Gołąbki / Skorzęcin... z Natalią
-
DST
100.03km
-
Teren
40.00km
-
Czas
04:58
-
VAVG
20.14km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw z rana na Gołąbki poleniuchować na słońcu. Na plaży wiatr pasował akurat od wody więc było strasznie zimno, pojechałem więc na drugą stronę jeziora, gdzie wiatru nie było i w słońcu milutko grzało. Rozwaliłem się na pomoście i zrobiłem sobie 2 godzinną posiadówkę.
Nartnik... polowałem na niego trochę czasu - spryciarz co chwila uciekał sprzed obiektywu.
Po południu ruszyłem w kierunku Lubochni, gdzie zgadałem się z Natalią na wspólne rowerowanie. Po drodze trafiłem na Mogilniaka wracającego z pracy.
Z Natalią pojechaliśmy do Skorzęcina, gdzie rozróba jest na całego - w porównaniu do mojej ostatniej wizyty zniszczenia remontowe są teraz znacznie większe. Później pojechaliśmy do zamku, powariowaliśmy trochę na polance przed zamkiem...
Czas na piknik...
Powrót z Gniezna w ciemnościach. Wracając na horyzoncie zobaczyłem sporą czerwoną łunę - myślałem że coś się pali. Okazało się że to księżyc wschodził - nie było odpowiedniego miejsca do zrobienia zdjęcia więc tego niesamowitego efektu nie uchwyciłem, dopiero trochę dalej znalazłem stabilne miejsce i zrobiłem małą sesję księżycowi - niestety był już dosyć wysoko, ale tak czy tak ładnie się prezentował.
W domu wylądowałem o 22. Niby 12 stopni na dworze, a w drodze powrotnej wymarzłem straszliwie.