Lawendowe Zdroje
-
DST
53.20km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:08
-
VAVG
16.98km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po 5 rano powrót z pracy i przy okazji pojechałem rozpoznać sytuację pod Trzema Mostami bo kierowcy zgłaszali zalanie - faktycznie droga była zalana, ale przejechać się w sumie dało. Zdziwiła mnie trochę ta woda - inwestycja za grube miliony z dwoma źródłami odpompowywania wody i agregatem i takie coś po kilku godzinach od ustania opadów?
Okazało się że przyczyną zalania była ścięta trawa, która po ulewnym deszczu została zmyta przez ulewę na jezdnię i zapchała studzienki odpływowe.
Późnym popołudniem razem z Dominiką wybraliśmy się rowerami na Lawendowe Zdroje do Pakszyna, gdzie lawenda powoli wchodzi w swoje maksimum kwitnienia. Na miejscu przypadkowe spotkanie z Jelon85.
Dwugodzinna aromaterapia minęła bardzo przyjemnie na pogaduchach. Przy okazji spróbowałem miejscowych lodów lawendowych, które okazały się chyba najlepszymi lodami jakie jadłem w życiu - przepyszne.
Po powrocie do Gniezna zrobiłem jeszcze objazd miasta - na Wenecji kolejne przypadkowe i zaskakujące rowerowe spotkanie z Agą.