwitnienia jeszcze trochę brakuje.
Dolina Rzeki Gąsawki

Dalej nasze koła pokręciły w kierunku Chomiąży Szlacheckiej, gdzie przejechaliśmy obok ładnie prezentującego się SPA "Herbarium" - niestety jakoś tak szybko przemknęliśmy że nawet nie wjechaliśmy na teren i nie zrobiłem żadnego zdjęcia - nadrobi się to niebawem.
Zapiaszczonymi drogami polnymi wyjechaliśmy na asfalt w Laskach Małych - gdzie był fajny zjazd do doliny w której znajdowało się jezioro.

Widok z widokowego skrótu w Pniewach na Jezioro Pniewskie.


Za Pniewami zjeżdżamy z asfaltu w leśne drogi, gdzie chcę obadać głębokie wąwozy, które widziałem na mapie.
Jak się okazuje są to sztuczne wąwozy powstałe na skutek położenia tutaj w 1908 roku linii kolejowej Rydlewo - Ostrówce.  Linia została rozebrana w 1978 roku i pamiątką po niej zostały głębokie wąwozy. Trzeba przyznać że kiedyś to mieli rozmach przy budowie lini kolejowych.


Z Ostrówiec kierujemy się na Chomiążę Księża. W jednej z dolinek trafiamy na spore ilości takich ładnych kwiatków.


W Chomiąży Księża wjeżdżamy na czoło moreny, skąd raz po raz trafiają się super widoki na Jezioro Ostrowieckie


Przyszli mieszkańcy tego domu będą mieć oszałamiający widok z tarasu. Szkoda że odcinek ten pozastawiany jest domkami i ogrodzeniami, gdyż na pewno trafiłyby się gdzieś jeszcze lepsze widoki - trasa położona jest 30 metrów powyżej lustra wody w jeziorze.


Kolejne napotkane jezioro to Jezioro Kierzkowskie. W oddali widać most na nieczynnej linii kolejowej Mogilno - Barcin. Nasyp kolejowy rozdziela dwa jeziora.


Trasa przy Jeziorze Kierzkowskim, którą dojeżdżamy do nieczynnej linii kolejowej Mogilno - Barcin. Z braku czasu na most kolejowy się nie udajemy, gdyż trzeba się przedzierać kilkaset metrów po trudniejszym terenie.


Odbijamy więc na Młodocin. Droga wznosi się do góry więc można popatrzeć sobie na Jezioro Wolickie.


Za Młodocinem czeka nas zjazd do równinnej doliny Noteci, gdzie jest płasko jak na stole.


Rzekę Noteć, wypływającą z Jeziora Wolickiego przekraczamy mostem w Pturku.


Aleja lipowa w Lubostroniu


Zajeżdżamy pod pałac w Lubostroniu


i wjeżdżamy do parku na tyłach pałacu, gdzie robimy sobie postój na posiłek.


Anetkę warto zabierać na wycieczki, gdyż zawsze przygotuje i weźmie na wycieczkę coś smacznego. Dzisiaj trafiła się surówka i kurczak :) Do tego bułka, na deser po trzy wafelki i energia uzupełniona :)


Siedząc na ławce nad naszymi głowami przeleciały dwa samoloty, które poruszały się w tym samym czasie jednym korytarze powietrznym na różnych wysokościach. Wygląda jakby się ścigały ;)


Z Lubostronia kierujemy się na Jabłowską Górę, gdzie czeka nas solidny podjazd jak na nasze okolice - 76 metrów w górę na odcinku 3 km, z czego największa różnica poziomów jest na ostatnim 1 km odcinku.


Na szczycie Jabłowskiej Góry (152 m npm) wykarczowali trochę lasu, więc w jednym kierunku można sobie popatrzeć w dal. Kto odważny i nie boi się solidnego mandatu może obejść ogrodzenia i zabezpieczenia i wdrapać się na dostrzegalnię pożarową, która wznosi się ponad korony drzew.


Zjechaliśmy na drugą stronę Jabłowskiej Góry do Jabłowa Pałuckiego i dalej przez Gąbin oraz 7 km jazdy po lasach dotarliśmy do miejscowości Zazdrość.


W Zazdrości wykopali sobie jeziorko... pewno żeby inni mogli im zazdrościć. Przekraczamy tam również rzekę Gąsawkę.


