sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Rowerowy Maraton na orientację - Powidz 2009

  • DST 120.83km
  • Teren 59.00km
  • Czas 05:12
  • VAVG 23.24km/h
  • Sprzęt RIP - Accent ElNorte
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 sierpnia 2009 | dodano: 22.08.2009

Dzisiaj odbyła się kolejna edycja Agpol Gniezno Grand Prix MTB, ale tym razem rywalizacja była innego typu gdyż był to wyścig na orientację.
Wyjazd rowerem o 8 do Powidza. W Krzyżówce umówiłem się z Szymonem (paskud się spóźnił całe 25 minut ;) ), który dalszą część trasy jechał razem ze mną - jechało się bardzo przyjemnie bo z wiatrem.



Zapisy, odprawa, dostaliśmy mapy i karty do podbijania

parę minut na ustalenie taktyki zdobywania punktów i wystartowaliśmy...
pkt 0 - to był punkt obowiązkowy na początek, dojazd do niego wybrałem kiepski bo pojechałem z pamięci dłuższą drogą i okazało się że zameldowałem się jako przedostatni.
pkt A - nie doczytałem dokładnie opisu i punktu szukałem na samo hasło ambona, a tych ambon w okolicy trochę było - wlazłem na jedną - nic nie ma, wlazłem na drugą - nic nie ma, dopiero dalej zauważyłem zawodników którzy kręcą się koło samotnego drzewa z widocznym lampionem - 100 metrów biegu po polu i punkt zaliczony
pkt B - wszyscy obierający ten kierunek zdobywania punktów polecieli na punkt G, a ja postanowiłem trochę się cofnąć i zdobyć najpierw B żeby później nie zastanawiać się na której krzyżówce skręcić w lesie. Dotarłem do skrzyżowania w okolicy punktu B, patrzę a tam jakiś kocyk i rozłożone krzesełko, ale nigdzie nikogo nie widać - myślę sobie, kurcze... pewno sędzia gdzieś sobie polazł a tu mi czas leci... rozglądam się czy gdzieś nie ma perforatora, ale nic nie widzę. Spojrzałem jeszcze raz na mapę i oświeciło mnie że to nie to miejsce i punkt powinien być gdzieś 100 metrów dalej i go kawałek dalej znalazłem.
pkt G - zdobycie tego punktu obyło się bezproblemowo
pkt D - tutaj dojazd też poszedł gładko (chociaż nie w pełni tą drogą co chciałem bo zrobiłem z 1 km więcej), ale gorzej było ze znalezieniem "lampionu" - szukam po krzakach, rozglądam się na wszystkie strony a go nie widać. Już miałem się cofać na główną drogę, wyciągam mapę, ale z niej wychodzi że nie ma innej opcji... musi gdzieś tu być. Mówię sobie - może gdzieś na dole strumyka się znajduje... przeszedłem przez pokrzywy, wchodzę na murek mostka, patrzę się w dół... i BINGO... perforator wisi na dole na murze nad strumykiem
pkt C - dotarcie do miejsca bezproblemowe, ale ze znalezieniem paśnika gdzie był zawieszony lampion było już trudniej. Przejechałem odcinek raz bezskutecznie... w tym czasie dojechało z przeciwnego kierunku 2 zawodników i okazało się że jednym z nich jest Bikestatowicz Maks, który mnie rozpoznał, a ja go kompletnie nie mogłem sobie skojarzyć. Cofnąłem się i razem z nimi wypatrujemy paśnika - bezskutecznie. Ponownie przejazd tą samą drogą i wjechaliśmy w jedną z wąskich ścieżek i po 100 metrach... JEST PUNKT :)
pkt E - dojazd i znalezienie bezproblemowe

pkt F - dojazd bezproblemowy, ale dopadał mnie już kryzys energetyczny i myślenie przychodziło tak ciężko że miałem problem z określeniem zachodniego kierunku, przez co musiałem obiec oczko wodne dookoła zanim znalazłem PUNKT
pkt 0 - na koniec było trzeba ponownie pojawić się na tym punkcie, dojechałem bezproblemowo i dalej już na METĘ - ostatecznie moja trasa liczyła około 52 km i pokonałem ją w 2 godziny i 34 minuty.

