Kleczew
-
DST
146.10km
-
Teren
8.00km
-
Czas
07:22
-
VAVG
19.83km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Anetką postanowiliśmy zrobić dziś dłuższą trasę - padło na wypad do Kleczewa.
Dojazd przez Powidz Osiedle, Giewartów, przyjemną drogą do Ostrowitego, Jabłonkę i objeżdżając rekultywowaną odkrywkę dotarliśmy do Kleczewa. Nad zalewaną kleczewską odkrywkę udało nam się dopiero dotrzeć od strony ulicy Poznańskiej w Kleczewie.
Z objazdu dookoła, z daleka zbiornik nie robił zbytnio wrażenia, ale jak zjechaliśmy w dół i stanęliśmy na skarpie to padło WOOOOW.
Woda w kolorze brudnego turkusu, skarpa na dobre 10-15 metrów wysokości z głębokimi wyżłobieniami od spływającej wody i całkiem spora powierzchnia zbiornika robi dosyć duże wrażenie.
Na zdjęciach skarpa nie robi wrażenia, bo wygląda na wypłaszczoną... ale jak zejdzie się na dół to wygląda tak.
W Kleczewie zrobiliśmy przerwę na posiłek, zrobiliśmy jeszcze objazd miasta (szkoda że na wjazd na hałdę nie starczyło już czasu) i pognaliśmy dalej w kierunku Kaliskiej zobaczyć jak kopalnia pochłania tereny którymi jeszcze nie dawno śmigało się rowerem.
Dawna droga Kaliska - Roztoka już nie istnieje...
Odkrywka Jóźwin IIb w całej okazałości
Taki tam piaskowy prysznic ;)
Następnie przyjemnymi drogami przez Suchary i Budy dojeżdżamy na Tręby Stare nad Jezioro Budzisławskie. Woda jest już całkiem OK - można zaczynać letni sezon kąpielowy. Co martwi to fakt że wody w tym jeziorze jest coraz mniej - teraz okres wysokiej wody, a jej nic nie przybyło przez zimę i wiosnę.
Nad Jeziorem Budzisławskim obok plaży znajduje się wyspa... w sumie to już jest półwysep bo wody brakuje tyle (to wszystko zielone pod nogami powinno znajdować się z 10-20 cm pod wodą) że gdyby nie błoto po mulistym dnie to można tam byłoby dojść suchą stopą.
W drodze powrotnej zajechaliśmy jeszcze do Powidza zrobić sobie wieczorny piknik na jedzenie. Przy okazji mieliśmy okazję oglądać bardzo niski przelot śmigłowca. Swoją drogą Powidz zrobił się teraz bardzo egzotyczny - na ulicach, boiskach, bulwarach spotkaliśmy więcej Afroamerykanów niż białych ;) Nawet dwie jeżdżące budy z fast foodami stanęły na przeciw wjazdu do bazy wojskowej.
I tym sposobem padła pierwsza setka w tym roku.
komentarze
Jeszcze trochę Afroamerykanie zajmą całą bazę w Powidzu, a nasi będą koczować w namiotach pod lotniskiem...