sebekfireman prowadzi tutaj blog rowerowy

Rowerowy fotoblog Sebka

Nieudane "Nad morze w 1 dzień"... z sakwami do Kruchowa :P

Niedziela, 17 lipca 2016 | dodano: 22.07.2016
Uczestnicy

Dziś fajny dzień bo ruszamy nad morze rowerami - jedziemy do Gdańska. Ruszamy o 14:00 z planem dotarcia na miejsce w okolicach godziny 5-6 rano.
Niestety radość z jazdy nie trwa zbyt długo. Przed Kruchowem, po 4 km jazdy pierwszy "laczek" w rowerze Anetki... ręce mi opadają do ziemii bo jak samo łatanie to pikuś to przeraża mnie zakładanie opony na obręcz, która bardzo niechętnie chce tam wejść. Ruszamy dalej, ale po 300 metrach coś mi się nie podoba w tym jak zachowuje się koło w rowerze Anetki - okazuje się że opona faluje... może się źle ułożyła. Spuszczam powietrze i pompuję ponownie... nadal jest falowanie i chyba kolejna dziura bo powietrze coś za szybko ucieka. Masakrycznie zdołowani udajemy się na kolejny przystanek... okazuje się że jest kolejna dziura w innym miejscu. Łatam, znowu ciężka walka z założeniem opony. Niestety opona nadal faluje, my mamy straty już ponad 2 godziny. Postanawiamy wrócić do domu, gdzie mam zamiar napompować oponę porządną pompką na max ciśnienie z nadzieją że opona się ułoży. Po powrocie pompuję więc na 4 bary i po chwili słychać psssssssssss i jest trzecia dziura w nowej dętce... okazuje się że w innym miejscu. Zrezygnowany łatam dziurę, ale nad morze już nie ma sensu dzisiaj jechać, tym bardziej że opona cały czas faluje. Spróbujemy jutro...




komentarze
Gość | 01:53 niedziela, 7 sierpnia 2016 | linkuj jazda w nocy ma taka niezauwazalna ceche ,ze nagrzany w czasie dnia asalt oddaje ciepelko tworzy sie taka warstwa cieplego powietrza ktora napedza rower unoszac sie ku gorze ,cos jak w szybownictwie,i stad po czesci biora sie takie pozytywne zludzenia gdy to ciepelko odparuje to trzeba szukac mlodnika i odkimac swoje .W Danii sa takie sciezki rowerowe z podgrzewanym noca podlozem /atomowe elekrtownie/ i tam to swietnie sie czuje ale to juz inna bajka ,a oni tak sa zachwyceni nasza roznorodnoscia......
sebekfireman
| 08:00 piątek, 5 sierpnia 2016 | linkuj Gość - widokowo może jazda w nocy nie jest rewelacyjna (chyba że jest pełnia), ale jest np przyjemny chłód i brak ruchu w przeciwieństwie do dnia. Jak się chce komfortowo przejechać długi odcinek to trzeba nieraz noc wybrać, która nagradza najczęściej niezapomnianymi widokami o świcie.
Gość | 00:05 czwartek, 4 sierpnia 2016 | linkuj ok w porzadku calowanie lwa w nocy jest bezpieczniejsze od tego w czasie dnia,no chyba ze sie lew obudzi
trasa | 00:00 czwartek, 4 sierpnia 2016 | linkuj no moje doswiadczenia ograniczone ten rok to 41 na rowerze pierwszy nr ramy 75054918 Rekord 10 ,a juz szczegolnych wrazen dostarcza nocna jazda po gorskich drogach ,gwarantuje niezapomniane ekstrem. wrazenia.
Gość | 23:52 środa, 3 sierpnia 2016 | linkuj rower to forma podrozowania dla przyjemnosci ,a o przyjemnosci mowimy gdy zaspakajamy potrzeby jezeli kogos ubogaca i zaspakaja jazda po dnie beczki w nocy to jego masochizm ,ja juz wiem czym sie rozni w nocy zakret w lewo od zakretu w prawo ,a kto jeszcze wie?
nataliza
| 17:33 niedziela, 31 lipca 2016 | linkuj Nocna jazda jest bezpieczna, jeśli mamy oczywiście dobrze oświetlony rower.
Myślę że gość nie doświadczył cało nocnej trasy rowerowej i dlatego uważa że nie jest to przyjemne. Uważam że oceniać powinny osoby które mają dane doświadczenie za sobą.
moginiak | 06:21 wtorek, 26 lipca 2016 | linkuj Pecha mieliście wyjątkowego..
sebekfireman
| 17:07 poniedziałek, 25 lipca 2016 | linkuj jelon85 - obstawiałem cały czas że dętka z łatką odkształcała oponę, ale na następny dzień założyliśmy nową dętkę i było to samo.

mogilniak - tutaj akurat potrzebna byłaby nowa opona :P

Gość - co jest niebezpiecznego w nocnej jeździe? Dla mnie nocna jazda jest dużo bezpieczniejsza z uwagi na prawie całkowity brak ruchu samochodowego i rowerzysta ogólnie bardziej rzuca się w oczy niż w dzień.
Gość | 15:02 poniedziałek, 25 lipca 2016 | linkuj nocna jazda na bajku to jak calowanie lwa ani to przyjemne ani bezpieczne
mogilniak | 07:16 poniedziałek, 25 lipca 2016 | linkuj na takie dłuższe wyprawy zawsze brałem, oprócz łatek, zapasową dętkę. Jak na capo jechałem z Białogardu do Mielna, z plecakiem, namiotem, śpiworem, leśnymi drogami, się nauczyłem. 4 łatki było mało...
Balast dodatkowy i miejsce w sakwie zajęte, ale zaplecze jest. Na jakimś zadupiu to może uratować cały dzień... pech, ale w sumie szczęście... lepiej od razu niż gdzies w połowie trasy na jakimś zadupiu...
jelon85
| 17:36 sobota, 23 lipca 2016 | linkuj Niby taka błaha sprawa z początku a popsuła całą wyprawę.
Dętka tak się zniekształciła po założeniu łatki, że opona zaczęła falować czy coś przy oponie nie grało?
jerzyp1956
| 10:16 piątek, 22 lipca 2016 | linkuj A to pech...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wczyc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]