Jezioro Powidzkie - na rowerze i na żaglach
-
DST
82.60km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
20.31km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Lato się powoli kończy, pogoda piękna to trzeba standardowo zrobić wypad do Powidza na zakończenie lata.
Konie na wypasie w Skorzęcinie
W Skorzęcinie zajechałem na ośrodek wypoczynkowy, gdzie o tym czasie panuje cisza i spokój i nic specjalnego się nie dzieje.
Z Skorzęcina na Wylatkowo mostkiem. Na ścieżce leśnej napotkałem takiego dziwnego, dosyć sporego dziwoląga. Okazało się że jest to gąsienica dosyć rzadkiego motyla występującego w Polsce - Zmrocznika przytuliaka.
Nad Jeziorem Powidzkim najpierw zawitałem do Przybrodzina.
Później odwiedziłem plażę na terenie hotelu Moran, gdzie oczywiście wlazłem do wody... i można tam iść ponad 100 metrów w głąb jeziora mając wody poniżej kolan.
Następnie powrót do Przybrodzina i dalej przy wąskotorówce jadę w kierunku Powidza.
W Powidzu spotykam się z Błażejem (znanym na Bikestacie jako "jubilat2"), który akurat tego dnia pływał na żaglach po jeziorze. Proponuje wspólne pływanie, więc ładujemy rower na żaglówkę (okazuje się że rower na kołach 26 cali idealnie tam pasuje) i żeglujemy z dobre 2 godziny - w sumie dla mnie była to pierwsza styczność z żaglami. Dzięki Błażej za taką fajną atrakcję :)
Po wyskoczeniu na ląd jadę w miasto szukać wędzonych sielaw, które po małych przebojach udaje mi się w końcu zdobyć. Siadam na plaży i rozpoczynam konsumpcję smakowitych rybek (to że później ręce okropnie śmierdzą to szczegół) :P
Powrót do Gniezna przez Witkowo i Niechanowo.
komentarze