Wał Wydartowski... deszczowa klątwa
-
DST
23.94km
-
Teren
15.00km
-
Czas
01:28
-
VAVG
16.32km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało być dzisiaj pierwsze sierpniowe 50 km (kiepsko mi ostatnio coś idzie jeżdżenie, focenie itd.), pogoda przez pół dni słoneczna i taka utrzymała się do mojego wyjścia na rower - przejechałem jakieś 10 metrów, a tu się rozpadało (od kilku dni ciągle tak mam).
Po chwili przestało padać, więc ruszyłem dalej. Nie ujechałem 4 km i ponownie deszcz - tym razem dłuższy postój pod drzewem i decyzja że 50 dziś nie będzie - pokręcę się tylko po Wale Wydartowskim.
Przestało padać, ruszyłem dalej. Zajechałem do Dębna i znowu deszcz - tym razem postój w lesie... przy okazji znalazłem pierwsze w tym roku grzyby.
Wyjechałem z lasu, a tu co za widok... chmurzysko chce sobie ze mną pogadać ;)
Zjazd kwiecistymi łąkami w dolinę
i po chwili znowu mnie deszcz dopada - stoję kilka minut pod drzewem, przestaje padać. Ruszam najdłuższym podjazdem terenowym do góry (woda nim spływa więc jest błotniście i ślisko), wjeżdżam na samą górę i znowu deszcz - czekam pod drzewem z nudów dziubiąc paskudną kukurydzę.
Przestało padać więc jadę zobaczyć na punkt widokowy w Dusznie - widoki dzisiaj całkiem ciekawe...
komentarze
piękna tęcza:) dziś ja miałam okazję takową podziwiać :)
" rozmowa z niebem.." zajedwabista:) mam nadzieję że się dogadaliście i pogoda będzie już dużo ładniejsza:)
Pozdrawiam :)
A pogoda to faktycznie nie rozpieszcza.
Pozdrawiam.
pozdrawiam i mam nadzieję, że do zobaczenia :)