Z uwagi na braki czasowe modyfikuję trochę trasę i kierujemy się na krajówkę DK5 w miejscowości Kołaczkowo. Ruch tam jak jasna cholera, droga wąska, ale mamy szczęście, gdyż z uwagi na roboty drogowe zrobił się gigantyczny kilkukilometrowy korek, więc najpierw po poboczu omijamy stojące w korku samochody, przekraczamy roboty drogowe i oczekujemy kiedy robotnicy ponownie zamkną ruch w naszym kierunku żeby załapać się na koniec jadącej kolejki mając za sobą pustki. I tym sposobem nie stresując się wyprzedzającymi pojazdami docieramy do Zamości, gdzie uciekamy z krajówki. Przez kilka kilometrów jedziemy nudną, zapiaszczoną drogą przez las. Śluzą przekraczamy Górny Kanał Noteci i od strony zachodniej wjeżdżamy do Bydgoszczy, gdzie trasa przez kilka kilometrów biegnie przy samym Kanale Bydgoskim...


...a następnie przy Starym Kanale Bydgoskim


Na dworcu PKP Bydgoszcz Główna jesteśmy 30 minut przed odjazdem pociągu. Kolejka dosyć spora, ale jakoś się posuwa do przodu, więc pewno uda się kupić bilet Anetce i mi dokupić bilet na rower. Gdy już jestem pewien że zdążę bilet zakupić, jedna z pań zamyka okienko i zostają już tylko 2 czynne, pięć osób do obsłużenia, a do odjazdu pociągu 8 minut. O 17:36 dostaję bilety i czeka nas szaleńcy bieg po peronach na najdalszy peron piąty, gdzie trzeba pokonać dwa przejścia podziemne - ogółem do pokonania jakieś 500 metrów, w czasie 2 minut. Na drugim przejściu podziemnym Anetka wydaje polecenie bojowe ochroniarzowi że ma jej pomóc targać rower co bez słowa sprzeciwu czyni biegnąc po schodach i przez przejście podziemne z Anetki rowerem. Ja biegnę do przodu ile sił żeby tylko pociąg nie ruszył... wybiegam z przejścia podziemnego na peron 5, a tu pani konduktor nabiera powietrza w płuca do odgwizdania odjazdu pociągu, w czym jej przeszkodziłem. Po chwili pojawia się Anetka z bohaterskim ochroniarzem. Zziajani wsiadamy do pociągu. Udało się w ostatniej chwili :) W pociągu były jeszcze małe przeboje z biletem, gdyż pani w kasie będąc pod wpływem emocji upływającego czasu do odjazdu pociągu wystawiła źle bilet, ale pani konduktor ładnie nam wszystko odkręciła i po dojechaniu do Gniezna dostaliśmy w kasie zwrot całości za błędnie wystawiony bilet.
Anetka pognała do domu, a ja do pracy.

Ślad z GPSa na mapie:
Zastanawiam się które dane są prawidłowe odnośnie sumy pokonanych przewyższeń: Navime podaje 842 metry, GPsies 749 metry, a Strava 478 metrów.


Kategoria Inne ciekawe

Miasto / Duszno (test aplikacji Strava)

  • DST 35.20km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 18.69km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 kwietnia 2015 | dodano: 08.04.2015

W południe rundka po mieście strawić aplikację mobilną dla rowerzystów - Strava. Całkiem to znośne :)
Okazało się że w okolicach parku Baba są dwa segmenty na Stravie. Segmenty są to odcinki na których ścigamy się z innymi użytkownikami, którzy wcześniej przejechali wybrany fragment. Przetestowałem jak to działa i spodobało mi się. Idzie się zmęczyć przy tej wirtualnej rywalizacji :)


Po obiedzie ponownie na rower i pognałem na Wał Wydartowski, przy okazji porywalizować na dwóch segmentach na podjeździe do Duszna (na dwóch segmentach udało się zdobyć najlepszy wynik z wszystkich użytkowników - ciekawe na jak długo). Przy okazji stworzyłem dwa segmenty na terenowych podjazdach Wału Wydartowskiego.



Powrót przez Folusz.



Miasto

  • DST 6.50km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:23
  • VAVG 16.96km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 kwietnia 2015 | dodano: 08.04.2015

Runda dookoła Jeziora Kościelnego.

Pierwsza w Trzemesznie śmieszka (ścieżka) rowerowa się buduje...



Niechanowo, Skarpa Wierzbiczany

  • DST 48.40km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 19.11km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 | dodano: 06.04.2015
Uczestnicy

Najpierw expressowo do Niechanowa. Później z Anetką po lasach i tak zajechaliśmy na skarpę nad Jeziorem Wierzbiczańskim. Na skarpie złapała nas chwilowa i delikatna mżawka, która szybko przeszła. Wracając w kierunku Krzyżówki okazało się że musiało mocno lunąć z tej chmury, gdyż drogi w lesie zrobiły się dosyć mocno mokre.
Ogólnie jak na kwiecień pogoda dosyć nieciekawa - po dzisiejszej trasie palce u nóg w butach SPD okropnie mi zmarzły.