sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

"Nad morze w 1 dzień" - Trzemeszno - Gdańsk... z Jerzyp1956, Marcingt + częściowo Flash

  • DST 302.90km
  • Teren 20.00km
  • Czas 13:47
  • VAVG 21.98km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 lipca 2012 | dodano: 26.07.2012

Po dwóch latach przerwy w końcu udało się znaleźć chęci i trafić z pogodą na czwartą z kolei wycieczkę "Nad morze w 1 dzień". Tym razem padło na Gdańsk w towarzystwie Jerzy1956 oraz nowo poznanego Bikestatowicza Marcingt, dla których była to pierwsza tak długa trasa.

Wyjechałem z Trzemeszna o godzinie 17 i już po 30 minutach byłem na miejscu spotkania, które wyznaczyliśmy przed Gołąbkami. Przed 18 pojawili się koledzy z Gniezna. Wspólna fota... póki jesteśmy jeszcze piękni, wyspani i żywi i o 17:56 ruszyliśmy we trójkę... na Gdańsk. Czeka nas cała noc jazdy.




Jedzie się rewelacyjnie. Ciepło, wiatr boczny, ale nie przeszkadza a wręcz chyba nawet pomaga bo średnia utrzymuje się na poziomie 25 km/h


Niestety żadnych grzecznych... i nawet tych niegrzecznych panien nie spotkaliśmy ;)




Bardzo przyjemna ścieżka przez z las Tura do Gorzenia.


Pierwszy postój robimy o zachodzie słońca w Gorzeniu nad Kanałem Bydgoskim. Niestety zachodzące słońce zasłaniane jest przez drzewa.


Ogólnie Kanał Bydgoski bardzo mi się spodobał i traktuję go jako najciekawszy obiekt na trasie... hmm może kiedyś pontonem go spłynę.




Słońce zaszło za horyzont i z każdą minutą robiło się coraz ciemniej... pustki na drogach... jedyna oznaka życia to akcja żniwa i kombajniści pracujący na polach. Jedzie się rewelacyjnie.
W Tucholi jesteśmy koło północy i robimy postój na rynku, gdzie wrony na drzewie robią straszny harmider i mają chyba rozwolnienie bo co chwilę słychać jak coś się rozbryzguje na chodniku. Przy okazji trzeba się cieplej ubrać bo robi się zimno.
Przejazd przez Bory Tucholskie bez żadnych atrakcji - ciemno, cicho i od domu daleko ;) Na 50 km odcinku drogi wojewódzkiej minęło nas raptem tylko kilka samochodów.
Przed godziną 2 docieramy do Czerska, gdzie mamy nadzieję na znalezienie jakieś stacji benzynowej lub knajpy w której można kupić wodę i coś ciepłego zjeść lub wypić, bo niestety od 100 km nic takiego nie natrafiliśmy, a dalej nie ma szans na znalezienie takiego miejsca. Na szczęście zbaczając 2 km z trasy znajdujemy czynną stację benzynową, gdzie jest sklep i można coś ciepłego wypić. Uzupełniamy bidony, pijemy dużą porcję gorącej czekolady i można jechać dalej.


Dalsza droga biegnie przez totalne odludzia, drogi polne w lasach. Przejeżdżamy koło jeziora Wdzydze, którego niestety z naszej trasy nie widać. Zaczyna budzić się nowy dzień i pojawiają się piękne widoki z mgłą. W jednym miejscu mgła stworzyła taki efekt nad łąką że nie wiedzieliśmy czy to jezioro czy mgła. Mgła może i piękna, ale powoduje że jest bardzo zimno.


W okolicach Jeziora Wdzydze trafiliśmy też przy drodze na śmieszne ptaki z świecącymi oczami, które jak się zbliżaliśmy podrywały się i latały jak ogłupiałe we wszystkich kierunkach czego efektem jeden z ptaków prawie by się ze mną zderzył :P

Piaszczysty podjazd terenowy


W miejscowości Piekło trafiamy na wschód słońca, który niestety zasłaniają drzewa.
W Lubaniu wjeżdżamy na drogę 221, która biegnie do Gdańska i niestety tutaj zaczyna się już ruch, który rośnie wraz z zbliżaniem się do Gdańska. Jedzie się ciężko, gdyż na trasie pełno jest wykańczających pagórków, które najczęściej biegną w górę, a nie w dół.

Za Przywidzem mam w końcu okazję poznać osobiście człowieka za stali, rowerzystę szybszego od pociągu, który na rowerze wykręca niesamowite dystanse - Flash'a, któremu chciało się wstać tak wcześnie rano i potowarzyszyć nam w dalszej części trasy przy okazji oprowadzając nas po Gdańsku.
Hehe - na szczęście dalej jest głównie z górki, więc nie zamulimy Tomka naszym ślimaczym tempem ;)


Około godziny 7 jesteśmy w Gdańsku.


Udajemy się najpierw na Starówkę


Wspólna fota pod fontanną Neptuna...


na tle zabytkowego Żurawia




tutaj w innej części Gdańska widok na różnego typu żelastwo


Zawitaliśmy na stadion piłkarski w Gdańsku PGE Arena, który objechaliśmy dookoła




W końcu zajechaliśmy na główny cel wycieczki :)


W knajpie zjedliśmy konkretny posiłek i oddaliśmy się lenistwu na plaży.


