Rogowo, Wenecja, OW Gąsawka w ruinie
-
DST
109.90km
-
Teren
13.00km
-
Czas
05:29
-
VAVG
20.04km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się na rower bez większego planu udając się w kierunku Rogowa.
Zmierzałem starą DK5, później wjechałem już na aktualną DK5, którą się jechało całkiem dobrze z uwagi na szerokie pobocze i mały ruch, który dzisiaj akurat był. Za Cotoniem mogłem zobaczyć efekty wycinki lasu pod budowaną dalej drogę S5 - ostał się taki okazały pomnik przyrody.
Za Lubczem wjechałem na czapliniec, miejscówkę znaną z rowerowych wycieczek Szymona. Zaskoczony byłem ilością gniazd czapli siwej w tym malutkim lasku. Naliczyłem ponad 20 sztuk gniazd... co je ciągnie akurat do tego lasu to nie mam pojęcia.
Przejechałem przez centrum Rogowa, zajechałem na plażę i co dalej... postanowiłem że jadę na Biskupin i Wenecję po drodze odwiedzając park dinozaurów (z zewnątrz).
Do Marcinkowa Górnego gdzie znajduje się pomnik Leszka Białego jechałem przez Izdebno i Grochowiska Książ. opierając się na mapach OSM, które w tym rejonie mocno wyprowadziły mnie z równowagi - drogi które wyglądały na to że będą asfaltowe okazały się drogami polnymi i częściowo kamiennym brukiem, a na zakończenie droga wyprowadziła mnie w gospodarstwo bez możliwości przejazdu, ale jakoś udało się dojechać
W Gąsawie zrobiłem postój na jedzenie bo zacząłem już opadać z sił - okazało się że za dużych funduszy w plecaku nie mam, więc zbyt dużej wyżerki nie będzie. Musiałem zadowolić się hamburgerem, który okazał się całkiem smaczny.
Ruszyłem dalej, przeleciałem przez Biskupin kierując się na Wenecję, gdzie akurat udało się znowu trafić jadący pociąg na wąskotorówce.
Muzeum kolejki wąskotorowej w Wenecji podejrzane zza bramy :P
W Godawach odwiedziłem jeden z fajniejszych przystanków autobusowych na dachu którego jest taras widokowy z całkiem ładnym widokiem na jeziora - niestety nikt drzew nie przycina i obecnie zasłoniły one prawie cały krajobraz widokowy.
Jezioro Gąsawskie z Łysinina
W Komratowie ktoś hoduje sobie sarnę na wybiegu - na pocieszenie dostała odemnie trochę zieleniny.
W Gąsawce zajechałem najpierw pod Ośrodek Wypoczynkowy z knajpką i to co zobaczyłem wprowadziło mnie w ogromny smutek. Ośrodek Wypoczynkowy stał się pustostanem i popada w całkowitą ruinę. Instalacje elektryczne powyrywane, szyby powybijane, sprzęty AGD zniszczone, w domkach porozwalane kanapy... Przykro było na to patrzyć :( Że też "bydło" nawet w tak odległe miejsce musiało dotrzeć i musi siać zniszczenie. Plaża też jest w stanie agonalnym.
W Dolinie Rzeki Gąsawki obecnie bez rewelacji - zielono, ale większość widoków przysłaniają liście na drzewach.
Na leśnostradzie można sobie teraz trochę poczytać...
Zajechałem nad Jezioro Wieśniata gdzie w końcu przybyło sporo wody i miałem mały problem aby wejść na pomost.
Później chwilowy postój na Gołąbkach, dłuższy postój w Trzemesznie i w czasie zachodu słońca pognałem na Gniezno.
komentarze
Co do przystanku w Godawach, to kilka razy przejeżdżałem tam samochodem i z zaciekawieniem przyglądałem się temu punktowi widokowemu, jednak jakoś zawsze czasu brakowało na postój.