Przyjezierze, kopalnia Złotków
-
DST
122.77km
-
Teren
35.00km
-
Czas
05:15
-
VAVG
23.38km/h
-
Sprzęt RIP - Accent ElNorte
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed obiadem do Przyjezierza, skansen w Mrówkach i dalej przez Wilczyn (swoją drogą nie miałem pojęcia że to takie "duże" miasto - mają nawet sklep rowerowy) do kopalni węgla w Złotkowie.
Po obiedzie wypad popływać w jeziorze na Gołąbkach - pogoda tak piękna aż wracać się nie chciało, na dodatek sam na plaży byłem - cisza, spokój i bezwietrznie - tak to można wypoczywać ;)
Przyjezierze... ale pustki.
W Przyjezierzu wody coraz mniej - i jak tu taki zakaz można teraz złamać? Jeszcze 2 lata temu woda obejmowała 1/3 minimola, teraz całe molo stoi w piasku.
No to siup do wody... ale gdzie ta woda?
Chyba ekipie znakującej szlaki zapomniało się oznakować całego łącznika z Przyjezierza.
Oprócz znakowanych szlaków rowerowych powstały gdzieniegdzie takie ładne miejsca postojowe.
Szczyt bezczelności. Nie dość że naśmiecone przy samej drodze to jeszcze pod tablicą zakazującą wyrzucania śmieci.
Kopalnie odkrywkową węgla brunatnego w Złotkowie powoli zasypują
W oddali błyszczą się kopuły bazyliki licheńskiej.
Hehe - 40 metrów mi zabrakło aby pojawić się w rowerowych przechwałkach z najdłuższym dystansem dzisiejszego dnia ;)
komentarze
nie martw sie Sebek, początkowo to fajne uczucie, ale potem jak Cie detronizują to żal, że aż duszę ściska
wiem , bo raz sie załapałem
hihihi
pozdrowerek ze słonym wiatrem
Oj rzeczywiście teraz to można do Przyja zajechac, nie to co latem w niedzielę...
W Mrówkach o skansen zahaczyłeś??
Takie zakazy wyrzucania śmieci efektów nie przynoszą. O wiele lepsze są inicjatywy obywatelskie ;)