Zanurzyłem się cały w lodowatej wodzie (zimniejsza niż u nas w kwietniu w jeziorach) aby zmyć z siebie trudy podróży i całe zmęczenie minęło












Po godzinie lenistwa nie szło już wytrzymać na plaży w palącym słońcu, więc pojechaliśmy do Sopotu, ale zaraz zawróciliśmy, gdyż wystraszyły nas tłumy ludzi. Wracając do Gdańska tłumnie obleganą ścieżką rowerową wzdłuż morza doszło do przypadkowego spotkania z Błażejem, który miał jechać z nami całą trasę, ale niestety się nie wyrobił. Przyjechał do Gdańska pociągiem i zmierzał właśnie z obładowanym rowerem w kierunku Helu. Pogadaliśmy chwilę i trzeba było niestety wracać na dworzec. Pod Biedronką ostatnie zakupy i żegnamy się z Flashem, któremu bardzo dziękuję za sprawne oprowadzenie nas po Gdańsku przy wykorzystaniu świetnych ścieżkach rowerowych.

14:49 wskakujemy w pociąg, w którym dochodzi do zabawnej wymiany zdań z "Panem z piwkiem" na temat wycieczek rowerowych.
Przesiadka w Bydgoszczy i Inowrocławiu i po godzinie 20 jestem w domu :)

"Nad morze w 1 dzień (noc)" po raz czwarty zakończone sukcesem!!!

Krótki klip video z wycieczki
<object width="425" height="350"><embed src="http://www.youtube.com/v/RCkFEAauRHY" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object>

Trasa wycieczki na mapie:


Fotorelacje pozostałych bikestatowiczów:
- Jerzyp1956
- Marcingt
- Flash


Kategoria Inne ciekawe


komentarze
orzel
| 10:39 piątek, 28 września 2012 | linkuj No nieźle :) Po 2 latach ponownie nad morze pojechałeś :) Ja bym w tym roku nie dał rady jechać z wami, za dużo kg przybyło :P A tempo widzę że podobne do tego co jechaliśmy 2 lata temu :)
sebekfireman
| 15:21 środa, 22 sierpnia 2012 | linkuj Dodałem film video do fotorelacji :)
grigor86
| 14:45 niedziela, 29 lipca 2012 | linkuj Moje gratulacje Sebek. Jutro wybieram się waszą trasą też do Gdańska :-)
jelon85
| 07:30 niedziela, 29 lipca 2012 | linkuj Wyprawa konkret!!! nie pozostaje mi nic innego jak tylko pozazdrościć takiego wyczynu:) świetna fotorelacja!
sebekfireman
| 06:34 piątek, 27 lipca 2012 | linkuj Jocker - jazda w nocy ma swoje plusy jak i minusy, ale na długi dojazd jest zdecydowanie lepszą opcją. Jakiś super lampek nie trzeba mieć na jazdę w nocy.

bobiko - ogólnie to byłem pozytywnie zaskoczony tym jak się poruszają ludzie i auta, chociaż mało brakowało a by nam Flasha rozjechali na jednym z przejazdów rowerowych.

adas172002 - fajne widoki w tamtych rejonach parę razy mi mignęły, ale jak człowiek zmęczony to nie do końca wszystko dobrze widzi :P

flash - wychodzi na to że do zatoki jakiś zimny prąd zagnał zimne masy wody

Maks - nogi w sumie nic nie bolały, tyłek też nie.

pr0zak - czemu po tym żółtym moście tak latałeś?
pr0zak
| 19:54 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj pogratulować, ten żółty most przechodziłem z 5 razy jak nie więcej :D
Maks
| 19:53 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj Gratulacje ;) Nie ma to jak walnąć sobie 3setkę ;)
Jak nóżki czujesz jeszcze ?
marcingt
| 19:35 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj Fotki pierwsza klasa. Dzięki za wycieczkę :)
jerzyp1956
| 16:20 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj Świetna fotorelacja wycieczka super . pozdrawiam
flash
| 16:13 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj A ja dzisiaj się wykąpałem i woda całkiem ciepła... i to nie w zatoce, ale a pełnym morzu... :)
Jak zwykle świetne foty... jeszcze ciekawszy pomysł na płynięcie pontonem :)
adas172002
| 15:30 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj Gratuluję pomysłu i wspaniałego wykonania. DK 221 to rzeczywiście gęsto uczęszczana trasa, ale za to dojechaliście do niej od strony Wdzydz – cud miód ;-)
Kenhill
| 12:50 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj Szkoda, że mogłem jechać :( Ale relacja jak zwykle świetna, obyśmy jeszcze mieli okazje razem pośmigać.
bobiko
| 11:48 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj 2 lata temu jak byłem w gda, to przypierdzieliłem jednej co po ścieżce rowerowej chodziła. obeszło się bez policji i pogotowia. ale mimo wszystko chyba to ją nauczyło ;)
Jocker
| 11:48 czwartek, 26 lipca 2012 | linkuj Świetny wyjazd. Widzę, że jechaliście przez moje rodzinne strony; Szubin, Grzeczna Panna, Tur... Nocą jest ten plus, że nie grzeje tak i mały ruch samochodów, ale trzeba za to zabrać dobry sprzęt oświetleniowy, gratuluje pomysłu i realizacji, a i mapka z trasą się morze przydać, muszę kiedyś się też wybrać rowerkiem nad morze... Niezły średnia jak na taki dystans.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa akrze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]