Anastezewo, Powidz - wakacyjny klimat, sezon kąpielowy rozpoczęty
-
DST
70.00km
-
Teren
35.00km
-
Czas
03:37
-
VAVG
19.35km/h
-
Sprzęt Leader Fox Evolution
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od rana piękna pogoda, więc po ogarnięciu spraw wymyśliłem sobie że obadam północny brzeg Jeziora Budzisławskiego i być może przy okazji kopsnę się do Powidza. Ruszyłem przed południem. Jest fajnie bo znowu nie ma upierdliwego wiatru.
Skrót polną drogą w lesie za Słowikowem trochę mnie wymęczył, gdyż drogę zmasakrował spych-równiarka - trzeba było się namęczyć w grząskim podłożu (trochę czasu minie zanim polna droga stwardnieje). Po jakimś czasie dojechałem do ciągnika ciągnącego walec ubijający ziemię na polnej drodze - jadę sobie 10 km/h za tym zestawem i w pewnym momencie walec się wyczepił i stanął, a ciągnik pojechał dalej :P
W Anastazewie wbiłem się na plażę widoczną na przeciwnym brzegu z plaży na Trębach Starych. W trzcinach grasowało pełno wielkich zaskrońców. Plaża bez szału, ale za to z ładnym piaszczystym pagórkiem. Wyspa na Jeziorze Budzisławskim z tego miejsca prezentuje się kiepsko.
Dalej jechałem singlem przy brzegu Jeziora Budzisławskiego...
i wbijałem co chwilę na napotykane posmosty. Krystaliczna woda w Jeziorze Budzisławskim.
Opuściłem Anastazewo i dalej pognałem przez lasy nad Jezioro Powidzkie do Przybrodzina przez Ostrowo. W Ostrowie wykopy na całego, gdyż budują kanalizację. W Przybrodzinie za to robi się nowy deptak przy plaży.
Rodzina gęsi gęgawy.
Z Przybrodzina pognałem torami wąskotorówki w kierunku Powidza, wbijając po drodze na długie pomosty. Swoją drogą gdyby nie rosnące chabazie oddzielające tory od jeziora, to byłaby przepięknie widokowo trasa kolejowa.
Po drodze napotkałem też kilka plaż i przystani.
W Powidzu wyjechałem na Łazienkach, które przeszły niesamowitą rewitalizację. Wbiłem na pomost i stwierdziłem, że w sumie jak jest tak ciepło to można by rozpocząć tegoroczny sezon kąpielowy.
Wskoczyłem więc do czyściutkiej wody i pławiłem się dobre 20 minut, zaskoczony że woda jest już taka przyjemna. Na to wszystko, aż wstał Pan z leżaka i przyszedł na pomost na bajerę. Okazało się że też kiedyś na rowerze jeździł i trzaskał po 12 kkm rocznie.
Po kąpieli w ramach rozgrzewki pojechałem bulwarem na drugą plażę w Powidzu - Dziką Plażę.
Z Dzikiej Plaży ponownie pojechałem na Łazienki w celach filmowych, aby nagrać w całości przejazd przez świetnie zrobiony bulwar nad Jeziorem Powidzkim.
Jako że głód zaczął trochę doskwierać w sklepie zakupiłem sobie trochę smakowitych, wędzonych sielaw, do tego dużą bułę i pognałem wzdłuż wąskotorówki na jedną z bezludnych plaż. Jadę sobie, jadę... a tu owieczki się pasą :P
Czas na wyżerkę i wygrzewanie się na słońcu :p
Sójka mi pozazdrościła i także przyleciała sobie coś zjeść :)
Dobrze się siedziało, ale niestety czas wracać do domu. Powrót przez Charbin i punkt widokowy na Jezioro Niedzięgiel. Wiata postojowa dla turystów na punkcie widokowym nieźle już zmaltretowana przez debili - mapa pomazana, stoły powypalane, papa z dachu pozrywana. Nigdy nie zrozumię logiki ludzi, którzy niszczą publiczne rzeczy. Łapy takim ucinać!
Dalej pognałem przez Wiekowo, Skorzęcin, Sokołowo, Gaj i tak dojechałem na obrzeża Trzemeszna gdzie zrobiłem jeszcze postój na naszym Okęciu :P Terminal pusty, żadne "Boeningi" nie oczekiwały na start i nie lądowały :P
Kategoria Inne ciekawe
komentarze
Dobrze, że tak piękne jeziora nie zostały zaniedbane i rozwijają się tam ciekawe miejsca na wypoczynek.
A nad Okęciem krążył chyba jakiś niezidentyfikowany obiekt latający :P