Nieudane "Nad morze w 1 dzień"... z sakwami do Kruchowa :P
-
DST
9.40km
-
Czas
00:30
-
VAVG
18.80km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś fajny dzień bo ruszamy nad morze rowerami - jedziemy do Gdańska. Ruszamy o 14:00 z planem dotarcia na miejsce w okolicach godziny 5-6 rano.
Niestety radość z jazdy nie trwa zbyt długo. Przed Kruchowem, po 4 km jazdy pierwszy "laczek" w rowerze Anetki... ręce mi opadają do ziemii bo jak samo łatanie to pikuś to przeraża mnie zakładanie opony na obręcz, która bardzo niechętnie chce tam wejść. Ruszamy dalej, ale po 300 metrach coś mi się nie podoba w tym jak zachowuje się koło w rowerze Anetki - okazuje się że opona faluje... może się źle ułożyła. Spuszczam powietrze i pompuję ponownie... nadal jest falowanie i chyba kolejna dziura bo powietrze coś za szybko ucieka. Masakrycznie zdołowani udajemy się na kolejny przystanek... okazuje się że jest kolejna dziura w innym miejscu. Łatam, znowu ciężka walka z założeniem opony. Niestety opona nadal faluje, my mamy straty już ponad 2 godziny. Postanawiamy wrócić do domu, gdzie mam zamiar napompować oponę porządną pompką na max ciśnienie z nadzieją że opona się ułoży. Po powrocie pompuję więc na 4 bary i po chwili słychać psssssssssss i jest trzecia dziura w nowej dętce... okazuje się że w innym miejscu. Zrezygnowany łatam dziurę, ale nad morze już nie ma sensu dzisiaj jechać, tym bardziej że opona cały czas faluje. Spróbujemy jutro...
komentarze
Myślę że gość nie doświadczył cało nocnej trasy rowerowej i dlatego uważa że nie jest to przyjemne. Uważam że oceniać powinny osoby które mają dane doświadczenie za sobą.
Balast dodatkowy i miejsce w sakwie zajęte, ale zaplecze jest. Na jakimś zadupiu to może uratować cały dzień... pech, ale w sumie szczęście... lepiej od razu niż gdzies w połowie trasy na jakimś zadupiu...
Dętka tak się zniekształciła po założeniu łatki, że opona zaczęła falować czy coś przy oponie nie grało?