Na mecie się zdziwiłem jak zobaczyłem że jest już 5 zawodników. Liczyłem że będzie tylko 3 (trzech wycinaków z Agpol Teamu), jeszcze bardziej się zdziwiłem jak się okazało że objechał ich zawodnik z poza najbliższych okolic.
Ostatecznie zająłem miejsce 4/8 w kategorii Elita i 6/14 w Open.
To był pierwszy mój start w tego rodzaju wyścigu i nie powiem ale BARDZO mi się podobało i zdecydowanie fajniejsza to zabawa niż ściganie się po wyznaczonej trasie.

Droga powrotna też rowerem razem z Szymonem z zahaczeniem o ucztę sielawową w Ostrowie (ehhh - nie postarali się dzisiaj - ostatnio miałem większy talerz i lepsze surówki)


Po drodze odwiedziliśmy też zamek w lesie (oooo - pojawiła się flaga na wieży)


Niby 120 km nic wielkiego, ale dzisiaj dystans ten dosyć mocno mnie wymęczył.




komentarze
toadi69
| 19:47 wtorek, 25 sierpnia 2009 | linkuj sorry za zamieszanie, ale już załapałem, sądziłem że Elita byli obaj - mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa, Ale i tak było fajnie ;)
Mirek | 12:18 wtorek, 25 sierpnia 2009 | linkuj Ostatnie dwie osoby które przyjechały razem za mną i mówiły że nie zaliczyły PK "A" to według numerów startowych to zawodnik grupy wiekowej mastrer (numer powyżej 200) oraz zawodnik grupy wiekowej elita (numer poniżej 100) i oni mają zaliczone 8 PK.
toadi69
| 17:46 poniedziałek, 24 sierpnia 2009 | linkuj tak informacja o Powidzu była z bikestats, a nakłonił mnie Krzysztof (Maks), nakłonił, bo musiałem nabyć garnek na głowę aby zgodnie z regulaminem móc wystartować.
Nie do końca rozumiem tą tabelę wyników, po nas z Elity dojechało jeszcze dwóch i sami mówili że jednego z punktów nie zaliczyli, jako ostatni dojechał jeden z mastersów - ten który dostał dyplom za 3 miejsce (było 3 mastersów) a wg tabeli jaką zamieścili jest ich 4. Zaś za mną i Krzysztofem tylko jeden z Elity.
Ale i tak uważam ze było warto, za rok podejdę już jako masters do tego maratonu i powinienem już łatwiej lokalizować ścieżki i kierunki.
Pozdrawiam i do spotkania na szlaku :)
RafalCSC
| 18:23 niedziela, 23 sierpnia 2009 | linkuj Nie wiem gdzie Ojciec <b>Dyr.</b> przyjmuje ale jego łaska jest wszędzie :P
jurasek
| 23:41 sobota, 22 sierpnia 2009 | linkuj Ciebie to lepiej ubierać , niż karmić :D
sebekfireman
| 20:39 sobota, 22 sierpnia 2009 | linkuj mogilniak - tam masz miniaturkę mapy z punktami - po kliknięciu w nią otworzy się duża mapa
mogilniak
| 20:24 sobota, 22 sierpnia 2009 | linkuj Kurde, kurde, kurde, że też nie pojechałem za wszelką cenę. Ciekaw jestem gdzie te punkty były...

Nie wyobrażam sobie by zestaw sielawy mógł byc większy niż miałem zazwyczaj, tzn wyobrazic sobie mogę, ale nie wyobrażam sobie go zjeśc i jechac dalej rowerem ;)
Arnoldzik
| 19:48 sobota, 22 sierpnia 2009 | linkuj Właśnie, a dziś miałem tam się kopsnać, zobaczyć i pokibicować...cholera zapomniałem i po jakiś głupich poligonach jeździłem. Pozdrower.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa chwke
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]