Licheń
-
DST
153.40km
-
Teren
20.00km
-
Czas
07:48
-
VAVG
19.67km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z dzisiejszej wycieczki miało nic nie wyjść, ale po przespanej nocy odzyskałem energię i mogliśmy zrealizować pomysł Anetki - wycieczkę do Lichenia. Wyjeżdżamy po godzinie 9. Dojazd przez Skubarczewo, Zberzyn, Ślesin.
Odkrywka w Zberzynie. 1,5 roku temu jechaliśmy tą drogą i robiliśmy z niej zdjęcia na odkrywkę. Dzisiaj droga pochłonięta jest przez kopalnię i wybudowano nową drogę, która omija wielką dziurę - jest trochę dalej.
Nowa droga omijająca odkrywkę i widoczna na niej fatamorgana. Wyglądało to jakbyśmy jechali w wielką kałużę do której nie da się dojechać. Za Kaliską mijaliśmy pełno opuszczonych domów, które za niedługi czas pochłonie zapewne kopalnia.
Na rynku w Ślesinie wraz z handlarzem gęsi.
Ślesińska fontanna i znak z dawnymi nazwami miejsc.
W Ślesinie zjechaliśmy nad jezioro, gdzie zaszły jakieś małe zmiany - zniknął smok oraz plaża.
Przejazd mostem nad kanałem łączącym dwa jeziora.
Około 13:30 docieramy na miejsce pod licheńską bazylikę - największy kościół w Polsce.
Pod bazyliką dłuższa przerwa - Anetka poszła do środka, a ja pobiegłem na wieżę widokową, na której nigdy nie byłem. Wybrałem opcję trudniejszą, czyli wejście na samą górą na piechotę po 762 stopniach, na 31 piętro, które znajduje się na wysokości 141 metrów. Trochę się zdyszałem :P
Widoki z góry całkiem fajne.
Następnie zjedliśmy obiad i deser i po 16 ruszamy w drogę powrotną w kierunku Gosławic. Fragment trasy biegnie fajnym odcinkiem między wieloma kanałami, jeziorami, stawami i bagienkami.
Elektrownia w Pątnowie jak zwykle cały czas dymi.
Wjechaliśmy sobie też na szczyt hałdy w Kamienicy, gdzie niestety świetne widoki, które parę lat temu można było jeszcze wypatrzeć - teraz niestety wszystko pozarastane akacją i chyba jedyny skrawek wolnej przestrzeni jaki udało się znaleźć. Mogliby zrobić jakiś punkt widokowy w tym miejscu.
Kilkanaście lat temu była tu odkrywka Kazimierz - obecnie już od wielu lat zasypana i w sumie nie widać żeby była tu kiedyś wielka dziura. Tutejsza droga doczekała się także dywaniku asfaltowego - wcześniej były białe szutry.
Dalsza droga przez Tumidaj, Kochowo, okolice Bazy Wojskowej w Powidzu, Witkowo i o 21 godzinie melduję się w domu.
komentarze
Ta trasa rowerowa jest piękna. Takich widoków na pewno w pobliżu Watykanu nie ma.
Przejazd z dziewczyna przez miejscowość "Tu mi daj" też potrafi być niepowtarzalna :)
Jestem ciekaw czy jest coś w stanie zatrzymać tę odkrywkę...