Biskupin, Wenecja... w poszukiwaniu "keszy"
-
DST
71.81km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:34
-
VAVG
20.13km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się dziś do Biskupina i Wenecji w poszukiwaniu "keszy".
Dojazd do Biskupina ekspresowo bo z wiatrem z średnią prędkością ponad 30 km/h
Pierwsza skrzynka ukryta była na murach zamku Diabła Weneckiego - jak się tam dostać niespostrzeżenie?
Niestety wdrapanie się na mury zakończone fiaskiem - trafiłem do więzienia. Skrzynka nie znaleziona.
Jakoś się uwolniłem z więzienia i grzecznie poprzyglądałem się weneckim ciuchciom
Ruszyłem w drogę powrotną. Za Biskupinem długie poszukiwania keszy - bezskutecznie (pomyliłem informacje ze strony i nie tam gdzie trzeba szukałem). W Gąsawie odnalazłem pierwszą skrzynkę - mikromagnetyk z ukrytym hasłem.
Następnie pod pomnik Leszka Białego w Marcinkowie Górnym gdzie odnajduję kolejnego kesza.
Powrót do domu wybrałem przez lasy - poza lasami istna męczarnia pod okropny wmordewind i 20 km bez żadnego sklepu na mega kryzysie energetycznym.
W lesie zakwitły takie ładne kwiatki
Jakoś udało mi się dotrzeć do domu... prosto na obiad. Dawno nie byłem tak masakrycznie zmęczony - bolały nogi, ręce i cały dzień męczyło mnie ospanie przez co już o godzinie 22 położyłem się spać.
komentarze
CO do kryzysów. Kazdy to przeżył, przeżywa i na pewno dalej bedzie przezywał ;)>>
No niestety wczoraj wiało i to ostro, powtarza się kwietniowa pogoda z zeszłego roku.../
Super zdjęcia Sebek :-)