sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Nad morze w 1 dzień (Gniezno - Wyspa Sobieszewska)

  • DST 304.07km
  • Teren 6.00km
  • Czas 13:11
  • VAVG 23.06km/h
  • Sprzęt Leader Fox Evolution
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 września 2018 | dodano: 28.01.2019
Uczestnicy

Nie myślałem że uda się jechać jeszcze nad morze w tym roku rowerem, ale warunki mimo września pojawiły się idealne - ciepła noc, pogodny dzień i silny wiatr w kierunku północno-wschodnim, więc trzeba było spróbować tym bardziej że Pan Jurek wyraził chęć pojechać również (drugi raz w tym roku - szacun) - we dwóch zawsze będzie raźniej.
Z domu ruszam o 1:40 i po 10 minutach jestem w punkcie spotkania gdzie czeka już Pan Jurek. Noc okazuje się faktycznie ciepła - spokojnie można jechać na krótko, ale wiatr aż tak bardzo nie pomaga bo zawiewa z boku.

Na rynku w Kcyni.


Port rzeczny w Nakle nad Notecią


Za Nakłem nad Notecią witamy budzące się słońce.


Do Koronowa dojeżdżamy porządnymi, asfaltowymi ścieżkami rowerowymi - ścieżka kończy się takim fajnym mostem dla rowerów (dawniej most kolejki wąskotorowej) wysoko nad Brdą.


W Koronowie planujemy zrobić zakupy na śniadanie jednak na trasie przez miasto nie trafiamy żadnego sklepu, więc zostaje zjeść na śniadanie to co wieziemy w sakwach - postój robimy za Koronowem nad Kanałem Lateralnym.

Z Koronowa odbijamy na spokojne asfalty w kierunku na Tleń.


W Tleniu nad Wdą robimy kolejny postój - krystaliczna woda w rzece zachęca do kąpieli, ale zostaje tylko obmycie się na szybko z brzegu.



Obieramy kierunek na wschód / północny-wschód i teraz dopiero w pełni czujemy pomocną siłę wiatru - bez wysiłku pędzimy po 30 km/h przez ładne, czyste lasy.


Wątfie, Dobry Brat, Przewodnik, Kopytkowo, Kuchnia, Nicponia, Mała Słońca, Krzywe Koło to jedne z zabawniejszych nazw miejscowości napotkanych po drodze.


Za Smętowem Granicznym zaczynają się pagórkowate widoki.


W Koloni Ostrowickiej wjeżdżamy na krajówkę K91, która okazuje się rewelacyjna do jazdy rowerem z uwagi na szerokie pobocze i niewielki ruch samochodów (jak na krajówkę)


Dojeżdżamy do wyczekiwanego Gniewa, gdzie zaplanowaną mieliśmy przerwę obiadową, co niestety nie do końca się udaje gdyż jest problem ze znalezieniem knajpy z normalnym jedzeniem i możliwością pozostawienia rowerów na widoku. Pozostało wrzucić na ruszt jakiś marny fast-food.



Za Gniewem trasa troszkę mnie zaskoczyła - liczyłem że z uwagi na bliskość Wisły będzie w miarę płasko, a okazało się że po drodze jest sporo podjazdów, zjazdów i na Wisłę często spoglądaliśmy z całkiem dużych wysokości.



Części płaskie na tym odcinku były zazwyczaj u podnóża wałów przeciwpowodziowych lub po wałach. Mijane wioski w tym rejonie to taki trochę zapomniany świat - zatrzymując się w jednym ze sklepów na uzupełnienie wody poczuliśmy się jakbyśmy się cofnęli z 30 lat wstecz.


Ooooo... widać nawet Malbork :)


Około godziny 16 po przebyciu 270 km docieramy do Tczewa, gdzie robimy kolejną przerwę na jedzenie - Pan Jurek nie mógł sobie odmówić ciepłej zupki z widokiem na Wisłę :)




Ostatnie 30 km okazało się nie lada wyzwaniem - tak jak mówiły prognozy pogody wiatr się niestety zmienił i zaczęło solidnie wiać ciepłem w twarz, do tego niebo przysłoniły ciężkie chmury i zrobiło się szaro co spowodowało że te ostatnie kilometry dłużyły się niesamowicie i wymęczyły bardziej niż przejechane dotychczas 270 km.


Na szczęście kiedyś do celu w końcu się dociera i tak o 18:30 przekroczyliśmy Martwą Wisłę mostem pontonowym i wjechaliśmy na Wyspę Sobieszewską.


Na koniec powinno być jeszcze zdjęcie z rowerami nad morzem, ale niestety tego dnia już nad samą wielką wodę nie dotarliśmy. Po wbiciu na nocleg zrobiło się już ciemno, a przebijanie się 2 km z rowerem przez las i wydmy o tej porze było już bez sensu. Pozostało więc siąść przed domkiem w pięknym ogrodzie pełnym kwiatów i uczcić sukces zimnym piwkiem :)
Co do trasy to uważam że jest całkiem przyjemna (drogi po lewej stronie Wisły są lepsze niż te po prawej) - z małymi modyfikacjami można i spokojnie wybrać się na szosówce (do Gniewa w większości dobre asfalty i tylko 1 km był po polnej drodze).

Film video:


Trasa na mapie:


Kategoria Inne ciekawe


komentarze
anka88
| 10:17 środa, 30 stycznia 2019 | linkuj Świetna relacja, wielkie gratulacje dla Was za siły i determinację! PODZIWIAM.
Gość | 13:40 piątek, 19 października 2018 | linkuj w latach 80/90 te drogi to byla dziura na dziurze ,a i tak podroz po tych okolicach zawsze byla wielka frajda ,slady obecnosci ludzi sa tam nikle ,przez stulecia budowalismy z drewna i wiatr od morza i polozenie nie dawaly ludziom szans na polepszenia bytu ale moze to wlasnie urok takich miejsc
sebekfireman
| 05:21 czwartek, 27 września 2018 | linkuj maniek1981 - do Gniewa jest sam asfalt w większości dobrej jakości (jedynie przed Koronowem był krótki 1 km odcinek po szutrze w ramach skrótu). Od Gniewa do Tczewa można spokojnie krajówką śmigać, a z Tczewa na Wyspę był już asfalt.
sebekfireman
| 05:20 czwartek, 27 września 2018 | linkuj maniek1981 - do Gniewa jest sam asfalt w większości dobrej jakości (jedynie przed Koronowem był krótki 1 km odcinek po szutrze w ramach skrótu). Od Gniewa do Tczewa można spokojnie krajówką śmigać, a z Tczewa na Wyspę był już asfalt.
maniek1981
| 21:42 środa, 26 września 2018 | linkuj Widać, że bardzo przyjemne te drogi asfaltowe, o znikomym ruchu. Okolice Tlenia zawsze mnie intrygowały z uwagi na rozległe jezioro Żur i otaczające lasy. Czy do samej Wyspy Sobieszewskiej da się dojechać tą trasą na szosówce, czy jednak było trochę terenu. Ewentualnie ile trasy trzeba byłoby korygować?
jerzyp1956
| 11:35 czwartek, 20 września 2018 | linkuj Super fotki fajnie było.
jubilat2
| 15:36 niedziela, 16 września 2018 | linkuj Super, że się udało. Gratulacje!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa asudo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]