Gniezno - festyn "Żyj zdrowo, na sportowo" / Czerniejewo
-
DST
125.21km
-
Teren
25.00km
-
Czas
07:41
-
VAVG
16.30km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Gniezna na festyn "Żyj zdrowo, na sportowo".
Na festynie sporo atrakcji...
Na dzień dobry spotkałem Przemka, który z rowerowania przesiadł się na kajakowanie i prezentował na festynie swoje nowe nabytki i poopowiadał mi trochę o spływach które organizuje. Zainteresowanych zapraszam na stronę www.funkayak.pl
Tak w ogóle to chciałem się pochwalić że zmieniłem maszynę na takie cudo warte kilkanaście tysięcy złotych...
a tak na serio to maszyna jednego z zawodników AGPOL Teamu, ale co nią sobie pojeździłem to moje - chociaż przyznam szczerze że po tej krótkiej przejażdżce zdecydowanie fajniej się jeździ na moim rowerze. Na stoisku GKKG i AGPOL Teamu sporo było takich fajnych rowerów. Pojeździłem sobie także na ostrym kole na trenażerze.
Prezentacja AGPOL Teamu
Były też walki sumo...
trafiły się także ataki "Orła"
Baba jaga zagrała skoczną muzyczkę na akordeonie
oprócz tego można było powspinać się na ścianie wspinaczkowej, pojeździć na koniach, poboksować, pokopać, zagrać w wielkie piłkarzyki i wiele innych atrakcji. Impreza bardzo fajna.
O godzinie 12 z terenu festynu odbył się rajd rowerowy do Cielimowa na wigwam.
W rajdzie udział wzięło coś koło 40 osób.
Po dojechaniu na miejsce spacerowym tempem czekało na nas ognisko i pieczenie kiełbas.
W drodze powrotnej postanowiłem zobaczyć słynne vetrowskie dzikie króliki.
Dzisiaj miałem szczęście i trafiłem ich kilka. Jednego udało się nawet ustrzelić aparatem...
Potem zgadałem się z Natalią obejrzeć jej nowe cudo dwukołowe - Kellysa Magnusa. Podregulowałem i sprawdziłem jej nowy rower i pojechaliśmy na festyn.
Następnie ruszyliśmy za Czerniejewo na herbatkę do koleżanki Natalii - Karoliny. Po wypiciu herbatki ruszyliśmy we trójkę rowerami pokręcić się po lasach w okolicach Czerniejewa. Zajechaliśmy nad urocze jeziora Baba i Uli położone w środku lasów - mało nie brakowało a byśmy pobłądzili i czekałoby nas szukanie drogi wyjazdowej z lasu po ciemku, gdyż nadchodził już wieczór. Koło 22 zajechałem z Natalią do Gniezna - nie opłacało mi się już wracać do domu więc pokręciliśmy się trochę po Gnieźnie i okolicach. O 23 przyjechałem do pracy, gdzie postanowiłem przekimać na jutrzejszą służbę.
Z drugiej części dnia zdjęć niestety nie ma, a szkoda... chyba mi się zapomniało że aparat miałem w plecaku. :/
komentarze
normalnie nasze "pikniki" z gwiazdami typu doniu czy doda się chowają do tej którą zorganizowało Gniezno! Moc atrakcji, moc wrażeń, a nie tylko stoiska z reklamami gazet, scena z koncertem, kilka budek z kebabami i skoki z bungee nuuda ;P
Widzę, że udało się znaleźć jednego z naszych maluchów :)
Na takiej tekturze wcale nie jeździ sie wygodniej, ale szybciej.